poniedziałek, 31 grudnia 2012

Szczęśliwego Nowego Roku !!!

Życzę Wam nadziei, własnego skrawka nieba, zadumy nad płomieniem świecy,
filiżanki dobrej, pachnącej kawy i herbaty, pięknej poezji, przeczytania mnóstwa 
wspaniałych książek, muzyki, pogody ducha, odpoczynku, zwolnienia oddechu,
nabrania dystansu do tego co wokół, chwil roziskrzonych kolędą, śmiechu
i wspomnień, wszystkiego najlepszego dla Was na nadchodzący Nowy Rok.

źródło
Staropolskim obyczajem,
gdy w Wigilię gwiazdka wstaje,
Nowy Rok zaś cyfrę zmienia,
wszyscy wszystkim ślą życzenia.
Przy tej pięknej sposobności
i ja życzę Wam radości,
aby wszystkim się darzyło,
z roku na rok lepiej było.

Kochani Szczęśliwego Nowego Roku !!!

Melania

Ireneusz Pawlik - "Parada blagierów. Najsłynniejsze mistyfikacje"

źródło
TYTUŁ: Parada blagierów. Najsłynniejsze mistyfikacje.
AUTOR: I. Pawlik
WYDAWNICTWO: MG
STRON: 336
DATA WYDANIA: 2011 

Galeria najsłynniejszych hultajów, oczajduszy, spryciarzy, szarlatanów, cwaniaków, fałszerzy i wydrwigroszy. 
Z góry przyznajemy, że mamy odrobinę sentymentu i wyrozumiałości dla obwiesiów wszelkiej maści, zwłaszcza gdy wykażą się twórczym polotem, a kierowała nimi nie tylko niska chęć zysku, lecz robili to także dla zabawy, jak to mówią – just for fun.
Zdajemy sobie przy tym sprawę, że najdoskonalszych przekrętów przedstawić nie możemy, ponieważ po prostu nigdy nie zostały wykryte. W tym przypadku mamy do czynienia z czymś w rodzaju czarnej materii – autorytety przekonują nas, że istnieje, ale empirycznych dowodów nie ma…
Wiele z najsławniejszych mistyfikacji skonstruowano tak misternie, że nie mogły być bezinteresowne. Niektóre bezpośrednio krzywdziły bliźnich i przynosiły im wymierne straty! My jednak skupimy się na lżejszej warstwie tych przedsięwzięć. Oddamy należną cześć ofiarom i poszkodowanym, ale z wyżyn upływającego czasu, który zabliźnia rany i pozwala spojrzeć na wszystko z dystansem, dostrzegać będziemy raczej rozrywkową i humorystyczną stronę tych figli. Wskażemy brawurę ich organizatorów oraz naiwność wszystkich, którzy dawali się podpuścić. Dla gamoni nie będzie litości, ale pożałujemy dobrodusznych i prostolinijnych, choć łatwowiernych. Nasza księga opowie mniej o przestępstwach, a bardziej o wkręcaniu czy wpuszczaniu w maliny. A jeśli nawet czasem uwzględnimy literalnych oszustów – będą to artyści w swym fachu! (źródło opisu - okładka książki)

Tak naprawdę na tę książkę bardziej zwrócił uwagę mój mąż niż ja, która osobiście nie przepadam za czytaniem biografii, bo tak o niej myślałam. Książka odstała swoje na półce, pomimo że mąż namawiał mnie do niej parokrotnie, bo stwierdził że jest świetna , ale ja jak to przykładna żona ... na przekór, nie ciągnęło mnie do niej, aż nadszedł jej czas. Po południu, gdy wręcz nieoczekiwanie była cisza i spokój, dzieci zajęły się zabawą stwierdziłam że zajrzę do książki, zaczęłam czytać, wertować kartki i ...

... i przepadłam, książka mnie zaskoczyła.

Już w samej przedmowie zatytułowanej "Wyjaśnienia i usprawiedliwienia" autor, wyjaśnia że nie jest to zwykła książka, a raczej leksykon osób znanych lub mniej znanych, które swoimi mistyfikacjami, fałszerstwami, oszustwami, zapisali się na kartach historii. Oczywiście jak autor wyjaśnia, nie jest to kronika kryminalna, a wydarzenia w niej opisywane bardziej rozpatrywane są w formie dowcipu i brawury, "sprycie i cwaniactwie - o błyskotliwych i pełnych polotu fortelach. Mniej o przestępstwach, a bardziej o wkręcaniu, wpuszczaniu w maliny i robieniu w konia i balona."*

Poznajemy historię ludzi których znamy lub gdzieś o takich historiach słyszeliśmy, lub odkrywamy nowe nazwiska i ciekawe historie, które niejednokrotnie wywołują uśmiech na naszych twarzach.
Anna Anderson, rzekoma córka cara Mikołaja II, która ocalała podczas egzekucji rodziny carskiej, czy to ona?, czy tylko podstawiona osoba? ... porwanie Agaty Christie, czy było prawdziwe? ... Mata Hari - czy była super szpiegiem? ... Sinichi Fujimura, japoński archeolog, który to pragną by Japonia była "kolebką rozumnej ludzkości"* ... znajdziecie tu wiele ciekawych historii, jak odnaleziono rzekome niepublikowane prywatne dzienniki Hitlera, o znakomitych fałszerzach, kasiarzach jak Szpicbródka, czy też słynne audycje radiowe pastora Knoxa i reżysera Orsona Wellsa, którzy to przekonali słuchaczy że to co opowiadają to dzieje się naprawdę.

Jak już wspomniałam książka mnie zaskoczyła, ciekawe historie, napisane lekkim i łatwym językiem, każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Do tego, jako że to leksykon możemy przeczytać parę ciekawych historii, odłożyć książkę i ponownie po nią sięgnąć, lub wziąć ją w jakąś kolejkę czy też krótką podróż autobusem.
Jednak powiedziałbym że książka ma pewne braki jak ... brak spisu nazwisk opisywanych osób, czy też brak zdjęć, dzięki którym książka byłaby jeszcze ciekawsza, nabrała więcej kolorytu, ale jak najbardziej mogę ją polecić jako lekką lekturę, której nie trzeba od razu czytać w całości.

Moja ocena: 4,5/6

 * - fragmenty tekstu pochodzą z książki "Parada blagierów. Największe mistyfikacje" I. Pawlika, wyd. 2011





Za możliwość przeczytania książki dziękuję pani Dorocie z








Książkę przeczytałam w ramach wyzwania

czwartek, 27 grudnia 2012

Camilla Lackberg - "Fabrykantka aniołków"

źródło
TYTUŁ: Fabrykantka aniołków
AUTOR: C. Lackberg
WYDAWNICTWO: Czarna Owca
STRON: 496
DATA WYDANIA: 2012


Wielkanoc 1974. Z Valö, małej wyspy w pobliżu Fjällbacki, znika bez śladu rodzina. Na pięknie nakrytym świątecznym stole zostaje obiad wielkanocny, ale w domu nie ma nikogo, znikają wszyscy z wyjątkiem rocznej córeczki Ebby.
Po latach Ebba wraca na wyspę jako dorosła kobieta. W rodzinnych stronach pragnie wraz z mężem otrząsnąć się po śmierci malutkiego synka. Postanawiają wyremontować i otworzyć dla gości stary ośrodek kolonijny, którym wiele lat temu zarządzał surowy ojciec Ebby.
 Wkrótce po rozpoczęciu prac remontowych oboje omal nie giną w tajemniczym pożarze. Równie tajemnicze są stare ślady zaschniętej krwi odnalezione pod zerwaną podłogą w jadalni. Do akcji wkracza wkracza Patrik Hedström. Czy zdoła wyjaśnić zagadkę z przeszłości? (źródło opisu)

Ostatnia książka Camilli Lackberg z serii o miasteczku Fjallback i jej mieszkańcach "Latarnik" [recenzja] uważam że była słaba, a nawet powiem że najsłabsza z całej serii, ale oczywiści to nie zniechęciło mnie, bo całość bardzo przypadła mi do gustu. Gdy w tym roku ukazała się najnowsza książka z tej serii "Fabrykantka aniołków", od razu zaczęłam częściej sprawdzać biblioteczne półki w jej poszukiwaniu, mój apetyt wzrastał czytając liczne recenzje na jej temat i wysokie oceny, jednym słowem książka zapowiadała się bardzo dobrze. W końcu jest! ... stoi na półce, jednym ruchem reki zgarnęłam ją w objęcia i do domu, pełna entuzjazmu i ciekawości jaka będzie, czy jest taka dobra, co tym razem będzie się działo w miasteczku, a co z wątkami prywatnymi ... z pełną głową pytań zabrałam się do jej czytania.

Po rodzinnej tragedii na wyspę Valo niedaleko  Fjallback wraca Ebba wraz z mężem, aby rozpocząć nowe życie, aby uporać się z  ich przygnębieniem. Jednak po ich powrocie, gdy zaczynają remontować dom zaczynają dziać się dziwne rzeczy, podpalenie domu, strzelanie do Ebby, wszystko wskazuje na to że to co się dzieje jest ściśle powiązane z Ebbą i wyspą, na której to jej rodzina w 1974 roku zniknęła bez śladu, tylko ona ocalała. Co się z nimi stało? ... dlaczego tylko Ebba ocalała? ... i kto po tylu latach może chcieć coś od Ebby? ... a może chodzi o to by nie odnaleźć śladów? Następna zagadka z którą to musi zmierzyć się Patrik Hedstrom wraz z kolegami z komisariatu. A jak wiadomo Erika, żona Patrika jest kobietą która nie może usiedzieć spokojnie gdy coś dzieje się ciekawego, tak jest i tym razem, Erika na własną rękę będzie chciała rozwikłać sprawę zaginięcia rodziny Ebby, co tym samym narazi na niebezpieczeństwo siebie i rodzinę.

 Ufffff mogę powiedzieć że książkę czytało mi się jednym tchem, brawo pani Camillo, bardzo dobra książka, mogę powiedzieć że obok "Niemieckiego bękarta" [recenzja] jedna z lepszych w całej serii. Akcja dzieje się jak na kryminał skandynawski dość szybko, do tego wciągające wątki kryminalne świetnie połączone z wątkami prywatnymi. Bliżej poznajemy nie tylko prywatne życie, radości i troski już wcześniej poznanych bohaterów, ale dowiadujemy się nowych historii z życia innych. Do tego świetne wstawki z retrospekcji, cała ta historia wciąga ciekawością ... jak to się stało? ... jesteśmy ciekawi losów bohaterek z retrospekcji. Na końcu wszystko świetnie się uzupełnia, poznajemy losy bohaterów retrospekcji, znamy rozwiązanie zagadki i ... pozostają pytania, na które mam nadzieję że poznamy odpowiedzi w następnej części.
Jak już wcześniej wspominałam, cała seria pani Lackberg bardzo mi się podoba, oczywiście najlepiej czytać ją chronologicznie, by mieć świadomość wcześniejszych wydarzeń i ciągłości wątków prywatnych. Ja osobiście mogę ją tylko gorąco polecić.

Moja ocena: 5,5/6

Baza recenzji Syndykatu ZwB

Seria o Fjallback:

  1. Księżniczka z lodu
  2. Kaznodzieja
  3. Kamieniarz
  4. Ofiara losu
  5. Niemiecki bękart
  6. Syrenka
  7. Latarnik
  8. Fabrykantka aniołków
  9. Pogromca lwów





Książkę przeczytałam w ramach wyzwania "Trójka E-Pik"

niedziela, 23 grudnia 2012

Wesołych Świąt !!!

Jak obyczaj każe stary,
 według ojców naszej wiary,
 pragnę złożyć Wam życzenia,
z dniem Bożego Narodzenia.
Niech ta Gwiazdka Betlejemska,
która wschodzi tuż po zmroku,
da Wam szczęście i pomyślność,
w nadchodzącym Nowy Roku.


źródło

Kochani z okazji Świąt Bożego Narodzenia, składam Wam serdeczne życzenia, niech Wam święta miłe będą, z dźwiękiem śpiewu i kolędą, z Wigilią tuż po zmroku.
Zdrowych, spokojnych i w rodzinnym gronie świąt Bożego Narodzenia.

WESOŁYCH ŚWIĄT !!!

Melania


czwartek, 20 grudnia 2012

Małgorzata Gutowska-Adamczyk - "Cukiernia pod Amorem" cz.III Hryciowie

źródło
TYTUŁ: Cukiernia pod Amorem" cz.III Hryciowie
AUTOR: M. Gutowska-Adamczyk
WYDAWNICTWO: Nasza Księgarnia
STRON: 504
DATA WYDANIA: 2011  

Podczas wykopalisk na rynku w Gutowie archeolodzy dokonują niezwykłego odkrycia. Wzbudza ono zainteresowanie córki właściciela cukierni Pod Amorem. Iga próbuje rozwikłać dawną rodzinną tajemnicę. W poszukiwaniu odpowiedzi prześledzimy fascynującą historię rozkwitu i upadku jednego z najświetniejszych mazowieckich rodów.
W ostatnim tomie tej bestsellerowej sagi poznamy burzliwe losy Giny Weylen w czasie drugiej wojny światowej. Wyruszymy wraz z nią w pełną dramatyzmu podróż po okupowanej Europie, z rodziną Zajezierskich zaś pochylimy się nad tymi, którzy zostali w kraju.
Bliżej poznamy historię Celiny i jej małżeństwa, a także dowiemy się, w jakich okolicznościach Hryciowie stali się właścicielami cukierni Pod Amorem. Czy Idze uda się rozwiązać zagadkę tajemniczego pierścienia? Czy Celina wróci do zdrowia i spotka się z miłością swego życia? Czy spełnią się ambitne plany Igi, a jej ojciec zazna wreszcie szczęścia w życiu osobistym?
 Autorka przeplata przeszłość z teraźniejszością, tworząc niepowtarzalną opowieść o silnych kobietach, ich marzeniach i namiętnościach oraz wytrwałym dążeniu do wyznaczonych celów. (źródło opisu)

Myślę że większość osób które przeczytały dwie pierwsze części sagi o Gutowie chciały przeczytać i trzecią część, tak było i ze mną, miałam to szczęście że wszystkie trzy części jednocześnie pożyczyłam w bibliotece. Gdy nadeszła kolej na trzecią część, zatopiłam się w jej lekturze, chcąc dowiedzieć się co będzie dalej, przeczytać o dalszych losach bohaterów.

Iga ciągle ma wątpliwości co do uczuć pani Nierychło w której to zakochał się jej ojciec. Nie lubi jej i podejrzewa że ta nie ma dobrych intencji. Do tego Iga zauważa że nie jest jej obojętny Xawier Toroszyn - wnuk Adama, których to spotkała podczas ich odwiedzin w Gutowie. Pomimo nawału zajęć Iga ciągle próbuje dowiedzieć się kim była odnaleziona kobieta z pierścieniem. Z pomocą przychodzi jej archeolog Rafał. Do tego rodzina Hryciów mimo że Celina, nestorka rodu ciągle żyje, już myślą o podziale majątku. 

A my dalej w wspomnieniach śledzimy losy wcześniej poznanych już bohaterów przez pryzmat II wojny światowej i lat powojennych, czytamy o heroicznych wysiłkach, odwadze, męstwie, miłości, i tu już wracamy do Gutowa do rodziny Hryciów, gdzie dokładniej poznajemy losy Celiny i jej rodziny, do współczesnych lat.

Wciągająca saga, która bardzo mi się podobała, powiem tylko ... że szkoda że to tylko trzy części, po przeczytaniu pozostał niedosyt, bo chciałabym jeszcze dalej czytać o Gutowie i rodzinnych tajemnicach, i o tym co by się dalej działo. Świetne zakończenie i podsumowanie całej sagi, gorąco ją polecam ... wszystkim :) 

Moja ocena: 5/6





Książkę przeczytałam w ramach wyzwania 

czwartek, 13 grudnia 2012

Świąteczne klimaty i ... przeprosiny.

Kochani bardzo Was przepraszam ... wiem zaniedbałam ostatnio i swój blog i Wasze, ale dni pędzą jak szalone, pomału przygotowania do świat, z córką chodzimy na roraty, a powiem Wam że sama jestem pod wrażeniem bo sama chce chodzić, choć myślę że to zasługa książeczek które dzieci dostawały na pierwszej mszy, a teraz na każdej mszy dostają obrazki do wklejania do książeczki. Córka w przedszkolnych jasełkach jest Matką Boską, więc szyję i kompletuję strój do jasełek, uczymy się roli i kolędy. 

No i bańki ... zrobiłam już ich całe mnóstwo, i na bieżąco są rozdawane, w przyszłym roku muszę zacząć już w październiku :) a oto kilka ostatnich wyrobów ...





Tak naprawdę dopiero wezmę się za czytanie następnej części "Cukierni pod Amorem", recenzja pojawi się pewnie dopiero w przyszłym tygodniu. 

A teraz dla Was piosenka, która myślę że większości z Was kojarzy się ze świętami :)


niedziela, 9 grudnia 2012

Cecelia Ahern - "Podarunek"

źródło
TYTUŁ: Podarunek
AUTOR: Cecelia Ahern
WYDAWNICTWO: Świat Książki
STRON: 320
DATA WYDANIA: 2010 

Powieść autorki bestsellera "P.S. Kocham cię".
Lou, biznesmen, mąż i ojciec dwojga małych dzieci, żyje głównie pracą. Zaniedbuje rodzinę i wciąż ma tyle obowiązków, że najchętniej przebywałby w dwóch miejscach jednocześnie. Na kilka tygodni przed Bożym Narodzeniem spotyka tajemniczego żebraka, Gabe'a, którego postanawia zatrudnić w swojej firmie. Wkrótce Lou odkrywa, że Gabe posiada umiejętność... bycia w dwóch miejscach jednocześnie! Czy to faktycznie możliwe? Sympatyczna powieść o tym, co w życiu naprawdę najważniejsze. (źródło opisu)

Dokładnie rok temu przechodząc między regałami bibliotecznymi, zwróciłam uwagę na pewną okładkę, wyglądała jak pięknie zapakowany prezent, prószący na niej śnieg dodawał jej uroku i tajemniczości, poczułam jeszcze bardziej świąteczną atmosferę. Gdy zatopiłam się w jej czytanie, za oknami padał śnieg, otulona kocem wchłaniałam piękną, tajemniczą historię. Po przeczytaniu książki siedziałam i myślałam, niby zwykła książka, lekka i przyjemna, a jednak skłaniająca do refleksji, do popatrzenia na siebie i swoje życie. Książka mnie zauroczyła, i obok klasyki kojarzącej się ze świętami, a dla mnie jest to "Opowieść wigilijna" Karola Dickensa, jest to druga książka o której zawsze będę myślała i wspominała w okresie świątecznym. Dlatego w tym roku zachęcona wyzwaniem "Trójka E-Pik" - powieść z motywem Świąt Bożego Narodzenia, ponownie bardzo chętnie po nią sięgnęłam.

Lou Suffern to mąż i ojciec, mający piękny dom, świetna pracę - której jest bezgranicznie oddany, zdrowie, super samochód, pieniądze, można powiedzieć że ma wszystko czego można sobie życzyć od życia, by żyć wygodnie i szczęśliwie. Czy aby na pewno? ... Lou nie zauważa oczywistych spraw dla innych, nie ma czasu dla rodziny, przyjaciół czy znajomych. Nie zauważa że są dni że z rodziną wcale się nie widuje, tylko praca, praca, spotkania ... praca, praca. Czy to może dać szczęście jemu i rodzinie?
Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, jest okres ogólnego przygotowywania do Świąt, cała ta atmosfera udzieliła się również Lou. Zatrudnił w swojej firmie żebraka, którego codziennie widywał idąc do pracy. Ten żebrak to Gabe, który okazuje się bardzo rzetelnym i dobrym pracownikiem, inni pracownicy bardzo go polubili. Lecz Lou zaczyna czuć że dzieją się dziwne rzeczy, zdarzenia, a wszędzie tam jest Gabe, nawet w jego domu. Jednak Gabe uparcie pragnie nawiązać bliższą znajomość z Lou, dlaczego? ... pewnego dnia gdy Lou boli głowa, Gabe daje mu "tabletkę od bólu głowy", ta "tabletka" wszystko zmienia ... ale czy nie jest za późno? ... i kim jest Gabe? To musicie już przeczytać sami.

Książka wciągnęłam mnie powtórnie w swoją fabułę, cudowną i magiczną, a jednocześnie dająca nam emocje i skłaniająca do refleksji. Myślę że nie podziała na mnie przy czytaniu tej książki wszechobecna już atmosfera świąt, i tak samo bym ją odebrała czytając ją w innym czasie. Autorka ma lekkie pióro i tym samym bardzo dobrze czyta się książkę. Jak do tej pory przeczytała cztery książki autorki, jak dla mnie najlepsza jej książka. Jeśli znajdziecie chwilkę czasu to gorąco Wam ją polecam.

Moja ocena: 6/6





Książkę przeczytałam w ramach wyzwania "Trójka E-Pik"

wtorek, 4 grudnia 2012

Małgorzata Gutowska-Adamczyk - "Cukiernia pod Amorem" cz.II Cieślakowie"

źródło
TYTUŁ: Cukiernia pod Amorem cz.II Cieślakowie
AUTOR: M. Gutowska-Adamczyk
WYDAWNICTWO: Nasza Księgarnia
STRON: 472
DATA WYDANIA: 2010 


W drugim tomie bestsellerowej sagi Cukiernia Pod Amorem autorka przedstawia dalsze losy rodu Zajezierskich. Wraz z jedną z bohaterek wyrusza za ocean, znakomicie odmalowując życie polskich emigrantów na przełomie XIX i XX wieku. Na scenę wkracza również barwna rodzina Cieślaków. Poznamy półświatek złodziejaszków z warszawskiego Powiśla, a także artystyczne środowisko przedwojennych teatrów i kabaretów.

I tym razem nie zabraknie pięknych, zdecydowanych kobiet, przełomowych wydarzeń z dziejów Polski i świata oraz ekscytujących historii miłosnych. (źródło opisu)

Po przeczytaniu pierwszej części sagi pani Małgorzaty "Cukiernia pod Amorem. Zajezierscy" (recenzja), nie miałam żadnych wątpliwości że sięgnę po następne części. I tak oto w zimny wieczór, gdzie za oknem zaczął sypać śnieg, rozsiadłam się wygodnie z drugim tomem sagi w ręce i zaczęłam czytać ...

Iga, która jest zajęta pracą w cukierni martwi się o ojca, zauważa w nim zmiany i wie kto jest tego powodem. Nie podoba się jej to i postanawia pozbyć się rudowłosej rywalki, która nie do końca ma uczciwe zamiary wobec jej ojca. Wśród tych codziennych zajęć Iga nadal drąży temat odnalezionej mumii, spotyka się z dawną przyjaciółką babci, która opowiada jej historie z czasów młodości i pokazuje zdjęcia ... czyżby Iga wiedziała kim może być mumia? ... ma już swoje domysły.

W czasie gdy Iga coraz bardziej wgryza się w historię rodziny, my poznajemy dalsze losy rodziny Zajezierskich, Kingi Toroszyn i jej córki Grażyny, poznajemy także rodzinę Cieślaków z Warszawy. Patrzymy na Polskę ich oczami, poznajemy ich troski i radości dnia codziennego przez pryzmat, zaboru, I wojny światowej i lat powojennych. Udajemy się także do Ameryki, a tam śledzimy losy Marianny Blatko i jej syna, którego narodzenie przypieczętowało przepowiednię dla Zajezierskich.

Autorka nie tylko bardzo obrazowa opisuje życie na wsi pod koniec XIX w i początku XX, ale pokazuje nam także wojnę, jej okrucieństwo, głód, bezsilność ludzi. Zabiera nas do teatru i kin, mamy tu także piękne historie miłosne.

Książka jak najbardziej godna polecenia, oczywiście polecam czytanie jednak od pierwszego tomu, aby mieć jasność osób, sytuacji i wcześniejszych zdarzeń. Cóż mogę dodać, zabieram się za czytanie trzeciego tomu, chcę poznać tajemnicę mumii i dalsze losy bohaterów.

Moja ocena: 5/6





Książkę przeczytałam w ramach wyzwania

niedziela, 2 grudnia 2012

Podsumowanie akcji i wyzwań z listopada.

Krótkie podsumowanie akcji i wyzwań za miesiąc listopad w których biorę udział. Pewnie nie będę oryginalna jak powiem że przystępując do wyzwań mobilizuję się do sięgania po książki które ciągle miałam w planach a ich przeczytanie odkładałam, a nawet sięganie po książki po które bym nie sięgnęła, no i wracanie do już przeczytanych. Cały przebieg moich wyzwań możecie śledzić w zakładce "Wyzwania".

Wyzwanie 1 - "Z półki"

Przystępując do wyzwania w maju wyznaczyłam sobie do osiągnięcia w wyzwaniu "Poziom 2 – liczba przeczytanych książek “z półki” – 6-10". W miesiącu listopadzie przeczytałam w ramach wyzwania dwie książki

1. Studnie przodków - Joanna Chmielewska
2. Wehikuł czasu - Herbert George Wells

tym samym łącznie przeczytanych książek w wyzwaniu mam 10 :), a co za tym idzie udało mi się osiągnąć maximum z Poziomu 2. Jestem bardzo zadowolona, bałam się że mi się nie uda, bo idąc do biblioteki zawsze spotkam jakąś ciekawą książkę i biedne domowe stoją dalej na półce.

Wyzwanie 2 - Akcja czytamy "Niezapomniane lektury z naszego dzieciństwa"

W miesiącu listopadzie czytaliśmy lektury z klasy III szkoły Podstawowej. Tym razem udało mi się przeczytać cztery lektury:

1.Dzieci Pana Astronoma - W. Chotomska
2. O psie, który jeździł koleją - R. Pisarski
3. Oto jest Kasia - M. Jaworczakowa
4. Kajtkowe przygody - M. Kownacka

W miesiącu listopadzie piękny Dyplomik za największa liczbę przeczytanych książek przypadł  Silwercross, przeczytała aż 6 lektur.

Natomiast ja muszę się pochwalić, bo dostałam piękny Dyplomik za recenzję książki "O psie, który jeździł koleją" - "Wśród tych opinii była taka jedna szczególna, która rzucała się w oczy. Co ją wyróżniało? Może... to, że opisywała jeszcze innych "psich" bohaterów? Może... to, że przedstawiła lekturę w bardzo piękny i wyróżniający się sposób? Ta osoba nie pisała nie wiem jak długo, ale szybko powiedziała to, co myśli." (źródło cytatu), bardzo DZIĘKUJĘ :)


A o całym przebiegu akcji możecie poczytać TUTAJ. Dodam jeszcze że w miesiącu grudniu będzie przerwa, w styczniu ruszy akcja dalej i będziemy czytać lektury z klasy IV.

Wyzwanie 3 - "Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę!"

Wyzwanie ma nas zachęcić dosięgania po naszych rodzimych autorów. Pomysłodawczynią wyzwania jest AnnRk. Wyzwanie trwa od 12.10.2012 do 30.09.2013, więcej o samym wyzwaniu możecie się dowiedzieć TUTAJ. Chciałam dodać że w akcji bierze już udział 60 osób. Ja mogę zaliczyć ten miesiąc w tym wyzwaniu za bardzo udany (oczywiście nie ukrywam że idę trochę na skróty, bo czytam książki które np: pasują do dwóch czy trzech wyzwań), i tak  do wyzwania przeczytałam dziewięć książek.


W miesiącu grudniu zaproponowane gatunki to:

powieść z motywem Świąt Bożego Narodzenia
książka, która była Twoim planem na rok 2012
zagraniczna powieść z dreszczykiem


W miesiącu listopadzie to wyzwanie udało mi się zaliczyć w 100% :) i bardzo się z tego powodu cieszę.

powieść wydana przed rokiem 2000 

pisarz pochodzący z kraju sąsiadującego z Polską - "Zapłatą będzie śmierć" - Inge Lohnig

powieść z wątkiem science - fiction - "Wehikuł czasu" - Herbert George Wells


Miesiąc grudzień to taki szczególny miesiąc w roku, niby ma 31 dni, a jednak krótki, więc sama nie wiem jak to będzie z wyzwaniami w tym miesiącu, ale w miarę możliwości postaram się w nich uczestniczyć. 

sobota, 1 grudnia 2012

Świąteczne klimaty :)

Dziś ostatki :) wieczór zabawy, tańców, śmiechu i lania wosku  - ogólnie wróżby :) My spędzamy wieczór w domku, w rodzinnym gronie. A Wy szaleństwo imprezowe, czy też w domku?
Dla Was piosenka na wieczorny szał :)




A mnie tak dopadło już świątecznie :)
Odłożyłam czytanie, więc recenzje będą za jakiś czas, a wieczorami teraz zajmuję się bańkami, będzie dla rodziny i znajomych na prezenty jak znalazł :) A oto efekt wczorajszej mojej wieczornej pracy.



A czy Wy macie jakieś swoje dodatkowe pasje, oczywiście poza czytaniem :)

środa, 28 listopada 2012

Herbert George Wells - "Wehikuł czasu"

źródło
TYTUŁ: Wehikuł czasu
AUTOR: Herbert George Wells
WYDAWNICTWO: ISKRY
STRON: 80
DATA WYDANIA: 1986

Plakat z filmu "Wehikuł czasu"
z 1960 r. (źródło)




Książka na mojej półce zagościła jakieś 22 lata temu, tak, tak to kawał czasu, a stało się to za sprawą filmu "Wehikuł czasu" George'a Pal'a z 1960 roku, z Rodem Taylorem w roli głównej. Film oglądałam w telewizji i zawładną moją wyobraźnią, podróże w czasie ... okazało się że film był na podstawie książki Herberta George Wellsa "Wehikuł czasu", zakupiłam książkę i przeczytałam ją - podobała mi się. Film mimo że na postawie książki nieznacznie odbiegał od fabuły książki, w filmie mamy wspomnienie dwóch wojen światowych i  wizje wojny atomowej. Gdy w 2002 roku usłyszałam, o powtórnej ekranizacji książki bardzo się ucieszyłam, stwierdziłam że muszę go obejrzeć. Dokładniej okazało się że jest to remake filmu z 1960 roku, a cała fabuła filmu odbiega zarówno od książki jak i od wcześniejszego filmu. Film z 2002 roku reżyserował Simon Wells (Herbert George Wells jest jego pradziadkiem), a główną rolę grał Guy Pearce. Mimo wspaniałej charakteryzacji (nominacja do Oscara za charakteryzację) i efekty specjalne, to jednak bardziej podobał mi się film z 1960 roku, zrobił wtedy na mnie ogromne wrażenie i do tej pory go bardzo dobrze wspominam.
Ale, ale wracajmy do książki ...

Podróżnik w czasie, to naukowiec który na proszonej kolacji dla swoich znajomych opowiada im o podróży w czasie, czy to jest możliwe?, oczywiście goście nie wierzą w takie rzeczy i biorą zademonstrowaną przez naszego podróżnika znikającą mała machnę za jego nowy żart. On jednak zaprasza ich ponownie na kolację, razem z innymi gośćmi po przybyciu stwierdzają że nie ma gospodarza, lecz on zostawił im list i poprosił o zaczęcie kolacji bez niego ... lecz gdzie jest Podróżnik w czasie? On wsiadł na swoją machinę i wyruszył w podróż w czasie. Najpierw powoli, ostrożnie ruszył dźwignia, potem z zapałem pchnął dźwignię i patrzył jak świat wokół niego zmienia się, gdy niepokój zaczął wkradać się w jego głowę zatrzymał maszynę ... licznik wskazywał rok 802701. Co też go spotka w tym tak odległym roku? ... wyrusza by obejrzeć okolicę, spotyka ludzi, pięknych, delikatnych, swoim wyglądem przypominających porcelanowe laleczki, ludzie ci żyją beztrosko, jedzą owoce rosnące na drzewach, nie pracują, ich czas płynie na zabawie, według Podróżnika w czasie mają rozum małego dziecka - ci radosne, nieświadomi dobra i zła ludzie to Elojowie. A gdzie w przyszłości cała zaawansowana technika, co się stało? Gdy odkrywa że jego wehikuł zaginął, zaczyna czuć że to wszystko nie jest takie na jakie wygląda. Odkrywa że żyją tam jeszcze istoty poruszające się tylko nocą i żyjące pod ziemią, to krwiożercze bestie - Morlokowie. Podróżnik w czasie by odzyskać swoją machinę musi stoczyć z nimi walkę ... wyrusza dalej, by wpatrywać się w zmierz Ziemi. Czy powróci do swoich czasów? ... czy opowie co przeżył? ... a może ruszy dalej w podróż w czasie?

"Wehikuł czasu" to klasyka powieści fantastycznej. Mimo że książka ma inną formię narracji i język to czyta się ją bardzo dobrze. Fabuła bardzo wciąga i jest ciekawa, autor przedstawia nam wizję przyszłości, a zważywszy że napisał ją w 1895 roku, a my dzisiaj czytamy wiele podobnych książek przedstawiających nam przyszłość, to napisał to bardzo obrazowo i przekonywająco. Zakończenie książki ma nam uzmysłowić że ludzkość skazana jest na zagładę. To obowiązkowa lektura dla fanów literatury fantastycznej ... nie, nie ... to obowiązkowa lektura dla każdego.

Jeśli poczujecie niedosyt i ciekawość co stało się z Podróżnikiem w czasie, możecie przeczytać powieść "Statki czasu" Stephena Baxtera wydaną w 1995 roku, która jest autoryzowaną przez Wells Estate kontynuacją książki "Wehikuł czasu" i opowiada dalsze losy Podróżnika w czasie.

Moja ocena: 5/6



Książkę przeczytałam w ramach wyzwań "Z półki" i "Trójka E-Pik"

poniedziałek, 26 listopada 2012

Małgorzata Gutowska-Adamczyk - "Cukiernia pod Amorem" cz.I - Zajezierscy

źródło
TYTUŁ: Cukiernia pod Amorem
Część I - Zajezierscy
AUTOR: M. Gutowska-Adamczyk
WYDAWNICTWO: Nasza Księgarnia
STRON: 472
DATA WYDANIA: 2011  

Podczas wykopalisk na rynku w Gutowie archeolodzy dokonują niezwykłego odkrycia. Wzbudza ono zainteresowanie córki właściciela cukierni Pod Amorem. Czy Iga rozwikła dawną rodzinną tajemnicę? Czy przepowiednia sprzed wieków naprawdę się spełniła?W poszukiwaniu odpowiedzi prześledzimy fascynującą historię rozkwitu i upadku jednego z najświetniejszych mazowieckich rodów. 

Zajezierscy to pierwsza część trzytomowej sagi o Gutowie. Autorka opisuje losy kilku pokoleń kobiet (i ich mężczyzn) w malowniczej scenerii dziewiętnastowiecznych dworków oraz współczesnej prowincji. Znakomicie oddaje koloryt epoki, zarówno jeśli chodzi o realia życia codziennego, jak i przełomowe wydarzenia historyczne. Przeplata przeszłość z teraźniejszością, tworząc niepowtarzalną opowieść o silnych kobietach, ich marzeniach i namiętnościach oraz wytrwałym dążeniu do wyznaczonych celów. (źródło opisu)

Nigdy nie ciągnęło mnie do sag rodzinnych, gdzie fabuła ciągnęła się i przeplatała  przez lata. Jednak przełamałam się i sięgnęłam po książkę Joanny Miszczuk "Matki, żony, czarownice" [recenzja], książka mnie wprost oczarowała, następną była książka Sabiny Czupryńskiej "Kobiety z domu Soni" [recenzja], gdzie książka również mi się spodobała. To utwierdziło mnie w przekonaniu, że jednak sagi podobają mi się  i chętnie sięgnę po inne, będąc niedawno w bibliotece nadarzyła się idealna okazja, na półce stała "Cukiernia pod Amorem", tyle się na jej temat naczytałam, i to samych pozytywnych rzeczy, że bez zastanowienia sięgnęłam po nią z półki, i zanurzyłam się w historii opisywanej na jej kartkach ...

Podczas wykopalisk na rynku w Gutowie, zostaje w podziemnych korytarzach odnaleziona mumia z pierścieniem na palcu. Niby nic niezwykłego, a jednak ... Waldemar Hryć podczas czytania porannej gazety, zauważa na zdjęciu że mumia na palcu ma ich rodowy pierścień, który zaginą po wojnie, a historia jego posiadania była przekazywana z pokolenia na pokolenie, pierścień świadczył o tym że są potomkami hrabiego ... ale skąd ten pierścień na jej palcu? ... kim jest ta kobieta? ... skąd miała ich pierścień? Na wakacje do rodzinnego domu przyjeżdża córka Waldemara - Iza, która to po usłyszeniu historii o odnalezieniu pierścienia, postanawia poznać dokładnie jego historię i dowiedzieć się skąd wziął się na palcu mumii i kim była ta kobieta, a wszystko to dla swojej babci Celiny Hryć, bo to ona z bratem schowali pierścień przed wojną, a po wojnie już go nie było w miejscu schowania. 

W czasie gdy Iza szuka wskazówek i informacji odnoście rodziny i pierścienia, my poznajemy historię jej rodziny i ich znajomych odległą o ponad 100 lat od czasów jej współczesnych. Poznajemy ich życie, troski, małżeństwa, prace, namiętności, zabawy, smutki i radości. Kobiety które musiały być silne, odważne, postępowe, być matkami i ojcami.

Czy Iza też pozna te historie? ... czy dowie się prawdy o pierścieniu?

Myślę że jak i większość z Was, książka mnie urzekła, wciągnęła w cudowny świat XIX - wiecznej szlachty, zrywy narodowościowe, miłości, a wszytko to opisane prostym, łatwym i lekkim językiem. Cała fabuła wprost zachęca do przewracania kartek, by dowiedzieć się co będzie dalej. Kartki książki tak szybko się przewracały, że ze zdziwieniem stwierdziłam że to koniec, a chcę więcej ... więc obowiązkowo trzeba sięgnąć po następne części. Cóż mogę powiedzieć, że książkę jak najbardziej polecam, jeżeli nawet ktoś nie lubi sag rodzinnych, to warto się przełamać i sięgnąć po tego typu literaturę. Gorąco polecam.

Moja ocena: 5,5/6




Książkę przeczytałam w ramach wyzwania 

niedziela, 25 listopada 2012

"Książka szuka domu!" - WYNIKI

Do przygarnięcia książki zgłosiła się 15 osób, bardzo się cieszę :) że książka znajdzie nowy dom. Ale nie przedłużajmy ...





Maszyna losująca poszła w ruch - moja ręka :)



Książka powędruje do awioli 

Serdecznie gratuluję, mam nadzieję że książka Ci się spodoba - miłego czytania. Proszę o dane do wysyłki na mojego @.
Gorąco wszystkim dziękuję za wzięcie udział w akcji, zaglądajcie będą następne.

sobota, 24 listopada 2012

Książka szuka domu!

Na mojej półce stoi książka, która szuka nowego domu. Niestety ja jej nie przeczytałam i nie przeczytam, więc szkoda żeby stała i zbierała kurz. Ta książka to:  

"Angielski pacjent" - Michael Ondaatje

moja opinia na temat tej książki i dlaczego jej nie przeczytałam TUTAJ. A jeżeli ktoś z Was ma ochotę na przygarnięcie i przeczytanie tej książki to zapraszam.


Zasady akcji:
  1. Organizatorką akcji jest autorka bloga Biblioteka Melanii
  2. Akcja trwa od 24.11.2012 - 25.11.2012 do godz 20:00
  3. Ogłoszenie wyników dnia 25.11.2012 po godz 21:00
  4. Aby wziąć udział w akcji należy pod tym postem wyrazić chęć przygarnięcia książki, tradycyjnie "Zgłaszam się".
  5. Po ogłoszeniu wyników, proszę osobę wylosowaną o adres do wysyłki na mój @ - melak@onet.eu, w temacie wiadomości należy wpisać "Książka szuka domu", na adres czekam do 26.11.2012, w razie braku adresu książka powędruje w inne ręce.
  6. W akcji mogą brać osoby zamieszkujące tylko na terenie Polski, nie wysyłam za granicę.
  7. Książka zostanie wysłana w ciągu 7 dni od podania adresu.
Zapraszam chętnych  do przygarnięcia książki :)

piątek, 23 listopada 2012

Dorota Combrzyńska-Nogala - "Drewniak"


TYTUŁ: Drewniak
AUTOR: D. Combrzyńska-Nogala
WYDAWNICTWO: MG
STRON: 260
DATA WYDANIA: 2012  

Pewnego dnia Łucja Nowakówna kupuje kolejne, ale za to wyjątkowo dizajnerskie śliwkowe buciory, rzuca chłopaka, wygodne mieszkanie i przeprowadza się do odziedziczonego po wuju drewniaka bez porządnej łazienki, ale za to z piecem i dzikim lokatorem. Do tego momentu, oprócz nudnego narzeczonego, miała tylko przyjaciela z dzieciństwa, napakowanego łysola Bronka Skrzętnego. Teraz zaprzyjaźnia się z nowymi sąsiadami: karlicą panią Marlenką, handlarzem antyków Władkiem Szuszfelakiem, synem zmarłej lokatorki wuja, filmowcem przyrody – Januszem Poniewieskim, a także patykowatą Basią z trójką podobnych do niej dzieci.
Łucja rysuje komiks, do którego potrzebuje marionetki. W tym celu udaje się do teatru lalkowego, gdzie poznaje bardzo przystojnego i uwodzicielskiego aktora Walerego Dębowskiego. Od pierwszych taktów wspólnie przetańczonego tanga jasne jest, że niesamowicie pociągają się wzajemnie, ale dziewczyna klasyfikuje go jako maczo i nie chce o nim myśleć.
W dodatku, w okolicy drewniaka zaczyna pojawiać się niezwykły klaun…(źródło opisu - okładka książki)

 Do książki ciągnęło mnie jak tylko przeczytałam o niej, czułam że to jest to co lubię, choć tliła się we mnie nutka niepewności, bo z dorobkiem autorki nie spotkałam się wcześniej. Więc gdy w końcu książka trafiła w moje ręce z zapałem zabrałam się do jej czytania ...

 Łucja Nowakówna  przeprowadza się do odziedziczonego po wuju drewniaka - dlaczego do drewniaka, domku bez wygód, bo dość ma swojego nudnego narzeczonego i życia z nim. Na uliczce gdzie stoi drewniak poznaje bardzo ciekawych i nietuzinkowych sąsiadów. Poznają się w dość niecodziennej sytuacji, na stypie po wuju. Mimo że Łucja nie znała wuja, to od razu go polubiła, okazał się mistrzem obuwniczym i robił dizajnerskie obuwie, takie jakie Łucja uwielbiała. Łucja w swojej części drewniaka nie miała łazienki, więc chciała jak najszybciej pozbyć się podnajemcy Janusza, który to likwidował mieszkanie po niedawno zmarłej mamusi, ale okazało się to dość kłopotliwe, bo Janusz tylko udawał pakowanie dobytku po mamusi. Ciągle wpakowywał się w dziwne kłopoty z których musieli go wyciągać. Ogólnie całe towarzystwo Łucji, okazało się bardzo rozrywkowe i z pomysłami np: bal noworoczny w takich przebraniach żeby nikt nikogo nie mógł poznać :) a co się wtedy działo ... uuuu ...długo by opowiadać :) Całe towarzystwo przypadło także do gustu przyjacielowi Łucji, Balero, który to po rozstaniu ze swoją dziewczyną bardzo często odwiedzał Łucję i to on przeją na siebie zawiadomienie żony Janusza, co się tu dzieje, chcąc nie chcąc, rozmawiali coraz więcej i pisali do siebie ... można powiedzieć że coś zaiskrzyło. W całe zacne towarzystwo wmieszał się tez Walery, według Łucji maczo, ale jaki ... mmmmm ... iskrzyło że hej :) a klaun? ... też niczego sobie :)
Niestety drewniak zostaje podpalony, wychodzą na jaw dziwne i nieznane tajemnice z życia mieszkańców, a do tego w piwnicy znajdują trupa  ... kto to jest?

Po skończeniu czytania stwierdzam że ... to jest to co lubię :) bardzo fajna, lekka i rozluźniająca książka. Autorka w bardzo ciekawy sposób bawi nas wesołą historią w której poznajemy ciekawych ludzi, z ich życiowymi historiami i dziwnymi nazwiskami. Choć jest przewidywalna jak się to skończy i kto jest klaunem (ja wiedziałam) to książka zapewnia nam mile spędzony czas ... ze śmiechem. Lubię takie książki poczytać dla odprężenia i rozluźnienia, jeżeli też takie lubicie to jest to lektura dla Was :) Polecam.

Moja ocena: 5/6





Za możliwość przeczytania książki dziękuję pani Dorocie z
Wydawnictwa MG




             



Książkę przeczytałam w ramach wyzwania

wtorek, 20 listopada 2012

Inge Lohnig - "Zapłatą będzie śmierć"

źródło
TYTUŁ: Zapłatą będzie śmierć
AUTOR: I. Lohnig
WYDAWNICTWO: initium
STRON: 352
DATA WYDANIA: 2012 


„Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć…” - List do Rzymian 6, 23.

Kobieta, która pragnie zapomnieć. Mężczyzna czujący powołanie.
Dziecko, które ginie bez śladu. A to dopiero początek…
Komisarz Konstantin Dühnfort tropi sadystycznego mordercę, który grasuje po bawarskiej prowincji i z mroku dziejów wydobywa na światło dzienne kary inkwizycji. Mieszkańców wioski paraliżuje strach, bo wiedzą, że zabójca jest jednym z nich. Czy Dühnfort znajdzie go, zanim ponownie zaatakuje? (źródło opisu - okładka książki)

Książka znalazła się w moich rękach, jeżeli dobrze pamiętam gdzieś w czerwcu tego roku, powędrowała na półkę, czekając na swoją kolej, długo przyszło jej czekać ... sięgnęłam po nią, gdy obok niej staną drugi tom z tej serii, pomyślałam "no tak nie może być, trzeba przeczytać pierwszy tom" ... 

Agnes Gaudera, kobieta która po bardzo ciężkim roku, utracie męża i córki, postanawia zacząć nowe życie, wrócić do zawodu, odnaleźć siebie. Przeprowadza się do Mariaseeon, małej wioski nad jeziorem Kirchsee, gdzie kupiła stary dom. Czuje że to w nim znajdzie ukojenie i zacznie nowy rozdział w życiu. Już w pierwszy wieczór po przeprowadzce, ktoś dzwoni do jej drzwi, to sąsiadka informująca o zaginięciu małego Jakoba. Agnes mimo początkowej niechęci przyłącza się do poszukiwań. 
Powiadomiona zostaje policja, do wioski przyjeżdża komisarz Konstantin Duhnfort, który wraz ze swoją ekipą przystępują do poszukiwać małego Jakoba.  A czas płynie, kto go mógł porwać? ... dlaczego? ... czy uda się go odnaleźć na czas? 
Podczas błagalnej mszy cała wioska jest w Kościele, Agnes nie idzie do Kościoła, wybiera bieganie, bez którego nie może żyć, los sprawił że biegnie w lesie za daleko, zbacza z wyznaczonej ścieżki ... i znajduje Jakoba. Zanosi go do Kościoła do rodziców, gdzie wszyscy byli zgromadzeni, gazety okrzykują ją Aniołem z Mariasseeon.  Lecz odnalezienie Jakoba to nie koniec, policja musi znaleźć porywacza ... ale czy na pewno tylko porywacza? Tak naprawdę to dopiero początek, w miasteczku dochodzi do brutalnych morderstw ... zostaje wymierzana kara za grzechy. Podczas śledztwa wychodzą różne mroczne tajemnice mieszkańców wioski, okazuje się że morderca jest wśród mieszkańców. Muszą się śpieszyć ... choć morderca umie dobrze zacierać ślady ... muszą być sprytniejsi od niego ... czy się im uda? ... czy uchronią mieszkańców przed fanatykiem? ... czy będzie więcej brutalnych morderstw?

Książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, wciągnęła już od pierwszych kartek. Bardzo dobrze skonstruowana fabuła, która stopniowo wprowadza nas w świat wioski i jej mieszkańców, napięcie które towarzyszy nam od początku do samego końca, bohaterowie którzy są bardzo dobrze nakreśleni, nie ma zbędnych męczących opisów. Zakończenie  ... mnie zaskoczyło, miałam kilka typów mordercy, ale tak naprawdę dopiero na samym końcu wszystko się wyjaśniło, kim jest morderca. Wspomnę że to debiut literacki autorki, więc tym bardziej dla niej dodatkowy plus za to, że tak potrafiła świetnie skonstruować fabułę że do końca nie było wiadomo, kto to jest.
Powiem jeszcze że ogólnie fabuła książki, bardzo przypomina mi kryminały skandynawskie: małe miasteczko, wszyscy się znają, morderca jest wśród mieszkańców, ona - on. Ale to dobrze, ja lubię kryminały skandynawskie. Na mojej półce stoi już druga część o komisarzu Duhnfort - "W białej ciszy", na pewno nie pozwolę jej tam długo stać nieprzeczytanej.
Gorąco polecam.

Moja ocena: 5/6

Baza recenzji Syndykatu ZwB





Książkę przeczytałam w ramach wyzwania "Trójka E-Pik"

sobota, 17 listopada 2012

Maria Kownacka - "Kajtkowe przygody"

TYTUŁ: Kajtkowe przygody
AUTOR: M. Kownacka
WYDAWNICTWO: Nasza Księgarnia
STRON: 99
DATA WYDANIA: 1980

Nasz tytułowy Kajtek, to bocian, który po wypadnięciu z gniazda, był zbyt słaby i nie mógł polecieć razem z braćmi do ciepłych krajów. A tu zaczynają nastawać zimne dni, nasz Kajtek, postanowił zamieszkać w zagrodzie u Orczyków. Na podwórku zaczyna zaraz zaprowadzać porządki, aby wróble nie wyjadały zwierzętom jedzenia. Dzieci i dorośli bardzo go polubili, chodził z rodziną na wykopki, na grzyby do lasu, na zbieranie lnu, uczestniczył przy kiszeniu kapusty, nawet do mleczarni oddać mleko, i był traktorzystą. A i psoty się go różne trzymały, to chciał odgonić króliki i wpadł do dołu, to myśląc że to żaba chciał zjeść szmaciana lalkę, to podbierał chleb z masłem, a innym razem chciał podjeść ryb przeznaczonych do stawu. Tak to minęła zima naszemu Kajtkowi w obejściu Orczyków, a na wiosnę zaczęły wracać inne bociany, nasz Kajtek już nie czuł się taki samotny, wrócili bracia.

Czytając teraz tę książeczkę całkiem inaczej ją odebrałam niż będąc dzieckiem. Książka ciekawie przedstawia dawne życie na wsi, wykopki, prace w obejściu, zabawy dzieci bez telewizora czy komputera. Sama pamiętam z dzieciństwa wykopki u babci, jak piekliśmy potem ziemniaki na ognisku ... mmmmm ... pychota.  Bardzo ciekawa lektura.

Książkę przeczytałam w ramach akcji "Niezapomniane lektury z naszego dzieciństwa", 

czwartek, 15 listopada 2012

Joanna Chmielewska - "Studnie przodków"

źródło
 TYTUŁ: Studnie przodków
 AUTOR: J. Chmielewska
 WYDAWNICTWO: Krajowa Agencja Wydawnicza
 STRON: 287
 DATA WYDANIA: 1989

Roku pańskiego 1876 szesnastoletnia Katarzyna Bolnicka uciekła z domu. Ściślej mówiąc, nie z własnego domu, ale z wytwornej siedziby swoich hrabiowskich pociotków, gdzie nabierała ogłady i uczyła się eleganckich manier. Nakichawszy na ogładę i maniery, zmyliła straże i późną nocą wylazła przez okno w ogrodzeniu. Za dziurą czekał dziarski młodzian, dzierżący krótko przy pysku zniecierpliwione konie, łatwo zatem odgadnąć, po co Katarzyna uciekła. (źródło opisu - okładka książki)

Tym razem cała wesoła ferajna, naszych znajomych pań z książki "Boczne drogi" (recenzja), wyrusza do Woli, włości po prababci. Dlaczego właśnie tam? Gnana tam jest chęcią zdobycia informacji i zobaczenia bagienka gdzie znaleziona nieboszczyka z adresami wszystkich pań ... zaznaczmy że tylko pań. No właśnie, ale skąd obcy nieboszczyk miał ich adresy? ... no i po co? "... pojechaliśmy obejrzeć okolicę, gdzie popełniono morderstwo powiązane z rodziną przez adresy z niepojętych przyczyn. Zabrałyśmy ze sobą siostrę ojca, ciocię Jadzię, która w cichości ducha czuła się głęboko skrzywdzona faktem, że jej adresu nieboszczyk nie posiadał, i żywo interesowała się familijna sensacją." To musiało zostać wyjaśnione, no przecież tak nie może być żeby obce zwłoki, miały ich adresy. Tam od stryjecznego brata, Franka dowiedziały się że ich oczekiwał, bo już kilku obcych się pytało i on się ich spodziewał, a do tego tajemnica, ktoś komuś coś zabrał ... może schował ... ich rodzina powinna coś o tym wiedzieć ... trzeba to oddać. No i zrobił się rozgardiasz, co zabrane? ... komy? ... oni? ... co  i jak? 
Zamieszkując u Franka, chciały mu pomóc w obejściu a jednocześnie szukać bo jak powiedział ojciec Franka na łożu śmierci "Tutaj, tutaj ..." to COŚ musiało być w obejściu, więc zaczęły sprzątać za oborą, pewnego dnia stwierdziły że z tego sprzątania wcale im nic nie wychodzi, jak było tak jest, a nawet sterta śmieci rosła, ktoś nie chciał aby szukały ... ale nasze dziarskie panie idąc za ciosem i na przekór, a do tego wiedzione nadzieją że może jednak znowu studnia ... zaczęły rozkopywać studnie, gdzie tajemniczy, pętający się element ciągle im przeszkadzał, zasypując ... trup w obejściu  ... a żeby jeden ... . Trup, trupem w końcu nasze panie są już zaprawione w bojach i żaden obcy trup nie jest im straszny ... no tak ale czego mają szukać.
Pewnego dnia Joanna z Warszawy przywozi Michała Olszewskiego, który także ich szuka, opowiada im o testamencie ich praprababci Zofii Bolnickiej, która to zapisała ogromny spadek córce swojej córki Katarzyny, z całkowitym jej pominięciem, ... spadek ... to czego szukają i one i całe dziwne, obce, pętające się elementy to prawdziwy ... skarb.
No i tu się zaczęło, nadal trup ściele się gęsto, nielegalny ubój halabardą, rozkopywanie studni - a żeby jednej, prace polowe, wycieczka do Francji, przemyt ... ale czy naszym paniom uda się odnaleźć ich spadek?

"Do zachodu słońca udało nam się wykopać dół głębokości przeszło pół metra, nazajutrz zaś nasze osiągnięcie okazało się całkowicie zniweczone. Dół nie istniał, wypełniały go kamienie z ruinki. Zostałam siłą wyrwana ze snu i dowleczona za oborę, gdzie nad zasypaną dziurą bulgotały rodzinne temperamenty. Teresa wymyślała swoim siostrom od tępych dyń, zakutych pał i kapuścianych głąbów, dopytując się natrętnie, kiedy im wreszcie zaświta, że tu jakiś zbir zakrada się noc po nocy z niedwuznacznym zamiarem wymordowania całego społeczeństwa.Ciocia Jadzia z wypiekami na twarzy pryskała aparatem, bąkając przy tym nerwowo jakieś przypuszczenia co do Lucyny, która jak wiadomo lubi latać po nocy, a inwencji nigdy jej nie brakowało. Lucyna wyłącznie dla draki rzuciła podejrzenie na mnie, twierdząc, że podstępnie stwarzam sensacje niezbędne mi do następnej książki. Teresa zaczęła się wahać co do zbira. Jędrek chichotał na uboczu. 
W moją mamusię wstąpiło nagle złe i odezwał się w niej charakter przodkiń.
- Wszystko mi jedno, kto to robi, ja temu łobuzowi nie daruję! - rzekła mściwie i z zaciętością - Jędrek, wydłubujemy to!
Jędrek od razu przestał się śmiać. ... "

Tak, następna książka pani Joanny Chmielewskiej przy, której spędza się miły i wesoły wieczór. Dialogi po prostu nas rozśmieszają do łez, a i same opisy dziwnych zachowań całej rodzinki są doskonałe :) Nic dodać, nic ująć, nie ma co opisywać, książkę trzeba przeczytać. Gorąco poleca.

Moja ocena: 5/6

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań "Z półki"





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...