wtorek, 29 września 2015

Gabriela Gargaś - "Pośród żółtych płatków róż"

źródło
TYTUŁ: Pośród żółtych płatków róż
AUTOR: G. Gargaś
WYDAWNICTWO: Feeria
DATA WYDANIA: 2015
STRON: 312

Miłość, namiętność, romans, zdrada, rozczarowanie, kłamstwa, tajemnice to główne wątki w fabule książki, a wśród nich nasi główni bohaterowie - Zuzanna, Joanna, Michał, Robert, Milena, Wojtek i Zosia. Każdy z nich ma swoje wyobrażenie o szczęściu i miłości, jednak nie zawsze los daje nam to co chcemy. Praca, dom, dzieci, kariera, przyzwyczajenia - czy to ma nam wystarczyć, a gdzie marzenia? Gdzie adrenalina naszego życia? Nasi bohaterowie musza podejmować mnóstwo różnych decyzji, jak każdy z nas, jedne są dobre inne złe - sami muszą się zmierzyć z ich konsekwencjami.

Tak naprawdę to sama nie wiem co napisać o tej książce - z jednaj strony podobała mi się, bohaterowie którym w życiu różnie się układa, raz dobrze raz źle - jak to w życiu. Ale z drugiej strony, zdrada i niewierność na każdym kroku, czy tak jest w życiu, na pewno tak się zdarza ale czy aż w takim nawale, do tego ich historie tak podobne do siebie. Na każdej kartce czytamy o wielkiej miłości, uczuciach, pragnieniach, bohaterowie miotają się między tym wszystkim, czyli czytając powinnam czuć jakieś emocje, niestety przeczytałam książkę szybko bo język jest prosty, dużo dialogów, ale niestety bez emocji. Ale przyznacie że okładka piękna - bardzo mi się podoba :) Mimo braku emocji i takiego szybkiego przebrnięcia przez nią bez jakichkolwiek przemyśleń,  to chcę sięgnąć po inne książki autorki.

Moja ocena:4/6

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:


sobota, 26 września 2015

Iwona Czarkowska - "Balbinka, pechowa anielinka"

źródło
TYTUŁ: Balbinka, pechowa anielinka
SERIA: Anielscy z Niebieskiego
AUTOR: I. Czarkowska
WYDAWNICTWO: MUZA
DATA WYDANIA: 2014
STRON: 144

Balbinka zwana przez mamę - Balbi, a tatę - Bibi, mieszka na ulicy Czereśniowej w Niebieskiem (miasteczko gdzie nie pada śnieg, nie jeżdżą tramwaje, a deszcz pojawia się bardzo rzadko), chodzi do klasy III C i jest... aniołem. Ma malutkie skrzydełka, ale marzy by dostać błękitne - to dla tych co dobrze się uczą, ale ona się martwi że ich chyba nie zdobędzie. Dlaczego? Bo ma pecha - tak, straszliwego pecha, nic jej nie wychodzi, ciągle jakaś katastrofa jej się przydarza - no pech jak nic, i nie można się go pozbyć. Bo nie wie jak wygląda i gdzie jest, czy chowa się za drzewem, a może w krzakach - no gdzie on jest? Pewnego dnia jej rodzice dostają nagłe wezwanie, muszą udać się na misję by komuś pomóc, a to nie byle jaka misja - to alarm trzeciego stopnia. W tym czasie Balbina zostaje w domu pod opieką nowej opiekunki pani Analogi Miętusik - która nie jest aniołem, ale wędruje po różnych miejscach i tam pomieszkuje. Próbuje przekonać Balbinę że jej pech, to nie pech, a te wszystkie katastrofy w jej mniemaniu wcale nimi nie były, ostatecznie przynosiły szczęśliwe zakończenia.  
Niespodziewanie do domu Balbiny przychodzi list w niebieskiej kopercie - w której to dziewczynka Krewetka prosi o pomoc, list był do Balbiny. Teraz musi wyruszyć w podróż - w swoja pierwszą misję - by pomóc Krewetce, jeszcze nikt w jej klasie, a nawet szkole nie dostał takiego listu. Czy ona sobie poradzi? Co z jej pechem? Jednak musi wyruszyć w podróż i pomóc Krewetce, w końcu po to są anioły - i wyruszyły, Balbina, pani Analogia i Żurawiusz Mrówka. Czu odnajdą Krewetkę? Czy uda się im jej pomóc? Czy Balbina zdobędzie upragnione błękitne skrzydła? A co z pechem Balbiny?

Miałam już przyjemność spotkać się z Iwoną Czarkowską przy okazji lektury książki dla "dorosłych" - "Zdrada pachnie pomarańczami" (kilka słów o książce TUTAJ), tym razem książeczka dla dzieci, z której jestem zadowolona, podobnie jak moja córka. Książeczka z serii Anielscy z Niebieskiego opowiada o małej dziewczynce która jest aniołem i wyrusza w swoja pierwszą misję z pomocą. Ciekawa fabuła wprowadza dzieci w świat aniołów - oczywiście tych małych, wesołe i niesamowite przygody, interesujący bohaterowie, dzięki temu książeczka jest wciągająca i zapewni małym czytelnikom mile spędzony czas. Język prosty, a w książeczce duże litery - duży plus, każdy mały czytelnik i ten wprawny i początkujący nie będzie miał problemów z czytaniem. W książeczce znajdziemy również ciekawe ilustracje autorstwa Kasi Kołodziej, zarówno mi jak i córce podobały się, choć żałujemy że nie są kolorowe tak jak okładka. Gorąco polecam książeczkę i małym i dużym, a my rozglądniemy się za innymi książeczkami z tej serii.

Moja ocena: 4,5/6

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
"Z półki"



czwartek, 24 września 2015

Magdalena Kordel - "Uroczysko"

źródło
TYTUŁ: Uroczysko
AUTOR: M. Kordel
WYDAWNICTWO: ZNAK
DATA WYDANIA: 2015
STRON: 384

Pewnego dnia Majce zawalił się świat, mąż ją zostawił dla młodszej kobiety. Majka została sama z piętnastoletnią córką Marysią, dwoma psami, kotem, oraz małym domkiem który wymaga gruntownego remontu - jest w nim tak zimno że śpi w dresie, a nie jak kochanka męża w ogrzewanym bloku w lekkich fatałaszkach.  Gorzej już chyba być nie może - a jednak. Mąż Majki (już niedługo były mąż) zawiadamia ją że wziął kredyt w banku na interes  życia który nie wypalił, został z długami - a jako że są małżeństwem to długi są i jej, a kredyt wziął pod zastaw domu - bez zgody Majki i teraz bank zabiera im dom. To przepełniło szalę goryczy, Majka z córką przeprowadziła się do rodziców, całkowicie rozbita, przytłoczona tym wszystkim co się działo, popadająca w marazm i depresję, by temu wszystkiemu sprostać wyjeżdża do domu który po ciotce odziedziczyli rodzice, do Malowniczego w Sudetach. Tam chce zapomnieć o wszystkim, przemyśleć , pobyć w samotności, niestety nie jest jej to dane - drzwi do domu się nie zamykają, a Majka ma pełne ręce roboty - nowi znajomi, nowe zwierzęta. Majka podejmuje decyzję - przeprowadza się do Malowniczego. Ale czy jest to dobra decyzja? Czy nie jest ona zbyt pochopna? Co na to jej rodzice i córka? Czy Majka odnajdzie tam siebie i swoje miejsce? Czy da sobie jeszcze szansę na miłość? Jak potoczą się dalsze losy Majki i jej bliskich?

Zakochałam się w Malowniczym już jakiś czas temu i każdy powrót raduje moje serce. Tak było i tym razem - mimo że "Uroczysko" czytałam już jakiś czas temu i trochę obawiałam się czy powrót do tej samej książki nie będzie złym pomysłem, jednak nie - powrót był rewelacyjny. Cudowna książka, przy której się odprężyłam, lekka, pocieszająca, pokazująca jak ważna jest rodzina i przyjaciele, którzy staną przy Tobie murem, pocieszą, będą na dobre i złe. Bohaterowie ciekawi i wyraziści, język prosty, czyta się szybko, a okładka zniewalająca, piękna i klimatyczna :) Może i miasteczko wraz z mieszkańcami to wyidealizowany twór, ale cudowny, i ja po prostu czuję że gdzieś tam w świecie jest takie miasteczko i Uroczysko, i ja chciałabym tam pojechać, zamieszkać i spotkać tych wszystkich ludzi. Książka przy której poczułam się lekko, cudownie, odprężyłam się i uśmiałam - dla mnie jest to idealne połączenie by książka zafascynowała. Jeżeli jeszcze nie odwiedziliście Malowniczego i Uroczyska - to nie zwlekajcie, gorąco zapraszam.

Dodam jeszcze że zawsze obawiam się powrotów do przeczytanych już książek, do tej pory mam jedną taką autorkę której książki mogę czytać zawsze, teraz dołączam panią Magdalenę Kordel. Wiem że na pewno jeszcze powrócę do Malowniczego i nie tylko czytając nowe książki, ale na pewno powracając do starych.

Moja ocena: 6/6


Za możliwość przeczytania książki dziękuję pani Agnieszce z wydawnictwa ZNAK



Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:

poniedziałek, 21 września 2015

Agata Christie - "Zagadka Błękitnego Ekspresu"

źródło
TYTUŁ: Zagadka Błękitnego Ekspresu
AUTOR: Agata Christie
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka
DATA WYDANIA: 
STRON: 200

"Błękitny Ekspres" - nazywany  pociągiem dla milionerów, to nim podróżuje Katarzyna Grey, która wybrała się na Riwierę do swojej kuzynki lady Tamplin. Dla Katarzyny jest to pierwsza podróż w życiu, do tej pory była damą do towarzystwa u pani Emmy Thompson w Mary Mead w pochmurnej i deszczowej Anglii, a gdy ta zmarła pozostawiła jej w spadku nie małą fortunę. Katarzyna - wyważona, spokojna, wzbudzająca zaufanie, z racji swojej profesji osoba umiejąca słuchać, tak było i tym razem - spotkała podczas obiadu Ruth Kettering, córką amerykańskiego milionera - Rufusa Van Aldina. Ta mając kłopoty zwierzyła się jej i poprosiła o radę, jednak ta swoim zwyczajem tylko wtrąciła parę zdań. Niestety nie spotkały się już więcej, po dotarciu na miejsce Katarzyna dowiedział się że Ruth została zamordowana a jej klejnoty które wiozła ze sobą skradzione - wśród nich słynne Serce Płomienia - klejnot który swoim poprzednim właścicielom nie przyniósł szczęścia. Kto ją zamordował - mąż z którym chciała się rozwieść a on pozostał by bez grosza, kochanek, pociągowi rabusie? Gdzie jest słynny klejnot? Czy to on był powodem morderstwa?
Podczas przesłuchiwania przez policję Katarzyna poznaje słynnego Herkulesa Poirota, który proponuje jej współpracę w rozwiązaniu zagadki morderstwa. Nie tylko to zaprząta głowę Katarzyny, również dwóch mężczyzn którzy tak niespodziewanie pojawili się w jej życiu. Czy Katarzyna ulegnie ich czarowi? Czy zdecyduje się któremuś oddać swoje serce? Czy powróci do Anglii?

Kolejna książka Królowej Kryminałów którą miałam przyjemność przeczytać. Podobnie jak i w poprzednich skrzętnie skonstruowana intryga, panie i dżentelmeni, morderstwo, wielkie pieniądze. Co prawda postać Herkulesa Poirota nie wiedzie tu prymu, jednak potrafi wtrącić swoje trzy grosze i rozwiązać zagadkę morderstwa, ale tym razem pomocą służy mu kobieta którą sam o to prosi. Niestety mam też małe zastrzeżenie, tak naprawdę akcja rozkręca się około połowy książki, ale zakończenie w pełni rekompensuje nam oczekiwanie na rozwiązanie zagadki, ja nie odgadłam kto był mordercą - może Wam się uda :)

Moja ocena: 4/6

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:


sobota, 19 września 2015

Richard Paul Evans - "Szukając Noel"

źródło
TYTUŁ: Szukając Noel
AUTOR: R.P. Evans
WYDAWNICTWO: ZNAK
DATA WYDANIA: 2011
STRON: 296

"Okazuj dobro wszystkim ludziom, bo nigdy nie wiesz, jaki krzyż przyszło im dźwigać ani jak bardzo potrzebują twojego wsparcia." [1]

Mark Smart wyjechał z rodzinnego Huntsville na studia do odległego Salk Lake City, tam dostał stypendium na wydziale inżynieryjnym. Był szczęśliwy że opuszcza rodzinny dom, nie dogadywał się nigdy z ojcem który chciał nauczyć go fachu mechanika samochodowego, a on nie pałał do tego zajęcia miłością. Nie rozumiał jak mama, taka elokwentna, oczytana, ciekawa świata mogła wyjść za jego ojca. Jednak los mu nie sprzyjał, w wyniku cięć na uczelni stypendium zostało mu zabrane, on nie chciał wracać do domu słał listy że wszystko jest w porządku, zatrudnił się w liceum jako woźny. Nawet nie wiedział że jego mama umarła, zginęła w wypadku samochodowym, rodzina nie miała go jak powiadomić o jej śmierci bo nie mieli jego numeru, a dzwoniąc na uniwersytet dowiedzieli się że już tam nie studiuje. Dowiedział się dzwoniąc do domu, ojciec wylał na niego cała swoją gorycz krzycząc by ten nigdy nie wracał. Mark miał dosyć, nic mu się nie układał, stracił studia, nie miał przyjaciół, miał parszywą pracę, ból po starcie mamy potęgował jego depresję, nie miał z kim o tym pogadać - postanowił odebrać sobie życie - ale spotkała swojego anioła.

"Mama opowiadała mi, że anioły czasem przebierają się za ludzi i schodzą na ziemię. Tej nocy uwierzyłem w jej słowa." [2]

Macy Wood pracuje w przydrożnym barze, wiele w życiu przeszła. Jej mama zmarła gdy ta miała pięć lat, opiekowała się swoją młodsza siostrą - Noel, bo ich tata nie dawał sobie rady. Kurator zabrał je z domu ojca i rozdzielił, każda został adoptowana przez inną rodzinę. Macy trafiła do domu gdzie była wykorzystywana i bita, w wieku piętnastu lat uciekła, mieszkał na ulicy i w schronisku, jednak udało się jej zdobyć pracę jako pomoc kelnerki. Tam w barze spotkała swojego anioła - Joette, ona jej pomogła, przygarnęła pod swój dach i dała to czego Macy nie znała, nie pamiętała - miłość, spokój, zrozumienie, przyjaźń i matczyną opiekę.

Było zimno, padał gęsty śnieg, to tego wieczoru, kiedy Mark chciał popełnić samobójstwo, a Macy zamyka bar ich drogi się spotkały. Jedno drugiemu było przeznaczone, by sobie pomóc, uratować i się sobą zaopiekować. Razem ruszyli w poszukiwania nie tylko Noel, ale także swojego sensu życia.

Książka o: miłości, przyjaźni, poszukiwaniu siebie, strachu, żalu, gniewie, relacjach rodzinnych, o tym wszystkim co odczuwamy na co dzień, o naszym życiu i poszukiwaniu siebie.

To moje drugie spotkanie z autorem, i w pełni zaliczam go do udanych. Autor przedstawił nam historię dwojga młodych ludzi, których los już w życiu bardzo doświadczył, razem z nimi przeżywamy ich historię, kibicujemy im i życzymy jak najlepiej. Język prosty, czyta się szybko, fabuła również prosta, ale bardzo wciągająca, powodująca że czytając sami zastanawiamy się nad swoim życiem, a na innych dookoła popatrzymy inaczej. Książkę zaliczyłabym do tych z gatunku - lekkich, łatwych i przyjemnych, ale jednocześnie z przesłaniem, i dodatkowymi fluidami dzięki którym po jej przeczytaniu poczujemy dawkę pozytywnej energii :) Na pewno skuszę się na inne książki autora.

[1] Richard Paul Evans "Szukając Noel" wyd. ZNAK, 2011, str. 17
[2] tamże str. 19

Moja ocena: 4,5/6

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:

środa, 16 września 2015

Joanna Chmielewska - "Wszystko czerwone"

źródło
TYTUŁ: Wszystko czerwone
AUTOR: J. Chmielewska
WYDAWNICTWO: Kobra Media
DATA WYDANIA: 2001
STRON: 343

Tak, zdecydowanie tego mi trzeba było, brzuch bolał mnie ze śmiechu :D

Joanna przybywa do Allerod w Danii, gdzie mieszka jej najlepsza przyjaciółka - Alicja. I jak to u Alicji, dzieje się wiele, dom jest pełen ludzi, każdy miał zaplanowany u niej urlop, jednak nikt nie przyjechał w wyznaczonym czasie. Jedni powinni być miesiąc temu, inni w przyszłym miesiącu, a jeszcze inni przybyli niespodziewanie, tylko Zosia z synem Pawłem byli o czasie. Joanna przybyła opóźniona bo się zakochała, a gdy była pewna uczuć wybranka mogła spokojnie wyjechać na urlop, a miała też misję, zapytać bawiącego u Alicji Edka o pewnego faceta w czerwonej koszuli. Tego wieczoru na tarasie odbywała się impreza, oblewanie zainstalowanej lampy którą Alicja dostała w prezencie, dodatkowo towarzystwo zasilili miejscowi znajomi - razem było jedenaście sztuk. Oblewana lampa była dziwnie zainstalowana na tarasie, tak że siedzącym na tarasie gościom było widać tylko nogi, reszta tonęła w ciemnościach. Impreza trwała w najlepsze, ale została chwilowo zakłócona przez Edka, który będąc nieustannie pijany od trzech dni zaczął krzyczeć do Alicji, że się naraża, że przyjmuje podejrzane osoby w domu, że przecież pisał jej o wszystkim w liście (oczywiście Alicja nie przeczytała listu, gdzieś go zapodziała) został szybko uciszony przez Alicje obietnicą wysłuchania. Po zakończonej imprezie, gdy goście poszli a reszta posprzątała przyszedł czas położyć do łóżka śpiącego na tarasie Edka, jednak zadanie to było nie do wykonania - Edek nie żył - został uciszony na zawsze. 

Kto zabił? Dlaczego? Nikogo obcego nie było w pobliżu - morderca był wśród imprezowiczów. Kto?

Do prowadzenia śledztwa zostaje przydzielony policjant z polskimi korzeniami, by mógł się lepiej dogadać z całym towarzystwem gdzie nieliczni znali duński. Pan Muldgaard posługiwał się specyficznym polskim, wprawiając pytających nie raz w zdumienie. A morderca Edka nie próżnuje, nie wie że Alicja nie czytała listu i że nic nie wie, boi się jej, teraz chce ją wyeliminować, niestety los mu nie sprzyja, na zastawiane przez niego pułapki nie wpada Alicja tylko któryś z gości, a przybywają ciągle nowi, nasz morderca ma dużo pracy - "trup" ściele się gęsto.

Co Alicja wie? Czego i kogo powinna szukać w swojej pamięci? Kto chce ją zabić? Ktoś bliski - jeden z przyjaciół będących na imprezie. Ale dlaczego?

Co tu dużo mówić jedna z moich ulubionych książek Joanny Chmielewskiej, czytałam ją wiele razy i na pewno przeczytam jeszcze nie raz, zawsze wprawi mnie w dobry nastrój, poprawi humor i rozluźni. Komedia pomyłek, ciętych ripost, dialogi tryskające humorem (zwłaszcza wypowiedzi pana Muldgaarda), bohaterowie ciekawi i zabawni, fabuła wciąga. Kryminał z humorem to jet to co lubię a, ten to majstersztyk z najwyższej półki :) Gorąco Wam polecam.

Moja ocena: 6/6

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
"Z półki"


poniedziałek, 14 września 2015

Ewa Skarżyńska - "Sen świętego Antoniego"

źródło

TYTUŁ: Sen świętego Antoniego
AUTOR: E. Skarżyńska
WYDAWNICTWO: PROMIC
DATA WYDANIA: 2015
STRON: 36

Zginęło Wam coś kiedyś? np: klucze, okulary, dokumenty, zegarek, książka, miś, klocek, samochód - i co? Nigdzie nie można ich znaleźć - do kogo wtedy można się zwrócić o pomoc w poszukiwaniach? Tak - do św. Antoniego, on na pewno pomoże :)

Święty Antoni - patron rzeczy zagubionych i zaginionych ludzi, także: dzieci, górników, ubogich, położnic, podróżnych, małżeństw i narzeczonych, a także wielu miast oraz franciszkanów i antoninek.

fot. Melania K.


Święty Antoni całe dnie i noce jest zapracowany, dzieci gubią zabawki i różne inne rzeczy, płaczą, szukają i proszą go o pomoc w ich odnalezieniu. A on biedny zmęczony, zalatany już nie nadąża za tymi telefonami. Pewnej nocy św. Antoni przysnął i śniło mu się że sam się ... zagubił, w niebie oglądając jego cuda. I co teraz?

fot. Melania K.




Szukają wszyscy święci w niebie Antoniego, bo dzieci proszą ich by go odnaleźli, bo bez niego ani rusz, on niezbędny jest by rzeczy  i ludzi odnaleźć. Gdzie jest święty Antoni? Czy się odnajdzie? Kto pomoże?



fot. Melania K.




Rewelacyjna książeczka dla dzieci, ukazująca postać świętego Antoniego, kim był, czyim jest patronem i w jakich sprawach możemy się do niego zwracać. Krótka, wesoła opowieść, rymowanymi zdaniami, zachęcająca maluchy do  poznania bliżej tego świętego. Duże litery umożliwiają nawet początkującym czytelnikom na łatwe czytanie, proste zdania i język. 

fot. Melania K.



Całości dopełniają kolorowe, bardzo ładne ilustracje Moniki Kruszewskiej. Pięknie wydana, z przodu kartka z miejscem na dedykację a dokładniej "Z życzeniami ekspresowego wsparcia św. Antoniego dla ...." - więc jak widzicie idealna na prezent. Gorąco polecam.

Moja ocena: 6/6




Za możliwość przeczytania książki dziękuję pani Agnieszce z Wydawnictwa PROMIC



Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
"Polacy nie gęsi III"
"Klucznik"


sobota, 12 września 2015

Renata Kosin - "Mimo wszystko Wiktoria"

źródło
TYTUŁ: Mimo wszystko Wiktoria
AUTOR: R. Kosin
WYDAWNICTWO: Replika
DATA WYDANIA: 2012
STRON: 328

Zuzanna, Michalina, Edyta i Gabriela - cztery przyjaciółki od lat, tak różne jak cztery pory roku, ale jedna dla drugiej gotowe są na wszystko. Każda z bagażem doświadczeń, swoimi zmartwieniami i radościami, dzielą się nimi nawzajem, pracują, gotują, plotkują, bawią dzieci, robią zakupy, kochają, szukają miłości, wspominają - razem, wspierając się i pomagając. 

Tym razem też są dla siebie niezastąpione i oparciem w każdy czas. Michalina przeżywa ciężkie chwile, większość czasu spędza na siedząco, miała silne przeżycia, rodzina o nią się boi, nie wolno się jej forsować, mąż podstępem gdy go nie ma mobilizuje jej przyjaciółki by niespodziewanie wpadały - muszą jej pilnować. Edyta straciła pracę, właśnie wtedy gdy miała wracać po macierzyńskim, szef zlikwidował jej etat. Zuzanna prowadzi swój sklep "Dom Otwarty", a w nim same panie, kupują, szyją, dziergają, jest szczęśliwa, ma kochającego męża i psa Cynamona, ale jej przeszłość nie daje jej spokoju. Pewna starsza pani w domu spokojnej starości - do niej Zuzanna jeździ co jakiś czas, ale ta nie chce jej widzieć i z nią rozmawiać. Zuzanna nie może mieć dzieci, zaakceptowała to już dawno, ale teraz coś ją nosi, czegoś szuka, czegoś jej brakuje. Gabriela nauczycielka w gimnazjum i ogólniaku, wychowuje samotnie córkę, owoc letniego romansu, twierdzi że kobieta nie potrzebuje mężczyzny, no bo i po co? Jednak ostatnio czuje że jej też czegoś brakuje, ale nie chce zaakceptować tego że mężczyzna nie misi jej przytłoczyć, że nie musi być od niego uzależniona - boi się, chce być wolna.

Czy i tym razem dziewczyny poradzą sobie z problemami? Czy Michalina dojdzie do siebie? Czy Edyta znajdzie nową pracę? Czy Zuzanna odnajdzie to czego szuka? Czy Gabriela stopi lud w swoim sercu?  Czy razem, wspierając się pokonają trudności? A może na każdą czeka nowe wyzwanie?

Autorka lekkim piórem przedstawiła nam cztery przyjaciółki, które znają się od lat, to szalone dziewczyny, choć życie je nie oszczędzało, mają siebie i to im daje siłę. Książka o: przyjaźni, miłości, stracie, marzeniach, strachu, rodzicielstwie, o kobietach walczących, które się nie poddają i walczą do końca. Ale nie jest to książka poważna, o nie, jest humor, i łezka Wam się zakręci, jest to wszystko co powinna mieć książka lekka i przyjemna i choć problemy wydają się poważne dziewczyny razem poradzą sobie ze wszystkim. Lubię takie książki, dają wytchnienie, i pokazują że razem można wiele, dodają otuchy i napawają nadzieją :) Książka o kobietach i dla kobiet - mi bardzo się podobała i jeżeli tylko macie ochotę na taką lekturę to gorąco polecam.

Na książkę Renaty Kosin już od dawna miałam ochotę i to wielką, ale jakoś tak nie mobilizowałam się do ich poszukiwań. Jednak znalazła się osoba która mnie zmobilizowała to Ewelinka (zwana Ejotkiem) z bloga Ejotkowe postrzeganie świata, nominując mnie po raz drugi do jej autorskiego wyzwania "Indywidualne Wyzwanie Czytelnicze" - gdzie Renata Kosin była moją autorką do przeczytania :) I udało się - zdobyłam książkę, przeczytałam i jestem w pełni usatysfakcjonowana :) Rewelacyjna autorka, na pewno będę chciała przeczytać inne jej książki, a Wam gorąco polecam "Mimo wszystko Wiktoria".

Małe pytanko: Czy wiecie jak zebrać szumowiny z rosołu? :) pewnie tak, ale jak to zrobiły dziewczyny :D Tak na pewno nie umiecie, a jak to zrobiły - musicie przeczytać, ryczałam ze śmiechu :D

Moja ocena: 5/6

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:


środa, 9 września 2015

Abby Clements - "Wytwórnia Smakowitych Lodów Vivien"

źródło
TYTUŁ: Wytwórnia Smakowitych Lodów Vivien
AUTOR: A. Clements
WYDAWNICTWO: ZYSK
DATA WYDANIA: 2015
STRON: 360

Vivien - już ma swoje lata, pochowała męża, a radość dają jej wnuczki, Imogen i Anna. Ale jej największą chlubą jest lodziarnia Sunset 99s, którą założyła razem z nieżyjącym mężem w latach pięćdziesiątych. To tu żyła, poznawała ludzi, przyjaciół, to miejsce dawało jej siłę i motywowało do działania, przynosiło ukojenie. Włączyła się w działalność społeczną - pomagała okolicznym mieszkańcom i ich wspierała, znało ją prawie całe miasto, z czasem ludzie przychodzili do lodziarnia na pogawędki i po rady, coraz rzadziej na lody.

Imogen - ukończyła studia z  fotografii, przez długi czas szukała pracy, wysłała setki ofert - niestety nawet nie została zaproszona na jedną rozmowę, nie mogła znieść ciągłego nadzorowania przez mamę wyjechała do Tajlandii. Zamieszkała na wyspie Koh Tao tam zarabia na bieżące życie robiąc tatuaże i robi zdjęcia przygotowują swój autorski projekt. Takie życie jej odpowiadało, a u jej boku pojawił się Luka, tak samo jak ona szukający swojego miejsca w życiu.

Anna - to ta stateczna siostra :) ma dwadzieścia osiem lat, awansowała na kierownicze stanowisko, oszczędzała każdy grosz, wzięła kredyt i ma - tak, własne, upragnione gniazdko, własne mieszkanko. Do którego wprowadza się ze swoim chłopakiem Jonem, który jest po rozwodzie, a odwiedza ich od czasu do czasu syn Jona - Alfie. Anna dla chwil relaksu, dla najbliższych lubi gotować i eksperymentować w kuchni, sprawia jej to ogromną przyjemność.

Wszystko idzie swoim utartym tropem, Imogen swojej babci Vivien przesyła pocztówki z odległych miejsc, a Anna odwiedza ją tak często jak może. Nic nie zapowiadało że coś się może wydarzyć, ale tak bywa, takie jest życie - Vivien umiera. Rodzina bardzo to przeżywa, jej syn (ojciec Imogen i Anny) zamyka się  sobie, nie chce pogodzić się ze sprzedażą rodzinnego domu, a do tego namawia go brat. A lodziarnia - tą w spadku dostają wnuczki Vivien - Imogen i Anna. Same nie wiedza co z nią zrobić, obie mają ułożone swoje życie, Imogen chce wracać do Tajlandii, a Anna ma stabilną pracę, ale trudno jest im się z nią rozstać, wspomnienia i babci do niej przywiązanie, lodziarnia była dla niej całym światem. A dla nich?

Co zrobią Imogen i Anna? Sprzedadzą lodziarnię czy zainwestują w nią i otworzą własny interes? Czy stać je będzie na to? Czy podejmą dobre decyzje? Co z ich życiem osobistym?

Wspaniała, lekka, ciepła, miejscami wesoła, ale tak naprawdę o marzeniach, w których wspomnienia mają wiele do powiedzenia, pełna emocji - porywa od pierwszej do ostatniej kartki, podnosząca na duchu:) Opowieść o rodzinie, o ich codziennych perypetiach, powiązaniach, wspomnieniach, niepowodzeniach i sukcesach, smutkach i radościach, miłościach, o dążeniu do celu, wspieraniu się - taka opowieść o nas samych, o takim codziennym życiu. Bohaterowie ciekawi i wyraziści, opisy miejsc w których toczy się akcja, niesamowite - miałam wrażenie jak bym tam była - Anglia, Włochy, Tajlandia. Książka gdzie słodkie lody otaczają wszystkich, może i jest słodko, ale kto nie lubi lodów :) Autorka lekkim stylem zaprosiła nas w progi tej niezwykłej rodziny, w której przeszłość miesza się z teraźniejszością, a przyszłość ... ma słodki smak:) jeżeli lubicie takie połączenia to zapraszam do lektury.

Wiecie co? - mam ochotę na lody :) A Wy ?

Moja ocena: 5/6

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:


niedziela, 6 września 2015

Camilla Lackberg - "Pogromca lwów"

źródło
TYTUŁ: Pogromca lwów
AUTOR: C. Lackberg
WYDAWNICTWO: Czarna Owca
DATA WYDANIA: 2015
STRON: 432

Styczeń, mroźna zima, cztery miesiące wcześniej zaginęła młoda dziewczyna, Victoria - która lubiła konną jazdę, ale z ostatniej lekcji już nie wróciła. Policja nie natrafiła na jakikolwiek ślad dzięki któremu odnaleźli by Victorię. W jeden ze styczniowych dni kierowca potrącił dziewczynkę która weszła mu na jezdnię, niestety nie udało się jej uratować, tą dziewczynka była zaginiona Victoria.  Patrick wraz z kolegami z komisariatu rozpoczynają poszukiwania jakikolwiek śladów pozwalających ustalić gdzie była przetrzymywana - bo została odnaleziona blisko szkółki jeździeckiej, i kto ją tak torturował. Sprawa Victorii powiązana zostaje z zaginięciami innych dziewcząt w rejonie. Czy uda znaleźć się klucz łączący te dziewczynki? Kto je porywa? Dlaczego i jak? Czy jeszcze żyją? Czy może być więcej ofiar, torturowanych i zabijanych?

Erica pisze nową książkę której głównym motywem będzie przedstawieni zbrodni sprzed lat, śmierć Vladka którego zabiła żona, a dwójka ich dzieci została rozdzielona. W tym celu Erica odwiedza w więzieniu Lailę, żonę Vladka - która jednak uparcie milczy i nie chce nic mówić, z czasem, zaczynają od czasu do czasu jakieś rozmowy. Podczas swojego śledztwa Erica poznaje całą ich rodzinę, próbuje zrozumieć co się wtedy stało, syn w swoim ładnym pokoiku, córka przetrzymywana w piwnicy, przykuta łańcuchami - jak można tak traktować własne dziecko? Gdy Laila odsiadywała wyrok cała rodzina została rozbita, Peter zaginął, córka utopiła się - ich ciał nigdy nie odnaleziono, matka Laili została zamordowana. Czy to może mieć związek z morderstwem Vladka? Erica odkrywa że Laila dostaje widokówki i zbiera wycinki gazet z zaginionymi dziewczętami, widokówki przychodzą nie podpisane, tuż po zaginięciu dziewcząt. Czy to może mieć związek?

Zbrodnia sprzed lat powiązana z zaginięciami ówcześnie młodych dziewcząt? Czy to możliwe? Do tego Paula - policjantka z komisariatu, odkrywa nowe powiązanie jeszcze z inną sprawą sprzed lat. Czy to pozwoli policjantom na odnalezienie porywacza?

Podobnie jak w poprzednich częściach świetnie połączone ze sobą wątki prywatne i kryminalne, oraz połączenie ze starymi sprawami i historiami. Wszystko ze sobą współgrało, i mimo wielu osób i wątków czytelnik się nie gubi, język prosty, brak zbędnych opisów, wartka i szybka akcja, a do tego wciągająca już od pierwszych kartek. Zakończenie jak zawsze u autorki zaskoczyło mnie, miałam już podejrzenia, jakieś domysły, ale autorka na  ostatnich kartkach prezentuje nam prawdę, oraz rozwiązania zagadek, choć nie do końca w tym przypadku, furtka została uchylona :)

"Pogromca lwów" to dziewiąta książka z serii o Fjallback, wszystkie przeczytałam i wiadomo jak to w serii tak długiej jedne tomy są lepsze inne gorsze, z całą pewnością tą zaliczam do tych lepszych, widać że autorka postarała się by czytelnik nie był zawiedziony i nie czuł niedosytu. Jak już wspomniałam o całej serii do muszę powiedzieć że wśród całej dziewiątki do najlepszych zaliczam takie części jak: "Niemiecki bękart", "Fabrykantka aniołków" i oczywiście "Pogromca lwów" - o poszczególnych książkach z serii możecie poczytać TUTAJ.

Oczywiście zachęcam do przeczytania tej jak i całej serii, najlepiej w kolejności wtedy możemy dokładnie wyłapać wszystkie wątki prywatne, które ciągną się przez całą serię, nadmienię że w każdej książce sprawa kryminalna jest inna. Gorąca zachęcam - ja osobiście bardzo lubię tę serię i mam nadzieję że autorka dopisze jeszcze parę tomów :)

Moja ocena: 5,5/6


Seria o Fjallback:


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:

czwartek, 3 września 2015

Krystyna Mirek - "Podarunek"

źródło
TYTUŁ: Podarunek
AUTOR: K. Mirek
WYDAWNICTWO: FILIA
DATA WYDANIA: 2014
STRON: 376

Zbliża się Wigilia, czas radości, wspólnej kolacji, ciepła i blasku bijącego od choinki, czasu który spędzimy razem z rodziną. Dwie bohaterki Marta i Kaja, nic ich nie łączy oprócz pracy w jednym banku - ale czy na pewno nic? Dwie różne kobiety, różne pragnienia - a może jednak coś je łączy? Poszukiwanie szczęścia?

Marta chciałaby by ten dzień był szczególny, w domu, razem przy wigilijnej kolacji, prezenty pod choinką, razem w ciszy i spokoju - mąż i dzieci, znajdując chwile dla siebie. Niestety wie że to tylko marzenie, jak co roku musi zmierzyć się ze swoją teściową - Eleonorą, która we wszystkim jest perfekcjonistką. Znowu będą musieli jechać do niej, lub zaprosić ją do siebie, nici z rodzinnej kolacji. Marta jest coraz bardziej zmęczona tą sytuacją, a do tego problemy piętrzące się w domu: brak kontaktu z dziećmi, oziębłość męża i ciągłe kłótnie które toczą, wszystko zaczyna się jej wymykać z rąk. Podczas jednej z bezsennych nocy Marta wychodzi na balkon i posyła prośbę do nieba, o mały podarunek od losu o kawałek szczęścia, wierzy że jej prośba została wysłuchana i że Wigilia w tym roku będzie cudowna. Jedzie na zakupy, chce zrobić wspaniałe potrawy, jednak czuje się źle, jest zmęczona, zasypia - nawet w kuchni na stole, po powrocie z zakupów jest prawie dziesiąta w nocy, dom cichy, nie ma nikogo - strach że coś się stało, nawet o męża, człowieka który wydawał jej się tak obcy. Po telefonie wszystko się wyjaśnia - teściowa, znowu ona skupia na sobie uwagę - jest w szpitalu, zasłabnięcie. W Marcie gorycz się przelewa, zasypia, w Wigilię teściowa daje znać że nie przyjdzie bo została zaproszona do przyjaciółki. W domu Marty praca wre, by Wigilia była, niestety Marta śpi, a reszta rodziny nie bardzo daje sobie radę, kupują gotowce, wieczorem Krzysztof dzwoni do matki, ta nie odbiera dowiadują się że znowu jest w szpitalu. Wszyscy jadą do niej do szpitala, lekarz informuje ich że teściową trzeba będzie się zająć, w Marcie coś pęka - stwierdza że znalazła rozwiązanie, wyrzuca Krzysztofa z domu - czuje się wolna. Ale czy szczęśliwa? Wigilia, noc narodzin, właśnie w tę noc Marta dostaje swój podarunek, o który prosiła. "Podarunek" który zwolni jej bieg, pomoże przemyśleć sprawy i dostrzec nadzieję.

"W końcu odpoczywała. Czuła się jak człowiek, który cudem uniknął katastrofy kolejowej. 
Rozpędzony pociąg przejechał tuż obok, uratowały ją milimetry." [1]

Czy "ten" podarunek coś zmieni? Czy Marta pogodzi się z Krzysztofem? Czy dadzą sobie szansę? Czy zawalczą o swoja miłość? Czy Marta dogada się z teściową? - chyba poznała na nią sposób :)

Kaja również chce by ten dzień był wyjątkowy, dobre jedzenie, cudna choinka, drogie prezenty, jednak po prostu jej na to nie stać. Jej chłopak chce spędzić święta skromnie, jednak Kaja nie, znowu się zapożycza choć jej długi są już bardzo duże. Bank upomina się o spłaty rat, a Kaja nie ma pieniędzy i nie ma już gdzie pożyczyć. W Wigilie jej chłopak się wścieka i zostawia ją, a ona zostaje z górą jedzenia którą zamówiła w restauracji. Nie chcąc spędzać go w samotności postanowiła zaprosić na kolację samotną sąsiadkę z bloku, jednak sąsiadka tego wieczoru nie była sama - wrócił jej syn Wojtek. Przychodzą razem do Marty jest miło, jedzenie smaczne a Marta już obmyśla plan jak pożyczyć pieniądze od Wojtka, w końcu wrócił z Anglii. Jednak on nie daje się wciągnąć w jej gierki, a ona zaczyna rozumieć że Wojtek nie jest takim facetem jakich ona szuka, Kaja chce się bawić, i żyć beztrosko, a Wojtek - jest taki stateczny, wyrozumiały, miły i przyjacielski. Choć Kaja czuła się w jego uścisku bezpiecznie i cudownie, nie chce dawać mu nadziei, Wojtek jest załamany, a Kaja wdaje się w romans z szefem z pracy - dyrektorem banku.

Czy Kaja zrozumie w końcu co w życiu jest ważne? Czy odnajdzie swoją drogę i miłość? Co z jej długami? Czy wybierze dobrze? A może nie musi wybierać - chyba zrozumiała.

"(...) łatwo można się zapętlić we własnych smutkach, wiecznie czekać na lepszego męża, dzieci, pracę, wygląd. 
A co, jeśli innego życia nie będzie?
Człowiek obudzi się pewnego dnia, obejrzy za siebie i zobaczy tysiące zmarnowanych szans na małe codzienne szczęście." [2]

Książka bardzo mi się podobała. Może i nie ma wymyślnej fabuły, bo takich książek jest pełno, ale nie tak napisanych. Wspaniale, lekko, z nutką: goryczy, radości, łez, zawziętości, rozczarowań, nadziei, ludzkich uczuć i emocji - taka o ludziach, o naszych codziennych troskach i radościach. Czas około Wigilijny, dodaje uroku, oczekujemy sielskiej atmosfery, jednak ludzka natura jest przewrotna, czasami potrafimy tylko robić sobie przykrości oczekując złotych gór, a wszystko może być na wyciągnięcie ręki, to o czym tak marzymy. Książka przy której zamyślimy się i sami popatrzymy na swoje życie, na siebie samych, daje do myślenia i napawa nadzieją. Piękna i refleksyjna, napisana ładnym językiem a i trochę humoru też tu znajdziemy :) Nie ważne że jest lato, a w książce czas świąteczny i tak będzie się ją Wam świetnie czytać - polecam ją Wam gorąco :)

[1] Krystyna Mirek "Podarunek", wyd. FILIA, 2014, str. 333
[2] tamże str. 356

Moja ocena: 5/6

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...