wtorek, 27 marca 2012

Sandra Brown - "Zasłona dymna"

TYTUŁ: Zasłona dymna
AUTOR: S. Brown
WYDAWNICTWO: Świat Książki
STRON: 432
DATA WYDANIA: 2011

Britt, znana dziennikarka, budzi się w łóżku Jaya, policjanta. Mężczyzna nie żyje, a ona pamięta tylko, że chciał jej coś bardzo ważnego powiedzieć... Jay zasłynął przed pięcioma laty, ratując kolegów z wielkiego pożaru posterunku policji. Przyczyny tragedii zatuszowano, a sprawa zrujnowała karierę Raleya, strażaka, który usiłował ją wyjaśnić. Podejrzana o morderstwo Britt staje się teraz jedyną szansą Raleya, by wrócić do sprawy i odzyskać dobre imię. Życie obojga zależy od odkrycia tajemnicy pożaru. Romans, zdrada i korupcja.



Naprawdę bardzo dobry thriller. Główna bohaterka Britt wplątuje się w dziwną akcje, a do tego nic nie pamięta z wieczoru ze znajomym którego potem znalazła martwego ..... gdy jej wypowiedzi w telewizji słyszy Raley uzmysławia sobie że dokładnie parę lat wcześnie stało się z nim to samo, jeden wieczór, jedna noc i nic nie pamiętał ...... całe jego życie się zmieniło. Do tego w obu historiach pojawiają się te same nazwiska ...... znanych osób. Raley "kontaktuje" się z Britt i połączają  swoje siły w rozwiązaniu zagadki i w przywróceniu swoim życiom normalności. Do tego nawiązuje się między nimi Coś, czego na początku się boją, ale potem przyjmują to jako coś wspaniałego ..... mimo początkowej niechęci.

Akcja wciąga już od pierwszych stron i tak do ostatniej. Książka o korupcji, zdradzie przyjaźni, zaskakującej miłości i jak napisane na okładce o niegodnym wykorzystaniu władzy. Tak naprawdę rozwiązanie całej intrygi poznajemy dosłownie na kilku ostatnich kartkach ..... jak dla mnie zaskakujące. Naprawdę polecam .... już dawno nie czytałam tak dobrego thrillera.

Moja ocena: 5,5/6

sobota, 3 marca 2012

Ada Martynowska - "Karpie, łabędzie i Big Ben"

TYTUŁ: Karpie, łabędzie i Big Ben
AUTOR: A. Martynowska
WYDAWNICTWO: Sonia Draga
STRON: 336
DATA WYDANA: 2010

Beata Martynek ma dwadzieścia sześć lat, dyplom skończenia studiów w kieszeni i jak tysiące Polaków po otwarciu granic Wysp Brytyjskich w 2004 roku próbuje ułożyć sobie życie w Londynie. Mieszka w małym apartamencie, które wynajmuje z dwoma współlokatorkami, zwariowaną Niemką i obsesyjnie skąpą Dunką. Od kilku miesięcy pracuje w jednej z najlepszych brytyjskich firm public relations Berry & Spelling, którą zatrudnił znany, polski milioner, nękany przez politykę i prasę, desperacko potrzebujący polepszenia swojego medialnego wizerunku.
Praca w pełnej intryg firmie, gdzie Beata jest jedyną cudzoziemką z Europy Środkowej, okazuje się bardziej skomplikowana, niż początkowo się wydawało. Nawet romans z przystojnym Richardem, nowym nabytkiem firmy, nie na długo poprawia Beacie humor. No bo czy związki polsko-angielskie mają w ogóle szansę na sukces?
Karpie, łabędzie i Big Ben to doskonała książka o polskiej inwazji na Londyn dla miłośników sarkastycznego humoru i wartkiej akcji.

"Sercowe i zawodowe tarapaty przebojowej Polki w Londynie. Barwna opowieść, która tchnie świeżością i tryska humorem" - taki cytat na okładce książki dla zachęty do przeczytania ..... no i mnie zachęciła. Jednak tego humoru to jak na lekarstwo dosłownie ze dwa, trzy razy na mojej twarzy zagościł uśmiech (czytajcie uśmiech, nie śmiech).
Do tego tytułowa bohaterka Beata (zwana Bijatą) wywołała u mnie irytację, wszyscy w jej oczach są jacyś tacy to brzydcy, to za grubi, nie umiejący się ubrać, mają zły charakter, za niscy, nie te oczy itp... itd. Ale sama uważa że jest niczego sobie, choć nie ma czasu żeby tak zadbać o siebie, bo co rusz ma jakiś zakrapiany wieczór. A do tego to jej permanentne spóźnianie do pracy ..... no ludzie to już przesada i do tego jeszcze pretensje. Oczywiście Beata obraca się tylko wśród angielskich wyższych sfer.
 Nie wiem co autorka chciała przekazać pokazując Polaków jako ludzi co od rana lubią golnąć i jeszcze się spóźniają do pracy ..... nie znam realiów pracy za  granicą, mam nadzieję że to tak nie wygląda.
 Książka niestety mi się nie podobała.

Moja ocena: 2/6
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...