niedziela, 30 września 2012

Suzanne Collins - "Igrzyska śmierci"

źródło
TYTUŁ: Igrzyska śmierci
AUTOR: S. Collins
WYDAWNICTWO: Media Rodzina
STRON: 352
DATA WYDANIA: 2009  

Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w Igrzyskach śmierci, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję. Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny a musi troszczyć się o młodszą siostrę i chorą matkę, a jest prawdziwa walka o przetrwanie... (źródło opisu - okładka książki)

Jak Wam wiadomo nie jestem fanką gatunku science-fiction, ale pomału zaczynam się przełamywać. Postanowiłam coś pożyczyć i przeczytać, a że natknęłam się na bibliotecznej półce na "Igrzyska śmierci" stwierdziłam że nie ma chyba lepszej lektury do zaczęcia (być może) mojej przygody z  science-fiction. Dlaczego?  - a dlatego, że  nie widziałam negatywnej opinii na temat tej książki jak i jej dalszych części. Tak więc wypożyczyłam i zabrałam się do czytania ... jak mi poszło? 

Autorka zabiera nas do świata powstałego na gruzach dawnej Ameryki, do Panem, gdzie rządzi Kapitol a podlega mu Dwanaście Dystryktów. Kiedyś było Trzynaście Dystryktów, ale Trzynasty się zbuntował i został usunięty z powierzchni ziemi. Teraz dla przypomnienia ludziom, że Kapitol rządzi co roku odbywają się Głodowe Igrzyska. Z każdego Dystryktu losowana jest para między jedenastym a osiemnastym rokiem życia zwanych trybutami, którzy to staczają bój na śmierć i życie, zwycięzca może być tylko jeden. 
Nasza główna bohaterka mieszka w Dwunastym Dystrykcie, który zajmuje się wydobyciem węgla. Katniss Everdeen ma szesnaście lat, mieszka z mamą i siostrą. Po śmierci ojca to ona zajmuje się utrzymaniem rodziny, kłusuje w lasach. W dniu wyborów do Igrzysk, wszyscy zbierają się na głównym palcu miasta, z odrębnych kul losowane są imiona dziewcząt i chłopców. Imię Katniss będzie w kuli dwadzieścia razy, bo brała dodatkowe astragale (bony na żywność) dla rodziny, imię siostry tylko jedno. Następuje chwila ciszy odczytują imię trybuta  ... to nie Katniss - ulga, nie, to imię jej siostry Prim. Katniss podbiega, zgłasza się na ochotnika za siostrę, razem z wylosowanym chłopakiem Peeta Mellark jadą do Kapitolu na Igrzyska.  Tam zostają przygotowani do pokazów telewizyjnych, piękne stroje, wypowiedzi a potem zostają rzuceni na arenę Igrzysk. Jak im pójdzie? ... czy strategia która obiorą okaże się dobra? ... czy aby nie rodzi się miłość?, wspomnienia domu, przyjaciół ... zmiana regulaminu Igrzysk - czy to może im pomóc? ... kto zwycięży? ... kto okaże się lepszym myśliwym, tropicielem ... zabójcą? Zwycięzca może być tylko jeden, ale czy na pewno? 

Siadłam i czytałam, czytałam, pochłonęłam książkę w dwa wieczory, to był trafny wybór do zaczęcia mojej przygody z tematyką  science-fiction. Na pewno będę chciała przeczytać dalsze części, a i z chęcią sięgnę po jakieś nowe tytuły.
Książkę czytało mi się  lekko i łatwo, nie ma jakiegoś dziwnego słownictwa, które utrudniało by zrozumienie fabuły. Wszystko ze sobą świetnie współgra i się uzupełnia, akcja jak najbardziej wciągająca.  Polecam ją wszystkim nie tylko miłośnikom science-fiction, ale także tym którzy nie bardzo odnajdują się w tym gatunku, to świetna pozycja dla każdego.

Moja ocena: 5,5/6

sobota, 29 września 2012

Tomasz Pindel - "Czy to się nagrywa?"

źródło
TYTUŁ: Czy to się nagrywa?
AUTOR: T. Pindel
WYDAWNICTWO: Świat Książki
STRON: 320
DATA WYDANIA: 2011

 Statystki są nieubłagane: każdego roku przybywa samotnych kobiet w wielkich miastach i samotnych mężczyzn na wsiach. Jednak analitycy, politycy, socjologowie stają na wysokości zadania i oto rusza pilotażowy program swatający "Żona dla Polaka / Mąż dla Polki". Tym sposobem spotkają się trzy panie z Polski A i trzej panowie z Polski C. I rozpoczyna się niezła zabawa.
To opowieść o eksperymentach i uczuciach, o zbrodni i karze, o seksie i przyjaźni, o spisku i zemście, a także - a może przede wszystkim - o pewnym przystanku pekaesu i o konsekwencjach picia mleka do kawy prosto z dzbanuszka. (źródło opisu)

Przyznam się że książka trafiła w moje ręce zupełnie przypadkowo, wychodząc z biblioteki natknęłam się w drzwiach na koleżanką która właśnie szła oddać książki i dosłownie wcisnęła mi tę książkę w ręce twierdząc że jest super. No wzięłam - ale czy jest super? Sami to oceńcie.

Dr Jerzy Sobiesiak podczas jednego z zebrań, kiedy to był myślami zupełnie gdzie indziej, zapytany przez profesora o jego przyszłe plany badawcze popuścił wodze fantazji. Potok słów wydobywający się z jego ust nie do końca współgrał z myślami które biły się w jego głowie. W ten oto sposób powstał zarys programu  "Żona dla Polaka / Mąż dla Polki", który to dopracowała i pozyskała fundusze Pani Katarzyna Kubisińska, która jednocześnie puściła go w obieg. Nasze trzy główne bohaterki to: Eliza Goniec (l.36), Karolina Więcek (l. 36), Gabriela Puźniak (l. 32), Panie pochodzące z wielkich miast, zgłaszają się do programu, twierdząc że to tylko przygoda, ale czy na pewno? ... czy tylko o przygodę im chodzi? ...  są samotne, chcą od życia więcej niż tylko sex czy wspólne mieszkanie, kariera - czy to jest to co daje im szczęście? Panowie do których pojadą Panie pochodzą z wioski Garb w powiecie jasielskim, ale czy ich zgłoszenie się do programu jest dobrowolne ? ... czy to może mały szantaż wójta aby Panowie niby dobrowolnie się zgłosili?  W końcu dochodzi do spotkania ... które nie do końca wygląda tak jak sobie wymyśliły to strony, jest wiele dziwnych i śmiesznych sytuacji :) Do programu  mieszają się politycy i służby specjalne, porwanie Pań i Panów, przetrzymywanie,  brawurowa ucieczka Panów i odbicie Pań z zakładu  psychiatrycznego.  Zakończenie, chyba nie takie jakiego byśmy się spodziewali ... ale to musicie już przeczytać sami/

Książkę naprawdę świetni mi się czytało, język łatwy a cała fabuła świetnie ze sobą współgra. Mamy watek humorystyczny i kryminalny, a nawet polityczny. Do tego jeszcze świetne akcje erotyczne - oj, wtedy to po prostu uśmiałam się :) Jest jeden mankament, nie lubię w książkach zbyt dużej dawki słów wulgarnych, rozumiem gdy jest wtrącane takie słowo w watek czy rozmowę, ale bez przesady,  niestety w tym wypadku jeden z bohaterów używał słownictwa wulgarnego aż nad to. Do tego książka jest w ciekawy sposób napisana, jakby autor przeprowadzał wywiad z każdym z bohaterów osobno. Naprawdę polecam jako książkę na lekki wieczór.

Moja ocena: 4,5/6

wtorek, 25 września 2012

Julian Tuwim - "Wiersze dla dzieci"

żródło
TYTUŁ: Wiersze dla dzieci
AUTOR: J. Tuwim
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka
STRON: 96
DATA WYDANIA: 2010

Któż z nas nie zna wierszy Tuwima, śmieszne, zabawne, pouczające. Czytane w dzieciństwie, a pamiętane do dziś, wywołują u nas ciepłe i miłe wspomnienia. Książeczka składa się z 42 wierszy. Gdzie czytając książeczkę udajemy się w podróż Lokomotywą z 40 wagonami, uczestniczymy w audycji Ptasiego Radia, wrzucamy do skrzynki list z Grzesiem, poznajemy Zosię -Samosię, śpiewamy z Panem Tralalińskim, pomagamy wyrwać ogromną rzepkę, poznajemy murzynka Bambo, uczestniczymy w poszukiwaniu okularów Pana Hilarego, oraz w wielu innych ciekawych i śmiesznych przygodach, sytuacja i poznajemy wiele ciekawych postaci. Wiersza J. Tuwima nie tylko nas bawią, ale i uczą.

Przyznam się że gdy zaczęłyśmy czytać z córką książkę to okazało się że większość z tych wierszy córka pamięta, bo mamy w domu taką kolekcję wydawanych małych książeczek z wierszykami i bajkami, ale były i nowe których bardzo chętnie słuchała. Myślę że wiersze i bajki Pana Tuwima będą nas jeszcze bawić przez wiele lat, a później będę je czytała moim wnukom :)

Książeczka pierwotnie wydana przez Wydawnictwo Nasza Księgarnia, doczekała się wznowienia po 18 latach przez Wydawnictwo Prószyński i S-ka. Ilustracje Pani Olgi Siemaszko zostały wiernie zreprodukowane, natomiast wiersze Tuwima wydrukowano zgodnie z kanonem przyjętym w 2006 roku przez Fundację im. Juliana Tuwima i Ireny Tuwim.

Książkę przeczytałam w ramach akcji "Niezapomniane lektury z naszego dzieciństwa"

niedziela, 23 września 2012

Matthew Pearl - "Klub Dantego"

źródło
TYTUŁ: Klub Dantego
AUTOR: M. Pearl
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Literackie
STRON: 512
DATA WYDANIA: 2005

Boston, intelektualna stolica Stanów Zjednoczonych, 1865 rok. Seria brutalnych morderstw wstrząsa miastem. tylko grono amerykańskich znawców Dantego może rozwiązać mroczną zagadkę. Mimo śmiertelnego zagrożenia pracujący nad tłumaczeniem Boskiej Komedii uczeni prowadzą śledztwo na własną rękę. Czy mordercą okaże się jeden z nich? Komu mogło zależeć nad tym, by w Nowej Anglii nigdy nie ukazał się przekład Dantego? (źródło opisu)

Matthew Pearl ukończył studia filozoficzne na Harvardzie i prawo na Yale. Pisał pracę dyplomową, której tematem była "Boska Komedia", otrzymał prestiżową nagrodę przyznawaną przez Dante Society of America - Nagrodę Dantego.  Książka "Klub Dantego" to jego debiut literacki, który okazał się bardzo udanym, książka stała się bestsellerem w Ameryce i Europie. 
"Klub Dantego" to pierwsza część tryptyku do którego należą: "Cień Poego" i "Zagadka Dickensa".

Akcja książki dzieje się w Bostonie w 1865 roku. Gdzie to czterech szacownych mieszkańców tego miasta zakłada "Klub Dantego", którego to celem jest przetłumaczenie "Boskiej Komedii" Dantego i doprowadzenie do wydania przetłumaczonego tekstu. Spotykają się potajemnie i fragmentami tłumaczą tekst, analizują go i zapisują. Po swojej stronie mają kilku zwolenników Dantego i wydania "Boskiej Komedii" w Ameryce, gdzie to jeszcze nie miało miejsca, ale także są i przeciwnicy którzy uważają że taka książka nie powinna być wydana.
Boston to miasto wielorakiej kultury, gdzie nie omija go przestępczość, ale gdy miastem zaczynają wstrząsać brutalne morderstwa, nasi członkowie "Klubu Dantego" dostrzegają pewne zbieżności, podobieństwa. Podobieństwa do tłumaczonych przez nich fragmentów tekstów "Boskiej Komedii". Ale jakim sposobem? ... przecież książka jeszcze nie była wydana ... kto to robi? ... przeciwnicy?. Nasi członkowie Klubu zaczynają się bać, może to chodzi o nich? Morderca nie tylko dokonuje makabrycznych zbrodni na swoich ofiarach, ale bardzo dokładnie je dobiera, zgodnie z tekstem Dantego, z ich tłumaczeniem, osoby które odpowiadały swoim profilem życiem, działalnością do opisu ... były brutalnie mordowane, tak jakby ofiary karano za ich życie. Klub postanawia dokładniej się przyjrzeć sprawie, iść tropem aby rozwiązać zagadkę brutalnych morderstw, nawet z narażaniem własnego życia ... bo może morderca czyha też na nich. Czy uda się im się znaleźć mordercę? ... tropy prowadzą ich w różne miejsca ... do różnych ludzi ... czasu mają coraz mniej.

Pomimo że osobiście nie jestem zwolenniczką, ani fanką powieści osadzonych w czasach historycznych, to mimo to opis mnie zaciekawił i powiem że fabuła również była wciągająca i interesująca. Tylko ... no właśnie tylko ... jednak gdyby cała fabuła była osadzona bardziej w czasach współczesnych jak dla mnie byłoby super, a tak ... przeczytałam ale szału nie było. Tym niemniej uważam że fanom książek z fabułą osadzoną w czasach historycznych, w tym wypadku w XIX w. na pewno książka przypadnie do gustu, do tego kryminał, całe tropienie mordercy, rozwiązanie zagadki. Język książki mimo że osadzony w odpowiednim wieku to w miarę dobrze się czytało.

Moja ocena: 4/6


środa, 19 września 2012

"TOP na MAXA"

"TOP na MAXA" to kolejna zabawa blogowa, której celem jest przedstawienie 10 książek, przy których spędzamy mile czas po ciężkim dniu, które dają nam wytchnienie i odprężają, książki do poduszki, takie nasze czytadełka. Do zabawy zaprosiła mnie malutka_skadziękuję i ... zaczynamy :) - oczywiście kolejność przypadkowa.

1. "Polowanie na Perpetuę" [recenzja] , to chyba jedna z pierwszych książek Ewy Stec po które sięgnęłam, odjechałam ze śmiechu. Zresztą co będę mówić, inne książki Pani Ewy też mają ogromne dawki humoru. Książka "Klub Matek Swatek" [recenzja] stała się jedną z moich ulubionych :), a i kontynuacja przygód Pań z Klubu "Klub Matek Swatek: Operacja Londyn" [recenzja] jest również dobra. No nie zapomnijmy jeszcze o krasnalu, tak krasnalu ... jakim? ... a to musicie przeczyć książkę Pani Ewy "Romans z trupem w tle".

2. "Wszystko czerwone" to jedna z książek Pani Joanny Chmielewskiej i jednocześnie jedna z moich ulubionych. Przyznam się ze tu miałam problem, do końca nie mogłam się zdecydować którą książkę wybrać, w końcu Pani Joanna ma wiele książek, które nas ubawią jak np: "Lesio", "Wszyscy jesteśmy podejrzani", "Boczne drogi". Myślę że w twórczości Pani Joanny każdy znajdzie dla siebie coś ciekawego i odprężającego.
3. "Klub mało używanych dziewic"  , ale nie tylko sam Klub także jego kontynuacja. Przyznaję że książka Pani Moniki Szwaja trafiła w moje ręce przypadkowo, ale dała mi siłę, uśmiech i stanowczo poprawiła moje samopoczucie. Nie zapominajmy że Pani Monika ma cały wachlarz świetnych, lekkich, dających uśmiech i siłę książek jak np: "Gosposia prawie do wszystkiego", "Artystka wędrowna", "Dom na klifie".
4. "Tajemnica sosnowego dworku" to książka Pani Małgorzaty Kursa, można o niej powiedzieć że lekka książka z dawką humoru i wątkiem z duchami ... tak, tak z duchami. Osobiście żałuje że jak do tej pory żadna inna książka Pani Kursy nie wpadła w moje ręce.
5. "Czy ten rudy kot to pies?", och ale przy niej się uśmiałam. Autorka Olga Rudnicka zapewniła mi świetna zabawę, nie tylko tą książką, także swoimi innymi jak: "Natalii 5", "Zacisze 13", "Zacisze 13 - powrót". 
6. "Doktor Karolina" - Joanny Rogali [recenzja], książka którą stosunkowo niedawno przeczytałam, trafiła idealnie w mój ówczesny nastrój, książkę czytało mi się lekko, łatwo i przyjemnie.


7. "Podróż na liściu bazylii" - Krzysztof Mazurek [recenzja]. To książka którą bardzo ciepło wspominam, podróż do Włoch, Grecji, tajemnica i pięknie opisana przyroda. Naprawdę jeżeli spotkacie tą książkę to gorąco Wam ją polecam. Pan Krzysztof ma w swoim dorobku jeszcze książkę "Osiem kroków tanga" [recenzja], którą też świetnie mi się czytało.


8. "Matki, żony, czarownice" [recenzja] książka Joanny Miszczuk, może nie lekkie czytadełko, ale czyta się świetnie, bardzo wciąga. Mogę ją gorąco polecić bo nie zawiedziecie się.

9. "Błędne siostry"  książka Renaty L. Górskiej [recenzja], mimo że książka ma 752 strony, nawet nie wiedziałam kiedy był jej koniec. Pochłonęła mnie w całości i wciągnęła, czytało mi się ją świetnie i lekko. Mogę ją w 100% polecić jako książkę na Maxa.

10. "Mapa Trzech Mędrców"  to jedna z książek Jamesa Rollinsa z serii o grupie Sigma [recenzja], czyta mi się je świetnie, wciągają, akcja, przygoda, adrenalina. Po prostu czytacie i chcecie więcej.








Podsumowując moją listę, to chyba jednak mam dziwny gust literacki. Z jednej strony można powiedzieć typowa literatura kobieca, a z drugiej akcja i adrenalina. Ale takie książki lubię wieczorem poczytać, odprężyć się, pośmiać, zagadki, tajemnice. Oczywiście że czytam inne, ale to miał być Top książek lekkich i przyjemnych.
W całym szacownym zestawie Panie autorki przeważają, tylko dwóch Panów, a w tym jeden obcokrajowiec :) W gruncie rzeczy czyż nie o to chodzi, czytamy to co lubimy, co daje nam radość.
Gorąco Wam polecam mój TOP na MAXA i pozdrawiam.

Jednocześnie zapraszam do zabawy: Aleksandrowe myśli , Julię Orzech, Dorotę (Elviskę), oraz wszystkich innych którzy mają ochotę na podzielenie się swoimi czytadełkami.

poniedziałek, 17 września 2012

Czesław Janczarski - "Jak Wojtek został strażakiem"

źródło
TYTUŁ: Jak Wojtek został strażakiem
AUTOR: Cz. Janczarski
WYDAWNICTWO: Nasza Księgarnia
STRON: 24
DATA WYDANIA: 1988  

Wierszowana historyjka, o małym dzielnym chłopcu - Wojtku, który chciał zostać strażakiem. Dowiadujemy się z książeczki o pięknych lśniących hełmach strażackich, toporkach, mundurach, o tym jak to dzielni strażacy mknął swoim wozem do pożarów, jacy są dzieli strażacy z OHP Kozie Różki. Jak potrafią pięknie grać na zabawie w remizie.
A nasz Wojtek, tak śni i marzy by zostać strażakiem, by mieć piękny hełm i jeździć wozem strażackim, chce być dzielnym strażakiem. Lecz komendant wąsaty, mówi że Wojtek zostanie strażakiem, gdy przemieni się w Wojciecha. Nie spodziewa się że to tak szybko się stanie, że mały Wojtek będzie dzielny, że uratuje małego Henia z pożaru. Jak Wojtek został bohaterem.
Jak to było, jak to się stało - przeczytajcie.

Gdy brałam z bibliotecznej półki tę książeczkę i zobaczyłam okładkę, pomyślałam że podobna do tej z mojego dzieciństwa, a może to ta sama :) Bardzo miło i fajnie czytało nam się o małym Wojtku i straży pożarnej. Po przeczytaniu książeczki córka zapytała 
- Czy ja też mogę zostać strażaczką?
- Tak, oczywiście - odpowiedziałam
Całe popołudniu po przeczytaniu książeczki bawili się w straż pożarną, córka udawała straż a syn za nią biegał ... nie muszę Wam mówić że pod koniec dnia wycie syreny strażackiej w domu osiągnęło swój poziom krytyczny ... wczoraj córka chciała być piosenkarką, dziś strażakiem (strażaczką ) ... a jutro?
Tak, książeczki w dzieciach wywołują fale marzeń i fascynacji. Sama książeczka pokazuje nam że warto marzyć, warto się starać ... bo marzenia się spełniają.
Książeczka nie tylko dla pierwszaków, myślę że dziecko w każdym wieku spędzi z nią miłe chwile ... i rodzicami.

Książka przeczytana w ramach akcji "Niezapomniane lektury z naszego dzieciństwa"

sobota, 15 września 2012

Dan Brown - "Kod Leonarda da Vinci" w cyklu "Niedoczytane bestsellery"

Postanowiłam stworzyć cykl - "Niedoczytane bestsellery" (lub doczytane z przymusu), przyznam się że było to pod wpływem recenzji na blogu   Kasandry_85 o trzeciej części z serii o wampirach Stephenie Meyer (za którym nie przepadam). Gdzie pozwolę zacytować sobie fragment posta Kasandry_85 , z którym zgadzam się w 100%, myślę że Wy również.

"Są książki i serie, które wywołują wśród czytelników bardzo różnorodne odczucia. Od zachwytu po rozczarowanie."


TYTUŁ: Kod Leonarda da Vinci
AUTOR: D. Brown
WYDAWNICTWO: ALBATROS
STRON: 568
DATA WYDANIA: 2004  

W Luwrze zostaje popełnione morderstwo. Jego ofiarą jest kustosz. Zwłoki zostają znalezione w pozycji przypominającej sławny rysunek witruwiański, na którym renesansowy artysta przedstawił idealne proporcje ludzkiego ciała. W zbrodnię zamieszany jest - według policji - profesor z Harvardu, znawca symboliki religijnej.
Sprawy komplikują się, gdyż umierający kustosz pozostawił szereg zagadek, które mają pomóc wskazać winnych tej zbrodni i trzech innych popełnionych tej nocy na wpływowych mieszkańcach Paryża. Ale mają też doprowadzić do czegoś znacznie bardziej istotnego.

Moja recenzja:
"Kod Leonarda da Vinci" to pozycja której większości nie trzeba przedstawiać. No bo kto nie czytał Kodu ... no kto? ... no ja, tak, tak ... przyznam się że podchodziłam do tej książki ze trzy razy i nie dałam rady jej przeczytać. Nie śpieszyłam się z czytaniem, bo książkę miałam pożyczoną od szwagierki, więc na spokojnie, raz, drugi, trzeci, niestety nie przebrnęłam, doszłam najdalej do około 150 strony. Dlaczego? Przyznam się że sama nie wiem, gdyby nie całe nagłośnienie wokół książki po jej wydaniu, wiele kontrowersji, pewnie na spokojnie bym po nią sięgnęła i ją przeczytała, a tak ... chyba spodziewałam się czegoś innego ... po prostu się nudziłam, brakowało mi akcji, brawury, a cała otoczka tej tajemnicy ... nie przemawiał do mnie, przynajmniej do momentu do którego doszłam w czytaniu.

Pomyślałam, że może jak oglądnę film na podstawie książki pod tym samym tytułem, rozjaśni mi to fabułę książki i po nią znowu sięgnę. Niestety jak dla mnie film pogrążył książkę ... nie podobał mi się. Nawet Tom Hanks którego bardzo lubię nie dodał blasku ekranizacji, ani piękne miejsca i wnętrza gdzie kręcony był film jak np: wnętrza Luwru czy w anglikańskiej katedrze Lincoln.

Co do tego że "Kod Leonarda da Vinci" to bestseller nie ma żadnej wątpliwości. Od wydania w 2004 roku, książka została sprzedana w ponad 80 milionach egzemplarzy. Po oszałamiającym sukcesie, pojawiły się parodie książki jak: "Kod Stravinci" - Toby Clements, czy nasz polski akcent "Szyfr Jana Matejki" - Dariusza Rekosza. Ruszyła również lawina książek o "Kodzie Leonarda da Vinci", w których to potwierdzana lub podważano teorie Browna i jego książki.

Jak dla mnie, to co działo się wokół książki po jej wydaniu, wszystkie kontrowersje, spekulacje, krytyka Kościoła, to wszystko napędziło sprzedaż książce ... czy akcja i fabuła? tego już nie jestem pewna.

Czy Wy również macie takie książki?

środa, 12 września 2012

Adam Bahdaj - "Pilot i ja"

źródło
TYTUŁ: Pilot i ja
AUTOR: A. Bahdaj
WYDAWNICTWO: Nasza Księgarnia
STRON: 24
DATA WYDANIA: 1985  

Mały Waluś uwielbia wszelki machiny latające, samoloty, śmigłowce, szybowce, bombowce i inne, ma wyklejony cały pokój rysunkami i wiele modeli. Bardzo chciałby latać. Pewnego dnia na dużym bloku siostry maluje wspaniały samolot, marząc jakby to było wspaniale takim samolotem polecieć do cioci do Olsztyna. No tak ale on nie umie pilotować, więc dorysował pilota z dużymi czarnymi wąsami. I nagle, co to ... pilot zaprasza go na lot, polecą do cioci do Olsztyna. I tu zaczyna się ich wspaniała przygoda, lecą nad małymi domkami, nad lasami, przysiadają na chmurce, spotykają kolegę Walusia  ... i w końcu lądują na spadochronie w ogródku cioci  Eli. Lecz nagle co to? ... Waluś się obudził ... ach co to była za przygoda. 

Adam Bahdaj to jeden z tych autorów, który zapewnia dzieciom niesamowite przygody przy czytaniu jego książek. Do tego książeczka zachęca nas do marzeń, tak, tak ... marzeń, które rozwijają naszą wyobraźnię. Bardzo fajnie i zabawnie opowiedziana historia chłopca i jego niesamowitej przygody. Książeczka jest napisana łatwym jeżykiem, co umożliwia nie tylko czytanie książeczki z rodzicami, ale również stawiania pierwszych kroków w nauce czytania. Jako lektura w pierwszej klasie na pewno spełnia swoje zadanie.

Książkę przeczytałam w ramach akcji "Niezapomniane lektury z naszego dzieciństwa"

wtorek, 11 września 2012

Katarzyna Błeszyńska - "Ciepła głód"

źródło
TYTUŁ: Ciepła głód
AUTOR: K. Błeszyńska
WYDAWNICTWO: Marceli Szpak
STRON: 424
DATA WYDANIA: 2010  

Opowieść o ludziach, których życie zdominowała pogoń za karierą. Co musi nastąpić, aby przebudzili się z uczuciowego odrętwienia? Alicja - sławna piosenkarka, po zakończonym romansie czuje pustkę. Kiedy spotyka Andrzeja - młodzieńczą miłość, jej życie się zmienia. Nie wie jednak, że jego żona jest ambitna redaktorka tabloidu, dla której życie gwiazd nie ma sekretów. W tle gorące kulisy show biznesu i kolegiów redakcyjnych tabloidu. Czy patrząc na ludzi sukcesu, nie myślisz o cenie, jaką zapłacili za spełnienie swych marzeń? (źródło opisu - okładka książki)

Książkę pożyczyłam od koleżanki, która bardzo mi ją zachwalała. Pomyślałam, co może być ciekawego w książce o show biznesie, pogoni ludzi za sławą i pieniędzmi. Zaczęłam czytać i powiem Wam że zdałam sobie sprawę jak niesłusznie oceniałam tę książkę. Ale po kolei ...

Katarzyna Błeszyńska to pisarka, pisze także teksty piosenek i czasem śpiewa."Ocal moje serce" to piosenka autorstwa Pani Agnieszki gdzie również sama ją wykonała w konkursie Premier XXIX Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, piosenka została na tym konkursie najlepszą piosenką o miłości.  Ale przede wszystkim Pani Agnieszka to doktor nauk humanistycznych, radca prawny, adiunkt w Instytucie Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego, jest specjalistką prawa autorskiego i prasowego. "Ciepła głód" to debiut pisarski autorki.

Czy w show biznesie może człowieka spotkać coś dobrego? Pieniądze ... sława ... ale czy czasami za to wszystko nie trzeba zapłacić zbyt dużej ceny? Tutaj uśmiech, tam spotkanie, wywiady, pierwsze strony gazet ... a co się dzieje gdy czas gwiazdy zaczyna przemijać? Czy nagłe jej przeobrażenie, dobroczynność ... to poszukiwanie własnego sensu w zrobieniu czegoś dobrego, czy kolejna próba zwrócenia na siebie uwagi? Patrzcie to ja ciągle jestem na topie ... uśmiech ... zdjęcia ... zmiana wizerunku.

Iza Król jest zastępcą naczelnego jednego z czołowych tabloidów, walczy aby jej wydania były najlepsze, miały największą sprzedaż ... chce być naczelną. Nie ma znaczenia co puszcza w gazecie, ma być krzykliwe i ma mieć wzięcie. Ma rodzinę, męża i córeczkę Olę, ona spełnia się zawodowo, dużo i do późna pracuje, wdaje się w romans z kolegą z pracy. Uważa że nikogo nie krzywdzi, przecież o romansie nikt nie wie ... domem i Olą zajmuje się mąż, który tak ustawił sobie pracę żeby spędzać czas w domu, no i jeszcze Pani Zosia do pomocy. Iza uważa że ma wszystko pod kontrolą ... ale czy na pewno? ... czy nie jest już za późno? ... czy można jeszcze wszystko naprawić?

Andrzej Basista mąż Izy, wzięty Warszawski architekt, prowadzi drogie i wygodne życie, wszystko musi być z najwyższej półki, ubrania, dodatki, gadżety. Spędza czas z córką Olą, gotuje kolacje, czeka na żonę która wraca późno, wpada do firmy by sprawdzić projekty i pogadać ze strategicznymi klientami.  Ale czy jest szczęśliwy? ... czy czuje się kochany?. Przypadkowe spotkanie dawnej szkolnej miłości wzbudza w nim uczucia o których już zapomniał ... zapomniał jak to jest kochać. Ale on nie jest z jej świata, czy zdoła go zrozumieć? ... czy zrozumie Alicję i jej ambicje zawodowe?

Alicja Maj 34 -letnia piosenkarka, dawna miłość Andrzeja. Nagrywa nową płytę, jej gwiazda już przygasła i konkuruje z młodszymi, musi bardzo się starać i zabiegać o promocje siebie i swojej płyty. Mieszka w dużym pięknym domu, sama ... czuje pustkę, samotność. Ma wiele masek, miłą, władczą, apodyktyczną ... wszystko musi być po jej myśli, tak jak ona chce ... kariera przede wszystkim. Szuka miłości, takiej prawdziwej, może już jedynej ... wspomina Andrzeja i ich młodzieńczą miłość. Potajemnie zaczynają się spotykać, Alicja młodnieje ... miłość dodała jej skrzydeł. Gdy dojdzie do trudnych wyborów co wybierze ... miłość czy karierę?

Książkę czytało mi się bardzo dobrze, jest lekko napisana i w bardzo obrazowy sposób pokazuje nam show biznes od kuchni. Książka o miłości, takiej której szukamy, pragniemy, a także takiej którą tracimy. Książka o dążeniu do sukcesu za wszelką cenę.  Powiem że na początki nawet kibicowałam romansowi Andrzeja i Alicji, ale Alicja zaczęła we mnie wzbudzać niechęć, taka przemijająca rozkapryszona gwiazdą, dla której gdy nadarzyła się okazja wejścia na powrót na szczyt, była w stanie poświęcić wszystko, nawet jej końcowe przeobrażenie utwierdziło mnie że to wszytko na pokaz. A wywiady z opowiadaniem bzdur dla publiczności ... przyznam się że teraz jak będę czytała w gazetach wywiady gwiazd, to będę się zastanawiać czy mówią prawdę czy to na pokaz. Cała fabuła książki wciągnęła mnie, a zakończenie zaskoczyło.  Jeśli ją spotkacie - polecam, przeczytajcie.

"Autorka pisze o pozornym szczęściu, jakie niesie sukces, o jego cenie i przykrych czasem konsekwencjach. Każdy ciekawy świata branży muzycznej, jego gier gabinetowych, powinien sięgnąć po tę książkę"
Kasia Kowalska

"Wciągająca pozycja. Wartka, zaskakująca czytelnika akcja i mocno nakreślone postacie bohaterów. Bardzo dobry opis współczesności i wnikliwa obserwacja środowiska show biznesu. Niestety w przeważającej części do bólu prawdziwa. Idealny materiał na scenariusz do telewizyjnego serialu."
Krzysztof Ziemiec
(wypowiedzi z okładki książki)

Moja ocena: 5/6

Recenzja opublikowana na:

lubimyczytać.pl
nakanapie.pl

sobota, 8 września 2012

Joanna Papuzińska - "Nasza mama czarodziejka"

TYTUŁ: Nasza mama czarodziejka
AUTOR: J. Papuzińska
WYDAWNICTWO: Nasza Księgarnia
STRON: 40
DATA WYDANIA: 1986

Chcesz spotkać dinozaura, przelecieć się nad miastem na poduszkach, pomóc księżycowi, wyprać chmurę, przejechać się czerwoną drewnianą ciężarówką, zrobić na drutach kapturek dla dzwonnicy ... tak, to koniecznie musisz przeczytać książeczkę Nasza mama czarodziejka, w której to mama trzech chłopców wyczynia te dziwne i niesamowite rzeczy. Choć lot poduszkami to nie jej zasługa ... a czyja? ... przeczytajcie. 

Książeczka składa się z ośmiu krótkich opowiadań o mamie, niezwykłej mamie czarodziejce. Książeczka spodobała nam się bardzo (nam tzn: mnie i mojej córce), choć moja córka nie mogła uwierzyć że dawniej nie było telefonów komórkowych, gdzie w książeczce pan od przyrody biegł na pocztę zadzwonić, a moja córka ... - Po co biegł? nie mógł zadzwonić z komórki ... a ja jej na to że kiedyś nie było telefonów komórkowych ... tak trudno naszym małym pociechom uzmysłowić sobie że kiedyś nie było komórek, a i telefon stacjonarny w domu to był luksus.

Przyznam się że nie pamiętam z dzieciństwa tej książeczki, pewnie jej nie czytałam, tym bardziej teraz się cieszę że ją przeczytałam razem z córką. Bardzo fajne i zabawne historyjki, na pewno spodobają się waszym milusińskim ... i nie tylko :)

 Książkę przeczytałam w ramach akcji "Niezapomniane lektury z naszego dzieciństwa"



Ponieważ nasza książeczka była wypożyczona z biblioteki, a okładka bardzo zniszczona i poklejona, okładka została ściągnięta ze strony : http://naszelblag.pl/105227,Mama-Czarodziejka-w-Swierszczykowym-Ogrodku.html

Szukając w internecie okładki naszej książeczki natknęłam się na inne wydania, ale przyzam sie że jednak najbardziej przypadła nam do gustu stara okładka z mamą lecącą na poduszce :) A Wam - która się podoba ?


piątek, 7 września 2012

Renata L. Górska - "Błędne siostry"

źródło
TYTUŁ: Błędne siostry
AUTOR: R. L. Górska
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka
STRON: 752
DATA WYDANIA: 2012  

Powieść o metamorfozie kobiety obciążonej bolesną i tajemniczą historią. 
 Karola jest Polką mieszkającą od wielu lat za granicą. Nękana migrenami poszukuje spokojnego miejsca, gdzie może podleczyć się i uspokoić. Od koleżanki z pracy dostaje propozycję wyjazdu do odziedziczonego przez nią domu w Karkonoszach. Ma tam w ciszy spędzić pół roku, gdyż dom stoi pusty po tragicznej śmierci rodziców koleżanki. Karola pojawia się na miejscu i szybko rozgaszcza, poznając sąsiadów i spartańskie warunki wiejskiego życia. 
 Ku jej zaskoczeniu, w odludnym domu któregoś wieczora pojawia się obcy mężczyzna, który, jak twierdzi, również ma spędzić tam pół roku w odosobnieniu. Konflikt narasta i jest nie do załagodzenia, gdyż okazuje się, że mężczyzna dostał analogiczną do Karoli propozycję od brata właścicielki. W niesamowitej narracji stopniującej napięcie śledzimy kolejno odsłaniane sekrety losów rodziny Karoli, osobę współlokatora – Armina, i powody, dla których się on ukrywa, oraz dzieje przyrodniej siostry bohaterki. 
 Wszystkiemu towarzyszy karkonoska legenda o błędnych siostrach, które wg ludowych podań posądzone o czary wyszły w góry i tam zginęły zamieniając się w sarny, które w momentach ważnych dla mieszkańców domu ukazują się im na polanie, śpiewając pieśń ostrzegawczą. Z tą legendą związana jest też historia domu i stopniowe jej odkrywanie przez Karolę i lokalnego antykwariusza dzięki listom, książkom i obrazom. 
Mimo malowniczych okoliczności przyrody, w jakich dzieje się akcja, nie jest to sielska opowieść o szczęściu, a raczej przypowieść o tym, jak często to, co widzimy, nie jest obiektywnym obrazem rzeczywistości, a jedynie naszą projekcją. (źródło opisu - okładka książki)

Będzie krótko, bo ciągle jestem pod wrażeniem książki.
To moje pierwsze spotkanie z autorką, bałam się go, bo książka jest dość gruba, 752 strony których czytanie oceniałam na jakieś 7 dni. Ale w przypadku tej książki ilość stron mnie zmyliła, gdy zaczęłam czytać, kartki same przewracały się, racząc mnie cudowną historią. Sama nie wiedziałam kiedy było 200 stron ... 400 ... 600 ... i koniec. 

Myślę że o samej fabule nie ma co się rozpisywać, notka wydawcy jest bardzo dokładna i bardzo opisowo przedstawia nam treść książki. Co ja mogę powiedzieć o samej fabule ... że mnie urzekła. W pewnym momencie czytania książki pomyślałam że sama chciałabym znaleźć się w tak cudownym, cichym i spokojnym miejscu i się wyciszyć. 

Książka napisana lekkim językiem, opisy przyrody których tak się bałam że będą nudne, zachwycały mnie. Autorka uraczyła nas piękną historią o poszukiwaniu własnej tożsamości, zmierzenia się z przeszłością, o przyjaźni, o pięknie rodzącej się (choć początki były trudne) miłości, a to wszystko osnute dziwną historią polany i domu w którym mieszkała nasza bohaterka. Określiłabym książkę jako powieść obyczajową z wątkiem paranormalnym. 
Czy ją polecam - gorąco ... i nie bójcie się że jest gruba, nawet nie będziecie wiedzieć kiedy ją skończycie.

Moja ocena: 5,5/6

środa, 5 września 2012

Jan Grabowski - "Czarna owieczka"

TYTUŁ: Czarna owieczka
AUTOR: J. Grabowski
WYDAWNICTWO: Nasza Księgarnia
STRON: 32
DATA WYDANIA: 1996  

Jan Grabowski (1882 - 1950), pedagog i pisarz, autor podręczników geometrii i przewodników po Warmii i Mazurach. Po skończonych studiach pracował w warszawskich szkołach jako nauczyciel matematyki przez cztery lata, przez dwa lata studiował w Monachium historię sztuki, a po powrocie do Polski uczył w gimnazjum w Warszawie. W niepodległej Polsce pracował w Ministerstwie Oświaty gdzie zajmowała różne stanowiska. Zajmował się  ratowaniem zniszczonych podczas wojny zabytków i dzieł sztuki. 
Największą popularność przyniosły mu książki dla dzieci i młodzieży, pełne ciepła i humoru opowieści o zwierzętach min: Puc, Bursztyn i goście.

Nasza tytułowa czarna owieczka to Metka, tak - Metka, nazwały ją tak dziewczynki Popiołki, bliźniaczki, córki listonosza. Metka została osierocona przez swoją mamę Perełkę. Dziewczynki nie wiedziały jak pomóc małej owieczce, nie jadła, mizerniała ... poszły po radę do sąsiada, który to namówił je żeby przyniosły Metkę na wychowanie do jego psa - suczki Wiernej, która miał małego synka Misia. Tak oto Metka została przybraną córką Wiernej, która została wychowana na  ... psa. Tak, tak ... mała Metka spsiała, biegała za kaczkami, podskakiwała do motyli, obeczywała każdego kto wszedł na podwórko, służyła ... tak zachowywała się jak mały psiak :) Ale czy dziewczynkom to się spodoba? Czy zaakceptują taką Metkę?

Bardzo zabawna i śmieszna historia z ładnymi obrazkami. Czytałyśmy bajkę razem z córką, którą bardzo śmieszyła mała owieczka jako piesek. Książeczka na końcu ma też przesłanie, aby pozwolić każdemu być sobą i takim go akceptować, myślę że to ważne aby dzieciom uzmysławiać od małego akceptowanie innych takimi jakimi są. Nie tylko my rodzice którzy im o tym mówimy, ale też bajki spełniają w tej edukacji ważne zadanie.

 Książkę przeczytałam w ramach akcji "Niezapomniane lektury z naszego dzieciństwa"

niedziela, 2 września 2012

Plany czytelnicze na wrzesień i nie tylko :)

Tak, tak i oto już koniec wakacji, małymi kroczkami zbliża się do nas Pani Jesień. A jak widać po moim awatarze i ogólnie grafice bloga, jesień to moja ulubiona pora roku, uwielbiam gdy idę a pod moimi nogami szeleszczą liście, słoneczko prześwituje przez konary drzew, jesienny deszczyk :) Tak, bardzo lubię jesień.

Mam do Was pytanko odnośnie bloga.
Bo u mnie na laptopie całą grafikę bloga stworzyłam w kolorach jesieni, lekki brąz z delikatnym pomarańczem i żółtym. Tak można powiedzieć kolorek miodu. Ostatnio byłam na wyjeździe i chciałam zajrzeć na bloga, wchodzę a tam jarzą kolory że szok. I nie wiem teraz czy rzeczywiście są to bardzo jaskrawe kolory bloga, czy tylko na tamtym komputerze były tak ustawione kolory, a wszystko jest tak jak ja sobie ustawiłam. Mam prośbę napiszcie jak jest u Was z kolorami mojego bloga ? Z góry dziękuję :)

Teraz przedstawię Wam moje plany czytelnicze na wrzesień:


  1. Ciepła głód - K. Błeszyńska - pożyczona od koleżanki
  2. Błędne siostry - R. Górska - biblioteka
  3. Sekrety z przeszłości - C. Kelly - biblioteka
  4. Czy to się nagrywa? - T. Pindel - biblioteka
  5. Igrzyska śmierci - S. Collins - biblioteka
Dobrze widzicie Igrzyska śmierci, a jak pewnie wiecie ja za gatunkiem science-fiction nie przepadam, ale nie spotkałam się jeszcze z negatywną recenzją tej książki, więc jak mam coś poczytać z tego gatunku i być może się przełamać to lepiej zacząć od czegoś ogólnie polecanego - tak więc zobaczymy:)

Natomiast książką w Wyzwaniu z półki po która zamierzam sięgnąć w miesiącu wrześniu jest książka, którą kupiłam będąc u męża siostry dwa lata temu, na jakiejś wyprzedaży stolikowej, zapłaciłam za nią około 8 zł i leżała na półce czekając na swoja kolej.
Agnieszka Szygenda - "Wszystko gra"


Nie wiem czy pamiętacie, kiedyś Wam pisałam że zapisałam się na kurs. Dokładnie był to kurs patchwork, filcowanie i obróbki zdjęć. Kurs właśnie dobiega końca, a ja chciałam wam się pochwalić moimi wyrobami.
 

To torba na ramię którą uszyłam z materiału , oczywiście chodzę z nią do biblioteki po książki :)

 

Komplet z filcu -   naszyjnik + bransoletka, zrobione z filcowych kulek i ślimaków.


To jedno z moich zdjęć po obróbce. Może i nie jest najlepsze, ale obróbki dopiero się uczę :)

sobota, 1 września 2012

Emma Tennant - "Pemberley"

źródło
TYTUŁ: Pemberley
AUTOR: E. Tennant
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka
STRON: 212
DATA WYDANIA: 1997

 Jest to kontynuacja najpopularniejszej powieści Jane Austen pt. "Duma i uprzedzenie". Elżbieta, najstarsza z pięciu córek  owdowiałej pani Bennet, niezmordowanej w pomysłach na wydanie ich za mąż, poślubia zamożnego właściciela majątku i zostaje panią na Pemberley. Wydaje się, że nic nie może zmącić szczęścia młodej pary, a jednak związek ten napotyka wiele przeszkód. Podobnie jak w powieści Jane Austin, poznajemy szereg znakomicie zaobserwowanych postaci, w których żyje bohaterka, a których postępowanie jest odbiciem obowiązujących w nim konwenansów. (źródło opisu)

Tak, jak już wicie z notki to dalsze dzieje naszych bohaterów z książki Duma i uprzedzenie. Książkę dostałam w pakiecie razem z pierwowzorem. Wiadomo, jak książka mi się podobała to chcę przeczytać dalsze losy bohaterów. Niestety, ale autorka nie sprostała zadaniu ...

Elżbieta została Panią na włościach, razem z mężem tworzą bardzo udane małżeństwo i dość nowoczesne jak na tamte czasy (maja wspólną sypialnię). Niestety nie mają jak na razie dzieci, odwiedzają się ze swoją siostrą, Jane która to już ma swoją gromadkę i następne w drodze. Zima, zbliżają się święta, wszyscy zjeżdżają do Pemberley, wraz z nieproszonymi gości których to zaprosiła pani Bennet. Wiele nieporozumień, trochę niedomówień, złości ... zima zasypała drogi więc wszyscy muszą spędzić święta razem. Jane choruje, Elżbieta się martwi brakiem dziedzica, pan Darcy się boczy ... i są dobre nowiny.

Jak napisałam wcześniej uważam że autorka nie sprostała zadaniu przekazania nam dalszych losów bohaterów Dumy i uprzedzenie. Postacie naprawdę nie mają nic wspólnego z pierwowzorami, są płytkie i zniknęła z nich taka ich zdolność - jak pani Bennet zmanierowane wypowiedzi, Elżbieta złagodniała, martwiła się brakiem dziedzica, zniknęło jej własne zdanie, podporządkowała się panującym regułom. Ogólnie brak werwy, a do tego gdy akcja w miarę zaczynała być ciekawa i coś zaczynało się dziać ... książka się skończyła. Osobiście byłabym ciekawa co dalej się wydarzy.

Moja ocena: 3/6
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...