źródło |
TYTUŁ: Dziewczyna ze śniegiem we włosach
AUTOR: N. Schulman
WYDAWNICTWO: AMBER
STRON: 399
DATA WYDANIA: 2012
Värmland, najbardziej malowniczy zakątek Szwecji. Sylwestrowe popołudnie, Minus dwadzieścia sześć stopni. Dziennikarka Magdalena Hansson wraca po spokój do rodzinnego miasteczka…Szesnastoletnia Hedda wychodzi na zabawę sylwestrową... Nikt jej już więcej nie zobaczy…
Czas mija bez żadnej wiadomości. A potem zostaje znalezione ciało nagiej dziewczyny. Czy to Hedda?
Magdalena Hansson wróciła do Hagfors z adoptowanym synkiem, wyczerpana i załamana po trudnym rozwodzie. Ma nadzieję, że spokój rodzinnego miasteczka przywróci jej radość życia i poczucie bezpieczeństwa. A pisanie artykułów dla lokalnej gazety nie będzie tak stresujące jak praca w sztokholmskim dzienniku. Nie wie, jak bardzo się myli…
Przypadkiem angażuje się emocjonalnie w sprawę zaginięcia Heddy. Zaczyna prowadzić samodzielne, niezależne od policji śledztwo. Narażając życie, dociera do mrocznej prawdy ukrytej za fasadą jej rodzinnego miasteczka…
Szwedzka dziennikarka Ninni Schulman to wschodząca gwiazda szwedzkiego kryminału, która zyskała już międzynarodową sławę. Zadebiutowała jako pisarka w 2010 roku Dziewczyną ze śniegiem we włosach. Powieść została uznana przez krytykę za przykład najlepszej tradycji skandynawskiego kryminału. Realistyczna sensacyjna intryga rozwija się w zamkniętej społeczności, w skutym mrozem miasteczku, wśród bardzo prawdziwych, niejednoznacznych bohaterów – zwykłych ludzi, z których każdy ma swój sekret.
Wydawcy w siedmiu krajach kupili prawa do publikacji kryminału. Autorka napisała już kolejną powieść z Magdaleną Hansson. (źródło opisu - okładka książki)
Czas mija bez żadnej wiadomości. A potem zostaje znalezione ciało nagiej dziewczyny. Czy to Hedda?
Magdalena Hansson wróciła do Hagfors z adoptowanym synkiem, wyczerpana i załamana po trudnym rozwodzie. Ma nadzieję, że spokój rodzinnego miasteczka przywróci jej radość życia i poczucie bezpieczeństwa. A pisanie artykułów dla lokalnej gazety nie będzie tak stresujące jak praca w sztokholmskim dzienniku. Nie wie, jak bardzo się myli…
Przypadkiem angażuje się emocjonalnie w sprawę zaginięcia Heddy. Zaczyna prowadzić samodzielne, niezależne od policji śledztwo. Narażając życie, dociera do mrocznej prawdy ukrytej za fasadą jej rodzinnego miasteczka…
Szwedzka dziennikarka Ninni Schulman to wschodząca gwiazda szwedzkiego kryminału, która zyskała już międzynarodową sławę. Zadebiutowała jako pisarka w 2010 roku Dziewczyną ze śniegiem we włosach. Powieść została uznana przez krytykę za przykład najlepszej tradycji skandynawskiego kryminału. Realistyczna sensacyjna intryga rozwija się w zamkniętej społeczności, w skutym mrozem miasteczku, wśród bardzo prawdziwych, niejednoznacznych bohaterów – zwykłych ludzi, z których każdy ma swój sekret.
Wydawcy w siedmiu krajach kupili prawa do publikacji kryminału. Autorka napisała już kolejną powieść z Magdaleną Hansson. (źródło opisu - okładka książki)
Powiem Wam że na temat tej książki na pewno czytałam parę recenzji, ale tak naprawdę to ich nie pamiętałam, nie wiedziałam czy była dobrze oceniana, czy też nie, ale pamiętałam okładkę książki. Rzuca się w oczy i pozostaje w pamięci, z lekkim wahaniem wzięłam ją z półki w bibliotece, ale jednak ciekawość zwyciężyła.
Do tej pory miałam możliwość porównania tylko dwóch skandynawskich autorów. S. Larssona, którego to książka "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" nie za bardzo przypadła do gustu, drugie spotkania to już obszerniejsze bo prawie cała saga C. Lackberg, gdzie w tym przypadku saga bardzo mi się podobała. Nie do końca wiedziałam jakie będzie spotkanie z debiutem pisarskim Ninni Schulman, czy udane czy też nie.
Magdalena Hansson po rozwodzie, razem ze swoim przybranym synkiem Nilsem wraca do rodzinnego miasta. Musi się wziąć w garść, po rozwodzie trudno jej ciągle to przychodzi, ale może pomoże jej dawna miłość, która to zaczyna się koło niej kręcić. Magda jest dziennikarką i podejmuje pracę w miejscowej gazecie. W małym miasteczku gdzie wszyscy się znają, co może mieć do pisania dziennikarz, wystawy miejscowych malarzy, wycieczki szkolne, targi, włamania do sklepów ... nic bardziej mylnego.
Zaraz po Nowym Roku małżeństwo zgłasza zaginięcie nastoletniej córki, zostają wszczęte poszukiwania, w tym samym czasie zostają znalezione zwłoki młodej dziewczyny. Czy to zaginiona dziewczyna? ... a jeżeli nie ... to czy te dwie sprawy coś ze sobą łączy?
Magda będzie musiała podjąć prywatne śledztwo, gdyż policja nie do końca chce dzielić się z nią swoimi wynikami, a intuicja Magdy podpowiada jej że to nie będzie takie łatwe, że wszystko jest ze sobą powiązane, że nie wszyscy są tacy za jakich uchodzą. Czy Magda rozwikła zagadkę odnalezionej dziewczyny? ... Czy jej prywatne śledztwo może jeszcze komuś pomóc? ... chyba dobrze krąży, bo sama naraziła się na pogróżki ... czy wytrwa do końca?
Autorka w bardzo ciekawy sposób zabiera nas do małego, bardzo mroźnego miasteczka Hagfors. Gdzie cała fabuła misternie kręci się w miasteczku, poznajemy ciekawych mieszkańców miasteczka, policjantów z posterunku policji. Poznajemy i uczestniczymy w prywatnych sprawach bohaterów, dzięki temu bardziej wczuwamy się w klimat książki.
Jeżeli chodzi o mnie to stwierdzam, że osobiście na główna bohaterkę wolałabym policjantkę Petre z komisariatu, jakoś tak bardziej przypadła mi do gustu, jednak oczywiście nie umniejsza to nic Magdzie i z chęcią sięgnę po dalsze losy bohaterów.
Książkę czytało mi się bardzo dobrze, ciekawa fabuła i bohaterowie, akcja zwarta i szybka. Polecam
Moja ocena: 5/6
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Jeżeli chodzi o mnie to stwierdzam, że osobiście na główna bohaterkę wolałabym policjantkę Petre z komisariatu, jakoś tak bardziej przypadła mi do gustu, jednak oczywiście nie umniejsza to nic Magdzie i z chęcią sięgnę po dalsze losy bohaterów.
Książkę czytało mi się bardzo dobrze, ciekawa fabuła i bohaterowie, akcja zwarta i szybka. Polecam
Moja ocena: 5/6
**********
Książkę oceniłam wysoko, bo książka podobała mi się i wciągnęła mnie, jednak po przeczytaniu sagi C. Lackberg widzę pewne podobieństwa. Mała miejscowość, wszyscy się znają, powrót głównej bohaterki po latach do domu, mały komisariat, policjanci, zbrodnie które wstrząsają małym miasteczkiem, gdzie wszyscy się znają ... nie czytałam innych autorów skandynawskich, może to taki styl kryminałów skandynawskich. Ale mi przypadły do gustu i z chęcią sięgnę po inne.
Już sama okładka zachęca, Twoja recenzja tym bardziej. Muszę się za nią rozejrzeć ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Kruszynko
OdpowiedzUsuńAle mam pytanko, jak chcę wejść do ciebie na bloga to mnie wyrzuca, pisze że jakiś błąd i czy wysyłać raporty, nigdzie mi się tak nie dzieje, dopiero niedawno udało mi się tam zalogować, ale mnie wyrzuca, a Ty tam takie pyszności pokazujesz :) Może coś wiesz na ten temat ?
Mi się to pojawiło już na kilku blogach, na początku się wystraszyłam i opuściłam stronę, ale jak powtórzyło się na kilku blogach to zlekceważyłam i weszłam na dany blog - nic złego się nie wydarzyło. Zaraz potem przeskanowałam komputer i nic nie znalazł.
UsuńMiałam podobną sytuację - musiałam wywalić z bloga wszelkie dodatki i podziałało.
UsuńCo do książki - brzmi ciekawie, ale jakoś ostatnio kryminały mnie nie pociągają, chyba mi się przejadły.
Pozdrawiam serdecznie!
Dzięki dziewczyny, zaryzykuję wejście :)
UsuńNie czytałam wszystkich kryminałów skandynawskich, ale wydaje mi się, że wszystkie są do siebie w jakiś sposób bardzo podobne. Książkę Schulman czytałam i nawet mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńTeż tak stwierdziłam, że są podobne, ale może to taki ich urok. Ale powiem że mi przypadła taka forma do gustu.
UsuńPozdrawiam.
Mam pytanie dotyczące książki...
OdpowiedzUsuńCzy w "Dziewczynie ze śniegiem we włosach" jest dużo zbędnych opisów sytuacji typu "wstała, podeszła dwa kroki, zamyśliła się, wróciła na miejsce, usiadła, położyła nogę na nogę" ... i tak wkoło?
Tak było w przypadku innego skandynawskiego thrillera :(
Właśnie nie było dużo takich opisów, więc stwierdziłam że akcja była wartka :)
UsuńMyślę że Ci się spodoba książka.
Pozdrawiam.
Już sam tytuł i okładka zachęcają do lektury. :)
OdpowiedzUsuńA co do treści, większość skandynawskich filmów i książek tego typu opiera się na schemacie: małe miasteczko, wstrząsająca zbrodnia, niechęć do obcych, próba załatwiania wszystkiego bez mieszania obcych, często dochodzi do tego jakiś typek, który trzyma całe społeczeństwo w garści, dosyć popularne są też motywy fanatyzmu religijnego.
Dokładnie takie odniosłam wrażenie, dwie różne autorki, a książki bardzo podobne, ale jak już wspomniałam podoba mi się ten styl i chętnie sięgnę po innych autorów żeby porównać.
UsuńA zapomniałam...
OdpowiedzUsuńCzy nie trzeba podlinkować "Baza recenzji Syndykatu ZwB" żeby recenzja była widoczna na portalu?
Właśnie sprawdziłam pocztę ze starymi wiadomościami od Syndykatu i tam nie pisało nic o podlinkowaniu tylko o samym wpisie.
UsuńA Ty linkujesz ?
Ja czytałam Lacberg i baardzo mi się podobała. Teraz po przeczytaniu Twojej recenzji Melu chętnie sięgnę i po tę autorkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Lackber czytałam prawie całą serie tylko nie ostatnią książką i też bardzo ją lubię.
UsuńKiedyś koleżanka mówiła mi o tej książce, ale nie polecała lektury. A tu proszę... zupełnie inna opinia :) Lubię kryminały, a te skandynawskie bardzo przypadły mi du gustu, więc pewnie dam książce szansę. Póki co jednak w moim rankingu prowadzi pani Lackberg ;)
OdpowiedzUsuńDaj szansę, myślę że Ci się spodoba :)
UsuńPozdrawiam.
Książka jak najbardziej uwzględniona w czytelniczych planach :)
OdpowiedzUsuńCieszę się i pozdrawiam.
UsuńZaciekawiłaś mnie tą książką. A którą autorkę wybierasz: Lackberg czy Schulman?
OdpowiedzUsuńJak na razie zdecydowanie Lackberg, bardzo mi się podoba jej seria.
UsuńPo udanym spotkaniu z "Ulubionymi rzeczami" (choć nie jest to literatura skandynawska) stwierdziłam, że będę częściej sięgać po kryminały wydawnictwa Amber ze względu na ich ładne opracowanie i ogólne stwierdzenie czytelników, że podobno Amber wydaje dobre książki z tego gatunku. Zatem "Dziewczyna ze śniegiem we włosach" jak najbardziej znajduje się na mojej liście książek do przeczytania :).
OdpowiedzUsuńSwego czasu miałam ogromną ochotę na powyższą pozycję, ale wiele kryminałów ma ten sam schemat tworzenia, więc odpuściłam sporo. ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś dasz mu szansę. Pozdrawiam.
UsuńChętnie bym ją przeczytała:)). Oprócz zachęcającej recenzji, bardzo podoba mi się tytuł i okładka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję, okładka zapada w pamięci. Pozdrawiam.
UsuńSzwedzkie kryminaly uwielbiam, wiec takze z tym chcialbym sie zmierzyc :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cieszę się. Pozdrawiam.
UsuńNie czytałam jeszcze szwedzkich kryminałów, chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńSkuś się , skuś :)
UsuńAch narobiłaś mi smaku :)
OdpowiedzUsuńCieszę się. Pozdrawiam.
UsuńA wiesz, że ja jestem zielona jeśli chodzi o kryminały skandynawskie? Swego czasu miała na nie wielką chęć, ale w domu mam tyle książek do przeczytania, że na razie odpuściłam.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci jednak, że zaciekawiłaś mnie i podczas najbliższego pobytu w bibliotece rozejrzę się za tą książką lub za panią Lackberg. Pozdrawiam:)
Ja osobiście Panią Lackberg bardzo polecam. Pozdrawiam.
UsuńDo tej pory miałam do czynienia aby z dwoma skandynawskimi kryminałami, ale nieco mnie nużyły przydługie, szczegółowe opisy miejsc, bądź sytuacji. Mam nadzieję, że w przypadku powyższej książki jest inaczej, gdyż przyznam, że tematycznie mnie zaciekawiła i chciałbym ją bliżej poznać.
OdpowiedzUsuńDokładnie, nie było tu takich dziwnych, przydługich opisów, owszem zdarzały się, ale jakoś tak subtelnie.
UsuńLubię skandynawskie kryminały, jednak ostatnio mam wrażenie, że autorzy zaczynają pisać trochę schematycznie. Książki jednak nie przekreślam, z chęcią bym ją przeczytała.
OdpowiedzUsuńsama mam na książę wielką ochotę i choć faktem jest, że po 10 lekturze widać wśród nich sporo podobieństw, to jednak Skandynawia jest tym co kocham najbardziej.
OdpowiedzUsuńwiem, że czytałaś tę książkę już dawno, ale przeczytałam w Twojej recenzji, że Nils był jej przybranym dzieckiem i tak się zastanawiam czy oby na pewno? ja jestem prawie pewna, że on był dzieckiem jej i Ludviga. jeśli już nie pamiętasz to trudno, ale zaczęło mnie to nurtować czy przeoczyłam jakąś informacje o adopcji Nilsa. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitaj, tak na 100% Nils był ich przybranym dzieckiem, w książce nie ma opisanej adopcji, ale jest nadmieniane że jest adoptowany, żeby cię nie zmylić to powiem że chyba z Chin, ale tego nie jestem pewna na 100%.
UsuńNa stronie wydawnictwa, jak i u mnie wyżej w notce wydawcy jest napisane że Nils był adoptowany.
Pozdrawiam.