sobota, 28 lutego 2015

Ałbena Grabowska - "Stulecie Winnych. Ci, którzy przeżyli"

źródło
TYTUŁ: Stulecie Winnych. Ci, którzy przeżyli T.1
AUTOR: A. Grabowska
WYDAWNICTWO: Zwierciadło
DATA WYDANIA: 2014
STRON: 336


Rok 1914, Brwinowo, w rodzinnie Winnych Stanisława i Katarzyny na świat przychodzi dziecko - córka, matka czuje że coś jest nie tak, okazuje się że to bliźniaczki, przybyły doktor cudem pomaga drugiej córce urodzić się, ale niestety matka umiera - na świat przyszły - Maria i Anna. Stanisław popadł w marazm, tęsknił za utraconą żoną, nie dawał sobie rady z gospodarstwem, wprowadzili się do niego rodzice, pomagając w domu i obejściu. Nastały ciężki czasy, przyszła wojna a z nią jeszcze większe straty, bliscy umierali, a Ci co pozostali musieli sobie jakoś radzić, stawić czoła nadchodzącym latom, a były tam i szczęśliwe dni i pełne smutku, zawirowań rodzinnych.

Dziewczynki rosły, były spokojne i radosne, jedna bez drugiej nie obeszła się, zasypiając wtulone w siebie, tylko od czasu do czasu w łóżeczku Ani lub jej rączce bliscy znajdowali dziwne rzeczy. Mania, otwarta do ludzi, Ania bardziej wycofana, ale ona miała powód, dar który posiadła mógł wprowadzić ją w kłopoty, ludzie nie chcą wiedzieć co było i co będzie. A ona czuła, czytała w ich duszach, z biegiem lat dar zanikał, ale intuicja pozostała.

Śledzimy losy rodzinny Winnych od 1914 roku od narodzin bliźniaczek, do 1 września 1939 roku. Rodzina Winnych przeżyła już jedną wojnę która wyryła na nich swoje piętno, okaleczona, przerzedzona, dzielnie stawiał czoło grypie hiszpance, pracowała i kochała, szukała miłości i szczęścia, zapomnienia. Czekali, ale czy starczy im sił by ponownie stawić czoła czekającemu ich losowi?

To moje pierwsze spotkanie z autorką, o książce wiele słyszałam i to same pozytywne opinie, lubię sagi rodzinne i gdy udało mi się ją pożyczyć w bibliotece bardzo się ucieszyłam.  Przeczytałam, ale czuję pewien niedosyt, odniosłam wrażenie że nie do końca poznałam rodzinę Winnych, tylko małymi fragmentami jakby nie chcieli mnie wpuścić do swojego domu, każdego pobieżnie, nie poczułam że zasiadłam z nimi do stołu, raczej to że ich historia toczyła się wokół innych ludzi i wydarzeń. Właśnie wydarzenia - losy rodziny miały być ukazane na tle wydarzeń XX wieku, powiem szczerze że jakoś nie odczułam tych wielkich wydarzeń w książce, fakt rodzina otarła się o wojnę, grypę i początek drugiej wojny, ale miałam wrażenie że było to szybkie i powierzchowne.
Jednak cała gama różnorodnych bohaterów z barwnymi charakterami, wplątane w fabułę autentyczne osoby (Iwaszkiewicz, Lilpop, Korczak) i miejsca (Stawiska), zrekompensowały mi odczuwany niedosyt, bo to właśnie te dodatki pozwoliły mi na poznanie rodziny Winnych, dodatkowym plusem jest pokazanie nastrojów społeczno-obyczajowo-politycznych. Ta wielowątkowa saga rodzinna podobała mi się,  język prosty, czyta się szybko, miejscami smutna i nostalgiczna, radosna, pełna miłości, zdrady, rozczarowania, tęsknoty, złości i oczekiwania. Mimo tego małego niedosytu który odczułam przy lekturze to książka podobała mi się i  na pewno przeczytam drugą część.

Moja ocena: 4,5/6

Stulecie Winnych

Ci, którzy przeżyli / Ci, którzy walczyli / Ci, którzy wierzyli



Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:

środa, 25 lutego 2015

Anna Siwek - "Powiedz, że mnie kochasz"

źródło
TYTUŁ: Powiedz, że mnie kochasz
AUTOR: A. Siwek
WYDAWNICTWO: Replika
DATA WYDANIA: 2011
STRON: 340

Martyna skończyła studia na SGH z wyróżnieniem, zna dwa języki, mieszka z mamą i babcią w bloku na trzecim piętrze, ma dwie oddane przyjaciółki - Sandrę i Zosię. Wszystkie trzy uważają się za kobiety wyzwolone i samowystarczalne, dla których mężczyźni to ładny dodatek, bo tak naprawdę do czego oni się nadają. Jednak każda szukała swojej połówki, miłości w blasku której ogrzały by się i były szczęśliwe. 
Tego dnia Martyna wpadła do domu jak burza, krzyki i radości, odtańczony dziki taniec w przedpokoju - tak, dostała swoją pierwszą pracę, będzie kobietą pracującą, co prawda nie zna się na stali i metalach kolorowych - ale się nauczy. Martyna jest szczęśliwa, ale jej szef już nie, nie chce  u siebie w zespole młodej po studiach, do tego jeszcze być może protegowanej dyrektora, nie ma czasu na naukę, miał w planach kogoś innego na to stanowisko - a tu wciskają mu jakąś dziewczynę. Pierwszy dzień pracy dla Martyny nie zaczął się najlepiej, spóźniła się, za co oberwało się jej od szefa, zasypana robotą nie bardzo wiedział co się dzieje dookoła, z czasem zasymilowała się ze swoim szefem - Hubertem, zaparzyła kawę, kupiła kanapkę, odebrała telefon, a i on zaczął na nią patrzeć inaczej. Za doradztwem dziewczyn, starała się być przydatna dla Huberta, by odniósł wrażenie że jest mu niezbędna, dodatkowym atutem było to że był przystojny - Martyna od pierwszej chwili zadurzyła się w nim, dziewczyny cmokały, ale on ma dziewczynę, z którą ona nie miałaby szans - długonoga, chuda blond piękność. 
Jednak i do Martyny zapukała miłość, poznała rewelacyjnego chłopaka Czarka - tak, była zakochana, jednak jej szef nie lubił jej chłopaka, do tego jak się okazało znali się z liceum. Hubert coraz więcej myślał o Martynie, a ona? Czy Martyna znalazła swoją połówkę? czy jednak nie? Czy Hubert przestanie myśleć o Martynie? a może przejdzie do czynów? Czy pewne niedomówienia i podejrzenia zostaną wyjaśnione? Czy miłość zwycięży? A co z tym wszystkim ma wspólnego wróżka Nina?

Wiecie że lubię książki lekkie i przyjemne, i właśnie ta taka była, spędziłam z nią relaksujące wieczory. Co prawda możemy powiedzieć że skonstruowana jest klasycznie dla romansu, od początku przecież wiemy jaki będzie koniec, kto z kim itp, ale samo dochodzenie do zakończenia, czytanie o przyjaźni, podejrzeniach, wzdychaniu, miłości, zazdrości, a nawet nienawiści by w końcu wszystko skończyło się happy endem, jest wciągające. Autorka również poruszyła jako wątek dodatkowy odmienność seksualną, nasze do niej podejście i  tolerancję. Całość napisana językiem prostym i lekkim, książka o miłości, z humorem, ale znajdziemy tu także trochę smutków i łez, małe intrygi, plotki i niedomówienia. Książka z rodzaju lekkich, łatwych i przyjemnych, czytając ją można się zrelaksować :) Polecam.

Moja ocena: 4,5/6


Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce Annie Siwek


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:


niedziela, 22 lutego 2015

Alberto Vazquez-Figueroa - "Ali w krainie czarów"

źródło
TYTUŁ: Ali w krainie czarów
AUTOR: A. Vazquez-Figueroa
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Dolnośląskie
DATA WYDANIA: 2005
STRON: 192

Ali Bahar, Beduin, pochodzi z koczowniczego plemienia Khertzan, którzy posługują się tylko swoim językiem, nie zna żadnych innych języków, nie umie pisać i czytać, wdowiec - żona umarła przy porodzie, a syn dwa tygodnie później, mieszka z ojcem i siostrą którymi się opiekuje na pustyni, jego dobytek to czterdzieści kóz i trzy namioty w których mieszkają. 
Pewnego dnia zjawiają się u nich dwaj obcokrajowcy wraz z miejscowym przewodnikiem-tłumaczem i chcą zabrać Ali'ego na badania jego "defektu", najwyżej trzy dni i będzie w domu, jednak ani Ali ani jego rodzina nie chcą się zgodzić i nie dają się przekupić, do czasu - za możliwość obsługiwania najnowocześniejszego telefonu połączonego z satelitą by móc ze sobą być w kontakcie. Niestety ale owi panowie nie maja szlachetnych intencji - to agenci specjalni Straży Ojczyzny, porywają Ali'ego do Stanów Zjednoczonych, by tam go wykorzystać - a dokładniej jego podobieństwo do Osamy bin Ladena. Jednak nie wszystko idzie po ich myśli, samolot ulega wypadkowi i Ali wymyka się agentom specjalnym, ląduje w ... Las Vegas, gdzie sieje postrach i zniszczenie. W ślad za biednym i niepiśmiennym Beduinem ruszają służby specjalne, komandosi, dziennikarze oraz wysłannicy Osama bin Ladena, a on niczego nie świadomy, nie rozumiejący otaczającego go świata po prostu ucieka, boi się - w ten sposób wyrusza w podróż i ląduje w Los Angeles, a tam to dopiero czekają go niespodzianki, gdzie jego "defekt" zostanie mocno doceniony.

"Być może historia Alego wydaje się dziwaczna i niedorzeczna, ale bardzo wiele o niej rozmyślałam, 
na jawie i w snach, i doszłam do wniosku, że tak naprawdę jest ona po prostu odzwierciedleniem świata, 
w którym przyszło nam żyć" [1]

Książka pełna satyry, poruszająca stosunek amerykanów do innych ras i kultur, pokazuje skorumpowanie rządu, terrorysta z ludzką twarzą, a to wszystko obnaża biedny Arab, który znalazł się w Stanach Zjednoczonych przez przypadek, zafascynowany tym światem choć go nie rozumie, przeraża go ten cały postęp nie umie odnaleźć się w tej rzeczywistości, ale cuda natury zachwycają go. Pełna humoru i dziwnych sytuacji, inna, wciągająca, język prosty, czy z przesłaniem - autor na pewno chciał nam uzmysłowić że w dzisiejszym świecie pędzimy do przodu i nie zwracamy uwagi na drobne rzeczy które mogą być dla nas przyjemnościami, nie doceniamy ich, a z drugiej strony być może nie wszystko jest takie jak nam się wydaje. Jeżeli będziecie mieć możliwość przeczytania tej książki - polecam.

[1] Alberto Vazquez-Figueroa "Ali w krainie czarów", Wydawnictwo Dolnośląskie, 2005, str. 142

Moja ocena: 4,5/6


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
"Z półki"


piątek, 20 lutego 2015

Sarah Jio - "Jeżynowa zima"

źródło
TYTUŁ: Jeżynowa zima
AUTOR: Sarah Jio
WYDAWNICTWO: między słowami
DATA WYDANIA: 2014
STRON: 320

Seattle - 1 maja 1933 roku, za oknem śnieżyca, zimno i mroźno. Vera Ray musi iść do pracy, jest pokojówką w hotelu Olimpic, to tam poznała miłość swojego życia Charles, on z najbogatszej i wpływowej rodziny w mieście, ona bieda sierota, mimo że się kochali jego rodzina nie mogła zaakceptować takiego związku. Vera nie powiedziała przed odejściem Charlesowi że jest w ciąży, teraz miała trzyletniego synka Daniela, którego kochała najbardziej na świecie. Tej nocy musiała zostawić go samego i iść do pracy, czasy były trudne, brakowało im na jedzenie, opał i czynsz. Po powrocie do domu odkryła brak synka, na nic zdały się wszelkie poszukiwania, policja zbagatelizowała jego zaginięcie, a Vera była gotowa na każde poświęcenie by odnaleźć swojego synka. Jej ciało odnaleziono pływające w  jeziorze za domem bogatej i wpływowej rodziny. Czy Daniel się odnajdzie? Czy to było porwanie? a może zabójstwo? a może sam oddalił się z domu widząc puszysty śnieg za oknem? Czy Vera popełniła samobójstwo? a może ktoś jej pomógł by nie odnalazła Daniela?

Seattle - 2 maja 2010 roku, za oknem śnieżyca, zimno i mroźno. Claire Aldridge, dziennikarka, od roku usiłuje pozbierać się po wypadku, strata, ból, wspomnienia - są zbyt silne, nie potrafi sobie z tym poradzić, czuje że coraz bardziej z mężem oddalają się od siebie. Tego poranka dostaje od szefa działu zlecenie na artykuł o zimie w maju, przecież to nic szczególnego, ale takie zjawisko już miało miejsce w 1933 roku. Claire postanawia przejrzeć kroniki czy w tym dniu nie zdarzyło się coś co mogłoby ją zainteresować i posłużyć do artykułu. Znalazła - zaginął mały trzyletni chłopiec, nigdy nie został odnaleziony. Claire rusza śladem historii małego Daniela i jego mamy Very. Nawet nie zdaje sobie sprawy co odkryje, jakie tajemnice ujrzą światło dzienne. W końcu teraz ona jest jedną z nich - jej mąż pochodzi z rodziny bogatej i wpływowej. Co Claire odkryje? Czy będzie mogła to ujawnić? Czy odnajdzie Daniela? i odkryje co się wtedy stało? Czy otrząśnie się po tragedii która ją spotkała? i czy uratuje swoje małżeństwo?

To trzecia książka autorki którą miałam przyjemność przeczytać, wspaniała i wzruszająca tak jak i poprzednie. Akcja wciąga nas od pierwszej kartki, śledzimy losy dwóch kobiet w dwóch różnych latach, a połączyła je nie tylko zima w maju - utrata dziecka, to dla matki największa strata jakiej może doświadczyć. Książka o: miłości, przyjaźni, poświęceniu, stracie i wybaczeniu, o tajemnicy i próbie poradzenia sobie z bólem. Książka którą czytałam z trzepotem serca, poruszona historią na końcu której łzy spłynęły po policzkach, nie chciałam, ale popłynęły.  Piękna, wzruszająca, smutna, z nutką tajemnicy i zaskakującym zakończeniem, dająca nadzieję. Uwielbiam autorkę i jej książki - gorąco polecam. 

Moja ocena: 5,5/6


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:


wtorek, 17 lutego 2015

Mary Ann Shaffer, Annie Barrows - "Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek"

źródło
TYTUŁ: Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek
AUTOR: M. A. Shaffer, A, Barrows
WYDAWNICTWO: Świat Książki
DATA WYDANIA: 2010
STRON: 256


Rok 1946 - Juliet Ashton znana autorka książki "Izzy Bickerstaff wyrusza na wojnę" którą zresztą napisała pod pseudonimem Izzy Bickerstaff, a w której to przez pryzmat satyry pisała o wojnie, by w ten sposób nieść ludziom chwile wytchnienia i radości. Książka stała się bestsellerem, a ona właśnie skończyła trasę promującą książkę, chce skończyć z pisaniem o wojnie i pod pseudonimem, teraz ma w planach napisać książkę o zupełnie innych rzeczach, taką zwykłą. 
Niespodziewanie dostaje list od pana Dawseya Adams z wyspy Guernsey który to znalazł książkę należącą kiedyś do niej, a że sam był wielbicielem autora owej książki, napisał do Juliet z prośbą o podanie adresu księgarni w której mógłby kupić inne jego dzieła a i może samą biografię. Juliet z przyjemnością odpisała na list i tak zaczęła się ich korespondencyjna przyjaźń, w której to wymieniali się nie tylko wiadomościami na temat owego autora ale również osobistymi i tak Juliet dowiedział się że na wyspie działa Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek. W tym samym czasie dostała wiadomość od swojego wydawcy że ma zlecenie na artykuł do "Timesa", po krótkich przemyśleniach bohaterami swojego artykułu postanowiła uczynić członków Stowarzyszenia Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek. Zaczęła korespondować z innymi członkami Stowarzyszenia i słuchając ich opowieści nie tylko o Stowarzyszeniu ale także ich życiu na wyspie w czasie wojny i obecnie. Juliet coraz bardziej pragnęła pojechać na wyspę i poznać tych ludzi, nic jej nie powstrzymało. Tam zakochała się w wyspie i ludziach ze Stowarzyszenia, poznała kawał ich historii i czuła że jej miejsce jest tu , na wyspie. Z dnia na dzień odkrywała czego pragnie, jej życie zaczęło nabierać barw i spokoju, docierało do niej czego chce, tak naprawdę po raz pierwszy w życiu doświadczyła tego uczucia. Czy Juliet zakochała się tylko w wyspie? Czy zrealizuje swoje plany? Czy w końcu znajdzie to czego szukała? Jak powstało Stowarzyszenie?

Całość książki utrzymana jest w formie listów, w których to opisywane są ich autorów różne troski, radości, wspomnienia i pragnienia. W książce znajdziemy wspomnienia z wojny, opowieści o Stowarzyszeniu, i takie codzienne ludzie życie z jego radościami i smutkami, przeczytamy o sile przyjaźni i rodzącej się miłości, życzliwości ludzi i poświęceniu. Autorki prostym językiem, a zarazem bardzo malowniczym zabierają nas na wspaniałą wyspę gdzie czujemy powiew wiatru i słyszymy szum morza. Czytając tę książkę poznamy wspaniałych i wyrazistych bohaterów, którzy staną się nam bliscy, zadumamy się, wzruszymy i pośmiejemy. Wspaniała i ciepła opowieść w formie listów, po prostu - bardzo mi się podobała, z chęcią przeczytałabym o dalszych losach bohaterów - gorąco Wam ją polecam, mnie książka oczarowała :)

Moja ocena: 5,5/6


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
"Z półki"

niedziela, 15 lutego 2015

Zdobycze biblioteczne + niespodzianka :)


Wczoraj byłam w bibliotece, i raczej rzadko chwalę się Wam moimi zdobyczami, ale tym razem zdobyłam super książki, które bardzo chciałam przeczytać i mam nadzieje że bedzie to dla mnie wspaniała uczta czytelnicza :)


fot. Melania K.
  1. "Stulecie Winnych. Ci, którzy przeżyli" - Ałbena Grabowska
  2. "Stulecie Winnych. Ci, którzy walczyli" - Ałbena Grabowska
  3. "Jeżynowa zima" - Sarah Jio
Czytałam tyle zachwalających opinii na temat tych książek, że od dawna miałam na nie ogromną ochotę :)


źródło



A niespodzianka, to książka od autorki Anny Siwek - "Powiedz, że mnie kochasz" -  będzie to moje pierwsze spotkanie  z autorką i widzę że to książka w moich klimatach - że będzie lekka i przyjemna - a wiecie że takie lubię, już niedługo zabieram się za jej czytanie  :)

Miłego i spokojnego wieczoru :)





sobota, 14 lutego 2015

Agnieszka Frączek - "Banialuki do zabawy i nauki"

źródło
TYTUŁ: Banialuki do zabawy i nauki
AUTOR: A. Frączek
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Literatura
DATA WYDANIA: 2008
STRON: 50

Niedawno prezentowałam Wam książeczkę Agnieszki Frączek "Przedszkoludki. Sto radości i dwa smutki" (kilka słów o książce TUTAJ), dzisiaj chciałam przedstawić Wam inną książeczkę autorki, tym razem z naszej półki, która zapewniam Was była czytana już nie raz :)



fot. Melania K.

W książeczce znajdziemy trzydzieści wierszyków, ale nie są one takie zwykłe, każdy jest dziwny i śmieszny. A dlaczego? Bo autorka stworzyła je nie tylko ze znanych słów ale także ze śmiesznych, mało tego - jeszcze użyła słów dziwnych, mało używanych, a nawet w ogóle nieznanych. Dzięki temu stworzyła książeczkę zabawną przy której nie tylko pogimnastykujemy język, ale także czegoś się dowiemy i nauczymy, a wszystko to przy zabawie.

fot. Melania K.


Oczywiście, nie martwcie się że dziecko nagle zada pytanie co to jest np: kociokwik, czy też ścichapęk, firdygałki, świszczypała, zagwozdka, a my co - możemy nie znać odpowiedzi. O nie, autorka obok każdego wiersza, prozą dodała wyjaśnienie tych dziwnych i zabawnych słówek. 



fot. Melania K.


Całości tych śmiesznych wierszyków uzupełniają zabawne i kolorowe ilustracje autorstwa Beaty Zdęba. 
Cudna książeczka która nie tylko bawi ale i uczy :) Gorąco polecam, czytaliśmy ją w domu nie raz i na pewno jeszcze nie raz zaglądniemy :)




fot. Melania K.

W domu mamy jeszcze dwie książki Agnieszki Frączek i na pewno niedługo je również Wam zaprezentuję. Bardzo sobie cenię książeczki tej autorki, nie tylko bawią ale i uczą. Ja gorąco Wam polecam :)

Moja ocena: 6/6





Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
"Z półki"


czwartek, 12 lutego 2015

Bogna Ziembicka - "Tylko dzięki miłości"

źródło
TYTUŁ: Tylko dzięki miłości
AUTOR: B. Ziembicka
DATA WYDANIA: 2014
WYDAWNICTWO: Otwarte
STRON: 400

Zuzanna Hulewicz- młoda piętnastoletnia dziewczyna, a już tak bardzo osamotniona, jej rodzice i siostra zginęli w katastrofie lotniczej, a opiekę nad nią sprawuje babcia, musiała porzucić swoją szkołę w Anglii i powrócić do Polski do Krakowa tu chodzi do szkoły prowadzonej przez siostry zakonne. Tęskni za rodzicami, siostrą, za dawnymi koleżankami ze szkoły, za Różanami i Piotrem - mężem Hanki w którym się cicho podkochuje. 

Joachim - ukończył berlińską Wyższą Szkołę Techniczną, wyjechał do Afryki by tam nadzorować wyręb lasu i pracę w tartaku na rzecz firmy która go zatrudniła. Tam mieszka i poznaje zwyczaje tubylców, oraz zaprzyjaźnia się z Holendrem który jest jego kolegą z pracy, pomału układa sobie życie, jest młody i pragnie czegoś więcej. Co jakiś czas wyjmuje stare zdjęcie, a na nim jego siostra i dwie jej przyjaciółki, jedną z nich głaszcze palcem po zdjęciu, dotyka jej czule i o niej myśli, nie widział jej nigdy, tylko na zdjęciu a zaprząta jego głowę - tęskni za nią. Gdy w końcu się spotykają, wie jedno, chce by ona została jego żoną, będzie na nią czekał, pragnie jej i pożąda.

16 lipca 1935 roku - pierwszy wpis w dzienniku Zuzanny który prowadzi, zapisując w nim swoje myśli, znajomości, smutki, tęsknoty i radości. Poznajemy ją jako młodą piętnastoletnią panienkę i wraz z wpisami patrzymy jak dojrzewa i dorasta. Jej wpisy uzupełnia dziennik Joachima, którego to kartki wpięła w swój dziennik, w ten sposób równolegle poznajemy dwoje młodych ludzi. Zuzannę i Joachima, Polkę i Niemca, ich dwa światy, od 1935 roku do zakończenia wojny.

UWAGA SPOILER - kto nie czytał książki, niech dalej nie czyta

Trudno mi napisać coś o samej książce, ja po jej skończeniu czuję rozczarowanie i niedosyt. Przede wszystkim gdy zaczęłam ją czytać uświadomiłam sobie że nie mam bladego pojęcia o bohaterach i ich historii bo to już było gdzieś opisane - czyli że to kontynuacja dwóch poprzednich książek autorki z cyklu "Droga do Różan", a o tym nie było wspomniane. Opisy na okładce zapowiadały jakieś oszałamiające love story dwojga ludzi - Polki i Niemca na tle II wojny światowej, niestety tego nie doczytałam, co prawda Zuzanna wzdychała, ale do Piotra, a Joachim fakt do Zuzanny i w jego wykonaniu jak najbardziej uznam to za miłość, sama Zuzanna stwierdza że chyb coś czuje do Joachima na samym końcu. No chyba że ja czytając książkę nie odczułam całej tej wielkiej miłości.
Pierwsza połowa książki to ciekawe podróże i tęsknoty naszych bohaterów, choć całość toczy się dość leniwie, druga połowa znacząco przyspiesza, akcja staje się ciekawsza, ale niestety tu są straszne luki w fabule, wybuchła wojna uciekali, wrócili, H. i P. zginęli, ale może parę słów w dzienniku gdzie wyruszali, jak to się stało, ja rozumiem że przecież Zuzanna nie mogła prowadzić dziennika przez całą wojnę, ale jakieś małe wyjaśnienia, do tego jeszcze dziecko - tak nagle wpis w dzienniku - jestem w ciąży i co? No skąd się biorą dzieci i jak do tego dochodzi to ja wiem, ale Zuzanna chyba też musiała kogoś poznać, o tym ani słowa, ani o dziecku, czy urodziła czy też nie. Miałam czasami wrażenie że Zuzanna nie okazuje żadnych emocji, spokojna, zrównoważona, inteligentna, choć miejscami wychodziła z niej mała, głupiutka, niesforna, rozpieszczona dziewczynka. Postacie które najbardziej mi się podobały w książce to babcia Zuzanny - Jadwiga, jej historię z ciekawością bym przeczytała i Almaz czarna kobieta w Afryce która znała swoją wartość, nie bała się i potrafiła walczyć o swoje.

Koniec spoilera - można czytać

Całościowo - pomysł bardzo fajny, co do wykonania już gorzej, brakło mi tej wielkiej miłości (pewnie w następnej części o niej przeczytam), i raziły "braki" w fabule. Forma dziennika podobała mi się, oraz sam klimat przedwojennej Europy i Afryki gdzie mieszkał Joachim (to najciekawsze w książce fragmenty). Język prosty, ciekawie prezentują się wycinki ze starych gazet. Nastawiłam się na zupełnie coś innego niż dostałam, może nieznajomość poprzednich książek, a może zbyt wygórowane oczekiwania, ale czuję rozczarowanie i niedosyt. Czy sięgnę po następną część - zobaczę, być może z ciekawości tak, a może warto sięgnąć po pierwsze książki z serii "Droga do Różan" i wtedy dopiero docenię tę książkę.

Moja ocena: 3/6


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:


poniedziałek, 9 lutego 2015

Marcin Ciszewski - "Kruger. Szakal"

źródło
TYTUŁ: Kruger. Szakal
AUTOR: M. Ciszewski
WYDAWNICTWO: ZNAK literanova
DATA WYDANIA: 2014
STRON: 400

Do tej pory udało mi się przeczytać trzy książki Marcina Ciszewskiego - o których możecie poczytać TUTAJ i każda była świetna, lubię takie klimaty, akcja, adrenalina i przygoda. Najnowsza powieść autora również zapowiada się interesująco - czy tak będzie?

Warszawa - 30 października 1918 roku, dzień dżdżysty i ponury, zimno, do Banku Zachodniego wchodzi młody dobrze ubrany mężczyzna, w tym samym czasie od tyłu przez bramę wjeżdża samochód z drugim młodym mężczyzną i starszym, na spotkanie z dyrektorem banku. Właśnie w tym momencie zaczyna się napad na bank, dobrze rozegrany w czasie, złodzieje wiedzieli gdzie co jest, znali rozkład pomieszczeń - nawet tych do których mają dostęp tylko nieliczni, byli szybcy i sprawni. Jednak nie wszystko przewidzieli, podczas ucieczki zastrzelili policjanta i dwóch ranili, trup znaczył ślad ich ucieczki. Całej ucieczce złodziei przyglądał się mężczyzna stojący na przeciwko banku, jego zmysły wyostrzyły się, poczuł że krew krąży mu w żyłach, wiedział - czuł to, że znalazł to czego szukał, a raczej tego kogo szukał - jednego z młodych mężczyzn z napadu na bank. Jest pewien że to on - będzie mógł wypełnić wolę ojca. Musi go odnaleźć i zabić.

Do prowadzenia sprawy napadu zostaje przydzielony komisarz Jan Waligóra, to z nim umawia się mężczyzna spod banku, za dużą sumę pieniędzy chce aby komisarz dał mu cynk gdzie są złodzieje, w zamian oferuje jeszcze informacje dotyczące morderstw sprzed osiemnastu lat. Komisarz oprócz napadu na bank ma jeszcze inną sprawę na głowie, w Warszawie giną młode dziewczęta, rozpływają się w powietrzu - tej nocy to będzie osiemnasta. 

Nasi uciekinierzy - Kruger, Cygan i ich Mentor - Szumski, podążają do Lwowa, miasta w którym wybuchają o nie walki. Za nimi podąża Iwan Kolcow - nieznajomy spod banku, szuka Krugera, ale znajduje coś cenniejszego, dzięki czemu Kruger sam do niego przyjdzie. 

Dlaczego Kolcow chce zabić Krugera? Kim naprawdę jest Kruger? Czy komisarz rozwiąże starą sprawę? 

Ale zakończenie, dlaczego w takim momencie? kiedy następna część? Już chyba wiecie że najnowsza książka Marcina Ciszewskiego bardzo mi się podobała. Co tam podobała, po prostu pochłonęłam ją od pierwszej do ostatniej kartki - wartka akcja, interesujące opisy, ciekawa fabuła, bohaterowie wyraziści a i sam tytułowy Kruger nie przyćmiewa innych interesujących postaci, a jest ich w książce kilka. Językiem prostym, a jednocześnie bardzo obrazowym autor zabiera nas do Lwowa w czasie kiedy to trwają walki a państwo Polskie wyrywa się spod jarzma zaborców. Nowa książka, nowa seria, nowy bohater z ciekawą przeszłością  - świetna i czekam na następną część - co będzie dalej?

Moja ocena: 5,5/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję pani Justynie z Wydawnictwa ZNAK




Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:



piątek, 6 lutego 2015

Lawrence Thornton - "Sny Carlosa Ruedy"

źródło
TYTUŁ: Sny Carlosa Ruedy
AUTOR: L. Thornton
WYDAWNICTWO: AMBER
DATA WYDANIA: 2005
STRON: 160


Carlos Rueda dyrektor Teatru Dziecięcego, pewnego dnia gdy wraca do domu nie zastaje w nim żony - Cecilii, nie wzbudza to w nim na początku niepokoju, przecież mogła gdzieś wyjść. Jednak po dłuższym czasie zaczyna coraz bardziej o niej myśleć a w jego myśli wkrada się strach, przeszukuje dom - w sypialni na podłodze znajduje okulary - już wie - zniknęła jak tysiące innych ludzi w Argentynie. Cecilia jest dziennikarką, mocno krytykowała generałów, domagała się w artykułach wyjaśnień co z zaginionymi, jej ostatni artykuł o dzieciach z autobusu szkolnego mocno się nie spodobał, sama została zabrana siłą z domu, pozostały po niej okulary i talerz obranych warzyw. 
Carlos i ich córka Teresa mocno to przeżywają, chcą się czegoś dowiedzieć, podjąć jakieś kroki, wszystko pozostaje bez echa. Pewnego dnia podczas pracy w teatrze Carlos ma "wizję" - ni to sen, ni jawa, widzi i słyszy rzeczy o których nie wiedział, a ich bohaterem jest zabrany ojciec jednego z chłopców z którymi miał próbę. Sam nie wie co się z nim dzieje, próbuje w tych wizjach odszukać Cecilię, ale ją gubi. O jego darze "widzenia" dowiaduje się coraz więcej osób, przychodzą do niego, w jego ogródku odbywają się posiedzenia, a on słucha i mówi - opowiada los zabranych osób, jednym daje nadzieję, że bliscy wrócą, że żyją, innym ją odbiera. Jego "dar" nie pozostał niezauważony przez władze, zainteresowali się nim, inwigilują. 
Jakie mają wobec niego zamiary? Czy Carlos obroni siebie i córkę? Czy odnajdzie żonę?

Autor zabiera nas do Argentyny końca lat 70-tych, gdzie władzę sprawują generałowie, tłumiący wszelkie przejawy własnego zdania, nadziei, ludzie nie maja nic do powiedzenia, musza milczeć i być posłusznymi. Tysiąc ludzi znika bez śladu, a bliscy nic o nich nie wiedzą, nie mają szansy na ich odnalezienie. Mocna książka, gdzie przeczytamy nie tylko liczne opisy tortur, porwań i morderstw które "widzi" Carlos, mamy również wątek obozów koncentracyjnych i ludzi tam zabijanych. Pięknymi słowami opisana nadzieja i pamięć o tych co odeszli, ale jeżeli o nich pamiętamy to tak jakby ciągle żyli - w nas, w naszej pamięci, we wspomnieniach.
160 stron - tak niewiele, a jednocześnie tak wiele, książka z mocną wymową, gdzie znajdziemy: politykę, magię, miłość, okrucieństwo, walkę, godność i nadzieję, książka utrzymana jest w najlepszej tradycji południowoamerykańskiego realizmu magicznego [1]. Nie powiem że książkę czytało się lekko i łatwo, była miejscami zawiła, trzeba się skupić a dopiero wtedy będziemy w pełni delektować się tą książką. Jeżeli macie ochotę na trochę inną lekturę, mocną ale z nadzieją oraz z realizmem magicznym to zapraszam Was do jej lektury.

Książka "Sny Carlosa Ruedy" została wydana w 1987 roku, pewnie pozostały by u nas bez echa, gdyby nie film na podstawie książki, z 2003 roku w reżyserii Christophera Hamptona - "Mroczna Argentyna" gdzie główne role zagrali Antonio Banderas i Emma Thompson, w Polsce I wydanie miało miejsce w 2003, II 2005. Śmiem przypuszczać że gdyby nie film książka nie miałaby dwóch wydań, a i o pierwszym pewnie nie było by głośno, a szkoda, mi osobiście książka się podobała, a na film może kiedyś się skuszę.

[1] Lawrence Thorton "Sny Carlosa Ruedy" wyd. Amber, 2005, okładka książki

Moja ocena: 5/6

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
"Z półki"



środa, 4 lutego 2015

Sebastian Barry - "Tajny dziennik"

źródło
TYTUŁ: Tajny dziennik
AUTOR: S. Barry
WYDAWNICTWO: Albatros
DATA WYDANIA: 2011
STRON: 384


Roseanne McNulty a raczej Roseanne Clear, stuletnia staruszka przebywająca w szpitalu psychiatrycznym w Roscommon, opowiada nam historię swojego życia. Zaczyna kiedy była małą dziewczynką, zapatrzoną w swojego ojca który był grabarzem, towarzyszyła mu czasami podczas jego pracy, opowiada o chwilach grozy kiedy w czasie wojny chcieli pochować młodego chłopaka na cmentarzu, gdy ojciec stracił pracę na cmentarzu i został szczurołapem, o jego śmierci. Roseanne snuje swoją opowieść na tle lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku w Irlandii, kiedy to wybuchła wojna domowa, a ona jako już młoda dziewczyna chciała jednego - miłości, w tle matka tracąca rozum i jej ten jedyny, jej wielka miłość która ją skrzywdziła i zniszczyła. 

Ta stuletnia kobieta, stojąca już jedną nogą u nieba bram, spisuje swoją historię potajemnie, znalazła stare kartki i na nich to przelewa swoje życie, chowa je w obluzowanej desce podłogowej. Czy ktoś kiedyś znajdzie jej zapiski? A może ona tylko na to czeka? by jej historia ujrzała światło dzienne, by znalazł je doktor Grene'a.
To właśnie on odwiedza ją ostatnio coraz częściej - starszy psychiatra doktor Grene'a, szpital ma być zburzony a pacjenci przeniesieni do nowego budynku, jednak tam będzie mniej miejsc, a on ma sprawdzić czy niektórzy pensjonariusze nie mogą powrócić do normalnego życia. Jednak z Roseanne jest inaczej, przy niej doktor czuje się inaczej, lubi u niej przesiadywać i rozmawiać, choć ona jest skryta i nie zawsze chce odpowiadać na jego pytania. Doktor musi zbadać jej historię, niestety cześć materiałów została zniszczona, ale udaje się do poprzedniego szpitala w którym przebywała, w jego ręce wpadają nowe dokumenty, nakreślające historię Roseanne. Grene'a nawet nie wie co odkryje, jakie tajemnice skrywa jej życie, a to co odkryje mocno go zaskoczy.

Narracja książki prowadzona jest w pierwszej osobie, to do nas bezpośrednio, do czytelnika zwraca się Rosenne pisząc swój pamiętnik, drugą osoba jest doktor który prowadzi swoje zapiski również  w pierwszej osobie, nie tylko o Rosenne ale także przedstawia nam swoje życie. Historia osadzona w Irlandii w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku, opowieść o wojnie, zawiści, miłości, samotności, zdradzie, nienawiści, opowieść o kobiecie szukającej szczęścia i miłości, o kobiecie skrzywdzonej, zranionej i porzuconej. Książka pełna emocji, chwytająca za serce, z zaskakującym zakończeniem.  Jeżeli tylko będziecie mieć możliwość jej przeczytania - gorąco polecam, warto.

Moja ocena: 5/6


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...