piątek, 31 października 2014

Nagroda IDENTITAS dla Jana Polkowskiego za "Ślady krwi"


źródło

Wydawnictwo M z radością informuje, że laureatem pierwszej edycji Nagrody Identitas został Jan Polkowski, autor "ŚLADÓW KRWI" za próbę stworzenia wielkiej panoramy skomplikowanych polskich losów, pytanie o nasze splątane korzenie, a przy tym pokaz maestrii w operowaniu językiem polskim. 

źródło

Przewodniczący Jury Nagrody części literackiej – Paweł Lisicki tak uzasadnił ten wybór:

,,Kapituła nagrody Identitas zdecydowała się nagrodzić książkę "Ślady krwi" Jana Polkowskiego. To dzieło wybitne, w oryginalny i głęboki zarazem sposób pokazujące losy całego pokolenia Polaków. Jednocześnie jest to piękna przypowieść o poszukiwaniu tożsamości przez jednego człowieka, głównego bohatera książki, który pragnąc odnaleźć siebie i zrozumieć kim jest musi zmierzyć się z przeszłością swoją, swojej rodziny, swego narodu.
Książkę Polkowskiego wyróżnia też niezwykły język, czysty, nasycony metaforami, mocny, prawdziwie poetycki. To proza najwyższych lotów."

Więcej informacji o książce:







czwartek, 30 października 2014

Liane Moriarty - "Sekret mojego męża"

źródło
TYTUŁ: Sekret mojego męża
AUTOR: L. Moriarty
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka
DATA WYDANIA: 2014
STRON: 504

WOW, pochłonęłam książkę, wciągnęła mnie a przewracane kartki zapewniały mi emocje. Historia była niesamowita, chciałam czytać dalej, kartka po kartce więcej i szybciej. Tajemnica skrywana przez lata wypłynęła na powierzchnię , ujrzała światło dzienne, zmieniła życie tych co ją poznali, choć nie wszystkich, niektórzy ją znali ale postanowili milczeć, najważniejsza jest rodzina, dobro dzieci. Ale, co ze sprawiedliwością? 

Cecilia Fitzpatrick, czterdziestodwuletnia kobieta, matka trzech córek, szczęśliwa żona Johna-Paula. Jej życie jest w pełni usystematyzowane, wszystko ma pod kontrolą, jest idealną żoną i matką, prowadzi pokazy opakowań na żywność, jest w radzie rodzicielskiej w szkole dziewczynek, udziela się towarzysko i społecznie.  Jednak czuje że coś jest nie tak, od miesięcy nie uprawiali z mężem sexu, córka widział go płaczącego pod prysznicem, czasami zachowuje się tak jakby był nie obecny. Co się dzieje?

Tess Curtis w Melbourne prowadzi razem z mężem Willem i kuzynką Felicity firmę reklamową. Gdy dowiaduje się że jej mąż i kuzynka zakochali się w sobie, postanawia dać im czas na przeżycie romansu, by później walczyć o męża. Zabiera sześcioletniego synka Liama i wyjeżdża do Sydney do matki która złamała nogę w kostce i trzeba się nią zając. Tam zapisuje synka do swojej dawnej szkoły i niespodziewanie spotyka byłego chłopaka Connora Whitby który jest w niej nauczycielem WF-u. Wspomnienia ożywają i Tess wdaje się w romans z Coonorem, jednocześnie zaczyna bardziej przyglądać się swojemu małżeństwu i zażyłości z Felicity. Czy Will to był tej jedyny, pisany dla niej? Czy może powrót do starej miłości da jej szczęście?

Rachel Crowley  siedemdziesięcioparo letnia kobieta, sekretarka w szkole, babcia małego Jacoba, który jest jej oczkiem w głowie, uwielbia gdy jego małe rączki dotykają jej  a ciepłe ciałko przytula się do niej. Niestety rodzice Jacoba zabierają go do Nowego Jorku, a ona ma o to do nich żal, ale nie mówi tego na głos, tłumi w sobie swoje emocje. Rachel od dwudziestu ośmiu lat opłakuje śmierć córki, siedemnastoletniej Janie, której ciało znaleziono na placu zabaw, została uduszona - sprawcy nigdy nie znaleziono. Ale ona przez ten cały czas wie kto zabił jej Jane - to Connor Whitby. Gdy po tych wszystkich latach przypadkowo odnajduje kasetę na której są razem, przekazuje ją policji, żyje teraz tylko nadzieja że wsadzą Connora do wiezienia, że to dowód koronny. Niestety ale to za mało, Rachel jest zrozpaczona, gdy jedzie samochodem i widzi idącego Connora, który wchodzi na jezdnię dodaje gazu - chce go zabić, niespodziewanie widzi jak pod jej koła dostaje się dziecięcy rowerek.

List, mała biała koperta, zaadresowana do... , "otworzyć po mojej śmierci", czyta, i czyta, łzy leją się po jej twarzy, nie wierzy w to co czyta. Tyle lat, tyle wspomnień - kim on jest? Jak mógł skrywać taką tajemnicę. Dlaczego? Teraz jej życie się zmieniło, czy wróci do normalności? Ale to nie jedyna tajemnica, teraz będzie ich jeszcze więcej.

Akcja powieści dzieje się w ciągu Wielkiego Tygodnia, przeplatana wspomnieniami naszych bohaterów. Szybkie tempo akcji i ciekawa fabuła wciągają nas w historie od pierwszych kartek, bohaterowie ciekawi, język prosty, brak zbędnych opisów. Oczywiście ci co spodziewają się opisów miasta czy samej Australii, będą zawiedzeni, po prostu ich nie ma - całość koncentruje się na relacjach bohaterów, ich wspomnieniach, śmierci Jane i liście. Książka która poruszy nasze serca, gdzie zadamy sobie wiele pytań, która pokazuje jak ważna jest rodzina i jej relacje, o tajemnicy pilnie strzeżonej przez lata. Jak już wspomniałam książka mocno mnie wciągnęła i wywołała całą gamę emocji, rewelacyjnie mi się czytało, to jest książka przy której można zerwać noc, nie można jej odłożyć nie przeczytanej. Gorąco polecam.

Moja ocena: 6/6


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:


piątek, 24 października 2014

Marcin Ciszewski - "www.ru2012.pl"

źródło
TYTUŁ: www.ru2012.pl
AUTOR: M. Ciszewski
WYDAWNICTWO: ZNAK
DATA WYDANIA: 2011
STRON: 354


Od kiedy przeczytałam pierwszą książkę Marcina Ciszewskiego "Mróz" (kilka słów o książce TUTAJ), byłam ciekawa innych jego książek, potem w moje ręce trafił "Wiatr" (kilka słów o książce TUTAJ), obie porwały mnie swoją fabułą i zapewniły wieczór pełen wrażeń. Teraz przed mną najbardziej interesująca mnie seria, www. ,szkoda że zaczynam od czwartej części, ale liczę na to że się w tym połapię i że mi się spodoba. Jak będzie? - zobaczymy.

Przeczytałam i podobała mi się, zawierała to co lubię w takich książkach: akcję i adrenalinę. Niestety mam problem co dokładniej Wam o samej treści napisać a żeby nie spalić książki. Zacznę od początku - mimo ze to czwarta część, można się bez problemu połapać o co chodzi, co bohaterowie robili w poprzednich częściach i tu jest problem, ponieważ czy jest sens czytania teraz pierwszych trzech części serii - moja wina że zaczęłam od czwartej. Ale chyba jednak się skuszę bo całościowo rysuje się w mojej głowie rewelacyjna seria, gdzie autor lekkim piórem ...

... przenosi nas w czasie. Grupa wyspecjalizowanych żołnierzy z 2007 roku trafia do roku 1939, a dokładniej 1 września, walczą by pomóc Polsce, Powstanie Warszawskie, Ameryka lat 40-tych XX wieku, ucieczki, zdrady, wyrzuty sumienia, miłość - powrót do roku 2012 (i tu zaczyna się czwarta część przygód naszej grupki żołnierzy - przyjaciół, którzy w między czasie zostali mocno przerzedzeni). Asekuracyjnie nie powrócili do roku 2007 tylko wylądowali w 2012, niestety nic to im nie dało, czekali na nich - chcąc przechwycić urządzenie którym można podróżować w czasie - kto? Ktoś kto chce zmienić losy świata i jego historii? - ludzie Adolfa Hitlera i Rosjanie. Chcą nowoczesny sprzęt i broń przenieść w czasie, wygrać II wojnę światową i zaprowadzić swój porządek i ład na świecie. Skąd niemieckie wojsko z II wojny światowej w 2012 roku? Czy coś poszło nie tak - czy ktoś znowu bawi się czasem? Czy nasi bohaterowie podejmą właściwe decyzje? Czy poświęcą własne życie by powstrzymać zmiany? A może dostaną nową szansę?

Jak widzicie, całościowo jak dla mnie rewelacja, na pewno będę chciała przeczytać trzy pierwsze części, ponieważ ta ostatnia zamyka całą serię i narobiła mi ogromnego apatytu na wcześniejsze. Język lekki i prosty, mało opisów - a te które są, czyta się jednym tchem nawet opisy walk na polu bitwy, szybkie tempo akcji i adrenalina, bohaterowie ciekawi. Autor miał interesujący pomysł i w 100% udało mu się go zrealizować. Ta książka jak i cała seria to gratka dla miłośników książek wojennych, sensacyjnych i SF. Jeżeli macie ochotę na podróż w czasie, duże dawki adrenaliny i przygody to jest to seria dla Was, tylko nie popełniajcie mojego błędu - zacznijcie od pierwszej części, a całościowo będzie to dla Was wspaniała uczta czytelnicza.

Moja ocena: 5/6


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:


wtorek, 21 października 2014

Sophie i Romio Shrestha - "W poszukiwaniu Grzmiącego Smoka"

źródło
TYTUŁ: W poszukiwaniu Grzmiącego Smoka
AUTOR: S. i R. Shrestha
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo M
DATA WYDANIA: 2014
STRON: 36

Mała Amber wraz z tatą jadą do Bhutanu (małe państwo we wschodnich Himalajach, zwane królestwem Smoka, a jego mieszkańcy nazywają siebie - ludźmi grzmotu), tam odwiedza kuzyna Tashi i dziadka, który potrafi pięknie opowiadać. 

fot. Melania K.


"Podczas długich zimowych burz, gdy grzmoty i błyskawice szalały nad nimi, 
mówił im, że nie powinny się niczego obawiać, gdyż to tylko Grzmiące Smoki
 bawią się w chowanego wśród chmur" [1]




Fot. Melania K.
Gdy dzieci usłyszały o Grzmiących Smokach zapragnęły ich spotkać, niestety dziadek nie wiedział gdzie można je spotkać, wysłał je do najstarszego mnicha w kraju który mieszkał bardzo daleko. Ale dzieci nie zniechęciły się, udały się w podróż do klasztoru gdzie mieszkał mnich, niestety on też nie wiedział gdzie mogą spotkać Grzmiące Smoki, wysłał je wysoko w góry do miejsca zwanego Tygrysim Gniazdem - tam mieszka latająca tygrysica. Amber i Tashi udali się w dalszą podróż, wspinali się w wysokie góry by spotkać się z latającą tygrysicą. Po dotarciu na miejsce zobaczyli piękną tygrysicę która miała skrzydła orła. Opowiedziały jej dzieci o ich drodze do niej i poszukiwaniu Grzmiących Smoków. Tygrysica zabrała dzieci na swój grzbiet i poleciała w niebo, coraz wyżej i wyżej, aż gęste chmury ich otoczyły, dzieci zobaczyły... , to była niesamowita noc. Co dzieci zobaczyły wśród chmur? Czy Grzmiące Smoki istnieją? 

fot. Melania K.
Razem z dziećmi: Amber i Tashi ruszamy w piękna i ciekawą podróż po Bhutan w poszukiwaniu Grzmiących Smoków, a całą wyprawę przedstawiają nam piękne i kolorowe ilustracje, które w pełni oddają opisywaną historię. Mamy tu prosty a jednocześnie kolorowy język jakim opisana jest historia która przybliża nam kulturę, tradycje i legendy dalekiego kraju - Bhutanu. Inspiracją do napisania tej książki była najstarsza córka Sophie i Romio - Amber, która podczas podróży do Bhatanu była nim zafascynowana. Mam nadzieję że i Was wciągnie ta niesamowita historia, piękne obrazki i poznacie trochę ten inny kraj, nam bardzo się podobała. Do tego całość jest pięknie wydana: gruba okładka, kredowy papier, książka zadowoli wymagających małych czytelników, a będzie również idealnym prezentem. 

[1] S. i R. Shrestha "W poszukiwaniu Grzmiącego Smoka" Wydawnictwo M, rok 2014, str.10

Moja ocena: 5/6


Za możliwość przeczytania książki dziękuję pani Dorocie z Wydawnictwa M






niedziela, 19 października 2014

Olga Rudnicka - "Lilith"

źródło
TYTUŁ: Lilith
AUTOR: O. Rudnicka
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka
DATA WYDANIA: 2010
STRON: 400


Lipniów - małe miasteczko gdzie mieszkańcy utrzymują się z turystyki, ale takiej niecodziennej. Ich "specjalnością" są sabaty czarownic oraz wszelka wiedza tajemna, to takie polskie Salem. Z miastem związana jest legenda hrabiny Anastazji Lipnowskiej, która oddała swoje dziecko diabłu i zabiła męża, została spalona na stosie.
Do miasteczka przeprowadzają się Piotr Stanecki z żoną Lidką, która jest w ciąży. Ich nowym mieszkaniem będzie dworek odziedziczony po dotychczas nieznanym stryju Piotra, który pozostawił mu wszystko w testamencie. Lidka początkowo podchodzi sceptycznie do tej przeprowadzki, ale gdy zobaczyła dworek z ogrodem, wiedziała że tu jest jej miejsce. Jednak atmosfera wokół dworku jest dziwna, gosposia gdy dowiaduje się że Lidka jest w ciąży, każe jej wyjechać, do tego zaczynają ją nawiedzać senne koszmary. 
Jedyną osobą z miasteczka z którą Lidka się zaprzyjaźnia jest Edyta Mielnik, właścicielka księgarni, która powróciła do niego po śmierci matki. Edyta prowadzi własne śledztwo, nie wierzy w wypadek matki, a ma od niej pewne wskazówki, niestety ale jej prywatne śledztwo nie idzie tak jak by tego chciała. Niespodziewanie na jej drodze staje komisarz Michał Nawrocki, a połączyło ich poszukiwanie uciekinierki z domu, młodej piętnastoletniej dziewczyny, blondynki - jej ojciec przyjechał do Lipniewa, bo tu urywał się jej ślad. Jak się okazało więcej jest przypadków zaginięć dziewczyn o podobnej urodzie i wieku. Do tego wszelkie ślady i tropy, różnych spraw urywają się w Lipniewie. Dziwnym trafem wiele osób jest ze sobą ściśle powiązanych, w miasteczku widać że wszyscy wolą milczeć, a tym którzy mają coś do powiedzenia lub mogą zagrozić innym, przytrafiają się wypadki, nagle umierają choć nie chorowali.
Kto rządzi miasteczkiem? Czy legenda o hrabinie jest tylko legendą? a może ktoś kontynuuje jej kult? Czy zaginięcia młodych blondynek są powiązane z miasteczkiem? Czy dziwne sny Lidki mają coś wspólnego z dworkiem i jego historią? Czy dziecko Lidki jest bezpieczne? Czy Edyta wyjaśni śmierć matki? 

Gdy przeczytałam pierwszą książkę autorki, a było to już jakiś czas temu, wiedział jedno - " to miłość od pierwszej książki", i każda kolejna pozycja utwierdza mnie w tym przekonaniu, uwielbiam panią Olgę i  jej książki. Tak było i tym razem, kryminał z wątkiem okulistycznym i miłosnym, wartka akcja, i napięcie które towarzyszy nam od pierwszej do ostatniej kartki. Do tego ta cała mroczna atmosfera wokół miasteczka, legenda, dziwne zaginięcia, sabaty - wszystko to powoduje że książkę czyta się jednym tchem. Język prosty i lekki, brak zbędnych opisów, bohaterowi ciekawi. Jednym słowem ciekawy i trochę inny kryminał, który zapewni nam interesujący wieczór. Gorąco polecam.

Moja ocena: 5/6


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:



czwartek, 16 października 2014

Sarah Jio - "Dom na plaży"

źródło
TYTUŁ: Dom na plaży
AUTOR: S. Jio
WYDAWNICTWO: między słowami
DATA WYDANIA: 2014
STRON: 304


Niedawno miałam pierwsze spotkanie z autorką. Książka "Marcowe fiołki" (kilka słów o książce TUTAJ) zauroczyła mnie i pochłonęła bez reszty, nie mogłam się od niej oderwać, od wspaniałej opowieści którą uraczyła mnie autorka. Teraz przede mną następna jej książka - "Dom na plaży", czytałam kilka opinii które zapewniły mnie że będzie to wyjątkowa lektura. Czy tak będzie? - zobaczymy :)


"Tak bardzo chciałam uwolnić te tajemnice, wypuścić je jak nietoperze z zakurzonego strychu" [1] 

Anne, siedemdziesięcioletnia kobieta która w życiu sporo przeszła, ale było ono dobre. Pewnego dnia dostaje list którego się nie spodziewała i pewnie by o nim zapomniała gdyby jej wnuczka  Jennifer nie zwróciła uwago na znaczek - był z Tahiti. Serce Anny zaczęło bić mocniej, rozerwała kopertę i zaczęła czytać, wiedziała - przeszłość ją woła, wyspa ją wzywa. Do tego zdjęcia które w tym dniu przywiozła jej wnuczka, z Bora-Bora, jej przyjaciółka i on. Jennifer widząc zaniepokojenie i wzruszenie babci skłania ją do wspomnień, do opowiedzenia swojej historii.

Anne zaczęła snuć swoją opowieść...

Rok 1942 - to czasy kiedy panienkom z dobrego domu (a z takiego właśnie pochodziła Anne) nie wypadało mówić pewnych rzeczy, trzeba było zachowywać się rozsądnie i właściwie do swojego statusu i pozycji. Miały wyjść dobrze za mąż i być idealnymi żonami, matkami i paniami domu. Taką przyszłość miała w planach Anne u boku swojego narzeczonego Gerarda, z którym znali się od dawna a ich małżeństwo było przez ich rodziców planowane i omawiane od ich nastoletniości. Anne wraz ze swoją przyjaciółką po skończonej nauce na Uniwersytecie ukończyły kurs pielęgniarski, co uznane zostało przez jej narzeczonego i rodzinę za fanaberię.

"Żartował, że koszt wynajęcia szofera, który będzie mnie zawoził do szpitala, przewyższy moje zarobki,
 ale obiecał, że jeśli zechcę założyć biały czepek i zajmować się chorymi, będzie mnie wspierał." [2]

Ale tak naprawdę Anne sama nie wiedziała czego chce, te wszystkie decyzje które musi podjąć przytłaczają ją, brakuje jej siły. Odkrywa że w związku z Gerardem też czegoś jej brak, namiętności, zadaje sobie pytanie - czy go kocha? Czy wychodząc za mąż za Gerarda podda się przygotowanej dla niej roli? Podczas przyjęcia zaręczynowego przyjaciółka Anne - Kitty, mówi jej wyjeżdża jako pielęgniarka na Bora-Bora, w końcu trwa wojna i ona chce pomagać, chce coś zmienić w swoim życiu. Anne w jednej chwili podejmuje decyzję - wyjeżdża z Kitty. Gerard zapewnia ją o swojej miłości i że będzie czekał, ich ślub zostaje odłożony na rok. Na początki Anne spuszcza oczy i jest nieśmiała, w końcu jest zaręczona, jednak coraz śmielej jej oczy podążają za żołnierzem Westrym, z czasem spotkają się w tajemniczym domku. Będą mieć nie jedną tajemnicę. Czy Anne na wyspie odnajdzie to czego szuka? Czy spotka swoją wielką miłość? Czy przetrwa przyjaźń z Kitty? Czy Gerard będzie czekał? Jak potoczy się życie Anne?

Bora-Bora (źródło)

Ponownie zatraciłam się w opowieści autorki, chłonąc kartka po kartce wspaniałą opowieść - wspomnienia Anne. Zakończenie - łezki pociekły mi, strasznie się wzruszyłam, już myślałam że wszystko zakończy się inaczej a tu dosłownie na ostatnich stronach takie wzruszenie. Autorka prostym językiem, ale jakże barwnym opowiada nam historię wojennego romansu i losów powojennych naszych bohaterów, postacie wyraziste i barwne. Gorąco polecam, nie zawiedziecie się tą lekturą, nie będziecie się mogli od niej oderwać, póki nie skończycie.





[1] Sarah Jio "dom na plaży", Wyd. między słowami, rok 2014 str. 15
[2] tamże str. 23

Moja ocena: 5,5/6

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:




poniedziałek, 13 października 2014

Steve Barnes - "Hektor"

źródło
TYTUŁ: Hektor
AUTOR: S. Barnes
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo M
DATA WYDANIA: 2014
STRON: 36


Tytułowy Hektor to hipopotam, ale różni się od swojego stada, od hipopotamów które zna - ma paski jak zebra. Niestety te paski są dla niego bardzo kłopotliwe, inne hipopotamy wyśmiewają się i szydzą z niego i jego pasków. Nie zauważają jego zalet - jak między innymi to że jest w wodzie bardzo szybki i zwinny, widzą tylko jego odmienność. Hipopotamy nie mogąc pogodzić się z jego odmiennością postanawiają wygonić go ze stada i podczas ciemnej nocy zrzucają go z wodospadu. Hektor zmęczony walką o życie w odmętach wody zasypia na brzegu rzeki, po obudzeniu spotyka zebry które wyglądem bardzo go przypominały, po wysłuchaniu jego opowieści zaprosiły go do swojego stada, bo dla nich jego wygląd nie miał znaczenia. 
fot. Melania K.

"To, jak wyglądasz, nam nie przeszkadza. Ty jesteś inny, lecz to nie wada. No a oceniać tak po  wyglądzie - bardzo nieładnie, to nie wypada" [1]




fot. Melania K.

I ruszył nasz Hektor z nowymi przyjaciółmi przez sawannę, czuł się szczęśliwy w tym stadzie.  Lecz pewnego dnia usłyszał wołanie o pomoc, to małe hipopotamy na środku rzeki stały i się bały,, bo krokodyle miały na nie ochotę. Hektor nie zastanawiał się długo, rzucił się do rzeki by ratować małe hipopotamy, a co inne hipcie ze stada? No właśnie, wtedy zrozumiały że robiły źle dokuczając Hektorowi. Czy Hektor powróci do swojego stada? Czy przebaczy że z niego się wyśmiewali? A co z nową przyjaźnią?


fot. Melania K.

Wspaniała opowieść z morałem, z pięknymi ilustracjami autora - Steve'a Barnes. Opowiada nam o tym że nawet jeżeli ktoś wygląda inaczej, nie powinniśmy go oceniać po wyglądzie, powinniśmy dostrzec jego zalety. Opowieść o przebaczeniu, przyjaźni i szukaniu swego miejsca. Napisana prostym językiem dzięki czemu dzieciom będzie łatwiej zrozumieć treść i morał tej bajki. Nadmienię jeszcze kilka słów o samym wydaniu tej bajki, okładki grube, w środku kartki z śliskiego papieru, piękne ilustracje oddające w pełni treść bajki. Jeżeli szukacie ciekawej i wyjątkowej książeczki będzie to trafny wybór, mogę Wam powiedzieć że książeczka będzie również idealnym prezentem :)

fot. Melania K.

[1] Steve Barnes "Hektor" Wydawnictwo M, rok 2014, str. 16

Moja ocena: 6/6


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję pani Dorocie z Wydawnictwa M





niedziela, 12 października 2014

Jerome K. Jerome - "Trzech panów w łódce nie licząc psa"

źródło
TYTUŁ: Trzech panów w łódce nie licząc psa
AUTOR: J.K. Jerome
WYDAWNICTWO: Książka i Wiedza
DATA WYDANIA: 1988
STRON: 320


Było ich trzech - Jerzy (pracownik banku), Harris (choć jego imię to William - zna chyba wszystkie szynki i bary w Anglii) i Jerome (narrator opowieści) oraz Montmorency - pies Jerome'go. Ci trzej stateczni panowie dżentelmeni, stwierdzili że łapią się ich wszelakie dolegliwości, rutyna i znużenie, stwierdzają że potrzebują odmiany, a najlepszym rozwiązaniem dla nich będzie po obcowanie z naturą. W tym celu postanawiają wynająć łódź i wyruszyć nią po Tamizą z Kingston do Oksfordu i z powrotem.  I wyruszyli nas panowie trzej w swoją podróż łodzią a towarzyszył im wiernie pies Montmorency, ale jak się okaże podczas tej wycieczki nie wszystko można zaplanować z góry. Przecież wszystko może się zdarzyć, tym niecodziennym i nie zaplanowanym wcześniej sytuacjom trzej dżentelmeni będą musieli stawić czoła. Powrót też nie była taki jak planowali dotarli w drodze powrotnej tylko do Pangbourne, resztę drogi przebyli ... pociągiem :) Dlaczego - sami przeczytajcie :)

Całość utrzymana jest w pogodnej formie opowieści i wspomnień narratora - Jerome'go. Powiem że miałam trochę obawy gdy przystępowałam do lektury tej książki, przede wszystkim obawiałam się języka - w końcu książka napisana w 1889 roku, ale okazało się że nic podobnego, bardzo fajnie i lekko czytało mi się tę książkę. Perypetie trzech angielskich dżentelmenów, a w tle cała plejada wspaniałych i śmiesznych opowieści - wspomnień, które bawią i śmieszą, do tego angielski humor i trochę historii. Bardzo cieszę się że w końcu zdecydowałam się sięgnąć po tę książkę, która tyle czasu stała na półce i czekała, ale myślę że teraz bardziej ją doceniałam, bardzo dobra, lekka i zabawna i mimo że napisana ponad wiek temu ciągle bawi i relaksuje :) Gorąco polecam.

Moja ocena: 5/6


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:



środa, 8 października 2014

Diane Chamberlain - "Dobry ojciec"

źródło
TYTUŁ: Dobry ojciec
AUTOR: D. Chamberlain
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka
DATA WYDANIA: 2014
STRON: 392


Do sięgania po książki Diane Chamberlain nie trzeba mnie namawiać, za mną już cztery jej powieści i każda wciągnęła mnie w swoją niesamowitą historię. Za każdym razem była to historia poruszająca inne tematy, pokazująca różne spojrzenia ludzi, ich radości, smutki i dramaty. Tym razem w moje ręce wpadła najnowsza powieść autorki "Dobry ojciec", czytałam już kilka opinii na jej temat i jestem bardzo jej ciekawa. Czy i tym razem autorka mnie nie zawiedzie?

Travis - ma dwadzieścia dwa lata, nie ma pracy, mieszka w furgonetce - ale nie sam, ma córkę Bellę która ma cztery latka, jest jego oczkiem w głowie. Mieszkają w furgonetce bo ich dom się spalił, w pożarze zginęła matka Travisa, ratując Bellę. Teraz on musi zatroszczyć się o Bellę, dach nad głową i jedzenie, musi zapewnić im środki do życia. Właśnie trafia mu się ku temu okazja, kolega zabiera go na robotę. Travis zostawia (podrzuca) Bellę - Erin. Praca okazuje się nie taką jakiej się spodziewał, przyjmuje ją by zdobyć pieniądze na jedzenie. Nawet nie zdaje sobie sprawy jak potoczy się jego życie, jedna decyzja może zmienić tak wiele, może doprowadzić do utraty córki.

Erin - własnie wyprowadziła się od męża, szuka nowego miejsca po tragedii jaka spotkała ich rodzinę, śmierć dziecka. Erin nie może pogodzić się z tą stratą, nie może zrozumieć jak mąż może żyć normalnie, ona tego nie potrafi. Jednak po przeprowadzce dociera do niej prawda którą starała się ignorować, nie ważne gdzie się uda,  gdzie będzie mieszkać - nigdy nie ucieknie od wspomnień tamtej nocy. Gdy niespodziewanie zostaje jej powierzana Bella, będzie musiała się zmierzyć z obecnością czterolatki, nie doszukując się podobieństwa do własnej utraconej córki. Będzie musiała pokonać mur który wyrósł dookoła niej, stawić czoła swoim lękom i fobiom by zapobiec tragedii.

Robin - dwudziestojednoletnia narzeczona Dale'a Hendriksa, przyszłego burmistrza miasta Beaufort. Uczestniczy w porodzie małej córeczki, swojej przyszłej szwagierki, gdy bierze na ręce małą - czuje pustkę w swoim sercu. Robin w wieku piętnastu lat była bardzo chora - jej serce nie pozwalało na normalne życie, radości i przyjaźnie, wtedy to na jej drodze pojawia się Travis, który daje jej poczucie normalności. Robin jest po przeszczepie serca, wcześniej chciała tylko przeżyć, teraz chce żyć  i odzyskać to co utraciła - córkę.

Tak, tym razem również jestem usatysfakcjonowana lekturą, nie mogłam się oderwać od czytanej książki już od pierwszej kartki i tak było do końca. Poznajemy historię trzech osób: Travisa, Erin i Robin, a wszystko spaja mała Bella. Autorka porusza bardzo ważne życiowe tematy jak: rodzicielstwo - bycie rodzicem oraz skutki zrezygnowania z własnego dziecka, brak pracy, śmierć dziecka. Bohaterowie wyraziści, język prosty - i tu duże brawa dla autorki, ma dar do opisywania ciekawych i pełnych emocji historii prostym językiem, dzięki czemu czyta się lekko i z ciekawością. Co tu dużo mówić - nie zawiodłam się na książce, od początki do końca trzymałam mocno kciuki za bohaterów aby wszystko się im ułożyło. Gorąco polecam Wam tę książkę do przeczytania, jak i inne pozycje autorki.

Moja ocena: 5/6


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:





piątek, 3 października 2014

Wiesława Bancarzewska - "Zapiski z Annopola"

źródło
TYTUŁ: Zapiski z Annopola
AUTOR: W. Bancarzewska
WYDAWNICTWO: Nasza Księgarnia
DATA WYDANIA: 2014
STRON: 448

W sierpniu odbyłam wspaniałą podróż w czasie, z Torunia w 2011 roku do Nałęczowa w 1932 roku. Autorka w bardzo rzeczywisty sposób oddała klimat tamtych lat, a główna bohaterka zyskała moją sympatię. Nie mogłam się oderwać od książki, wciągnęła mnie, a zakończenie zapowiadało że  w następnej  części  czeka mnie dalsza część niesamowitej przygody i podróży. Czy tak będzie? - zabieram się za czytanie.

Anna osiadła w Annopolu, wiedzie spokojne życie u boku męża, wychowuje swoją córkę - Walentynę, zarządza gospodarstwem, pisze książki dla dzieci, odwiedza znajomych w okolicy, nawiązuje  bliskie relacje ze swoją rodziną (choć w tamtym czasie jeszcze nie są jej rodziną, fałszuje dokumenty by takową została). Jej życie biegnie spokojnie, między ludźmi których kocha a oni kochają ją, jest tylko jedna myśl która spędza jej sen z powiek i martwi, to świadomość zbliżającej się wojny i strach co będzie z jej rodziną, jak sobie poradzą? Czy przeżyją wojnę?

O ile w pierwszej części akcja pędziła, coś się działo, konfrontacja kobiety z 2011 roku z latami 1932/33, etykiety i wpadki. To druga część toczy się spokojnie i miarowo, bez większych ekscytacji, a wręcz powiedziałbym że czasami nudnawo, nawet Anna mało odwiedza czasy współczesne (choć powiem że miała to utrudnione), dopiero widmo zbliżającej się wojny wskrzesza w niej chęć działania.  Nie powiem żeby książka nie była warta przeczytanie, nie - podobała mi się choć spodziewałam się tempa akcji i przygód jak w pierwszej części, ale całościowo tworzą wspaniałą opowieść. Spodziewam się że w trzeciej części na powrót akcja nabierze tempa, zbliża się wojna - czasy się zmieniają.  Książkę jak najbardziej polecam, ale tylko w połączeniu z pierwszą częścią, wtedy będziecie mieć cały obraz wszystkich wydarzeń i nie będzie dla Was monotonna.

Moja ocena: 4/6


Anna Duszkowska





Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
"Wyzwanie Biblioteczne"
"Europa da się lubić"



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...