źródło |
AUTOR: D. Doncowa
WYDAWNICTWO: Świat Książki
DATA WYDANIA: 2004
STRON: 304
Daria Iwanowna Wasiljewa ma rodzinę, dużo pieniędzy, kucharkę, sprzątaczkę, do wnuków jest niania, wstaje około w pół do jedenastej (bo skoro nie ma co robić to po co wstawać rano) czas zabija czytając kryminały, rodzina zaczęła uważać że Daria " (...) zaczęła przypominać camembert (...) to znaczy, że zaczyna porastać pleśnią" [1] I nagle z dnia na dzień, za namową swojej przyjaciółki Lenki zostaje kierowniczką nowo otwartej księgarni. Już pierwszego dnia w pracy czekała ją wizyta inspektora bhp, który był nieugięty wobec przepisów ale reklamówki z książkami i wkładką załatwiły wszystko, a wielkim kulminacyjnym punktem zakończenia tego pierwszego dnia w pracy był ... trup. Zwłoki kobiety odnalezione w szafce w szatni nazywały się Daria Iwanowna Wasiljewa. Czyżby to był zbieg okoliczności? A może kryje się za tym poważniejsza sprawa?
Daria po kłótni ze swoim przyjacielem z milicji, postanawia sama rozwikłać sprawę morderstwa kobiety znalezionej w szatni księgarni - w końcu tak samo się nazywały. Rusza tropem nazwiska, odkrywa kim była zamordowana i podąża tymi śladami poznając historię dziewczyny i jej rodziny, oraz znajomych. Niespodziewania Daria musiała zamieszkać w księgarni wraz z córką jej przyjaciółką i całą domową menażerią, bo huragan który przeszedł nad Moskwą dokonał zniszczeń w jej domu. Ale nawet tam nie zaznała spokoju, odkryła że nocą po księgarni krąży duch. Co może chcieć taki duch w księgarni? Dlaczego właśnie tutaj? Daria to przesympatyczna kobieta którą kłopoty i dziwne sytuacje wręcz kochają :)
"Poker z rekinem" (kilka słów o książce TUTAJ) to było moje pierwsze spotkanie z autorką, które bardzo mi się spodobało i miałam ochotę na więcej. Teraz w moje ręce trafiła druga książka autorki "Zjawa w adidasach" - jest to lekka i zabawna historia - choć nie taka śmieszna jak się spodziewałam, a to obiecywał napis na okładce "Nie czytajcie w miejscu publicznym, bo twój śmiech może być zaraźliwy"[2] - spokojnie przeczytałam ją podczas jazdy autobusem - ale zabawnie było. Język prosty, dużo dialogów, zakończenie - niespodziewane i tu duży plus dla autorki za pomysłowość zakończenia i powiązania wszystkich wątków. Książka w sam raz na letnie dni, lekka i przyjemna :) - taki kryminał z humorem na pewno umili wam wypoczynek.
Moja ocena: 4/6
Daria po kłótni ze swoim przyjacielem z milicji, postanawia sama rozwikłać sprawę morderstwa kobiety znalezionej w szatni księgarni - w końcu tak samo się nazywały. Rusza tropem nazwiska, odkrywa kim była zamordowana i podąża tymi śladami poznając historię dziewczyny i jej rodziny, oraz znajomych. Niespodziewania Daria musiała zamieszkać w księgarni wraz z córką jej przyjaciółką i całą domową menażerią, bo huragan który przeszedł nad Moskwą dokonał zniszczeń w jej domu. Ale nawet tam nie zaznała spokoju, odkryła że nocą po księgarni krąży duch. Co może chcieć taki duch w księgarni? Dlaczego właśnie tutaj? Daria to przesympatyczna kobieta którą kłopoty i dziwne sytuacje wręcz kochają :)
"Poker z rekinem" (kilka słów o książce TUTAJ) to było moje pierwsze spotkanie z autorką, które bardzo mi się spodobało i miałam ochotę na więcej. Teraz w moje ręce trafiła druga książka autorki "Zjawa w adidasach" - jest to lekka i zabawna historia - choć nie taka śmieszna jak się spodziewałam, a to obiecywał napis na okładce "Nie czytajcie w miejscu publicznym, bo twój śmiech może być zaraźliwy"[2] - spokojnie przeczytałam ją podczas jazdy autobusem - ale zabawnie było. Język prosty, dużo dialogów, zakończenie - niespodziewane i tu duży plus dla autorki za pomysłowość zakończenia i powiązania wszystkich wątków. Książka w sam raz na letnie dni, lekka i przyjemna :) - taki kryminał z humorem na pewno umili wam wypoczynek.
Moja ocena: 4/6
[1] Joe Alex "Zjawa w adidasach", Świat Książki, 2004, str. 11
[2] tamże. tylna okładka książki
[2] tamże. tylna okładka książki
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
"Czytamy kryminały" (letnia abolicja)
"Europa da się lubić"
Bardzo lubię kryminały z humorem, dlatego tej pozycji mówię zdecydowane tak!:))
OdpowiedzUsuńWidzę, że ta lektura może okazać się dobrą propozycją na nadchodzące dni...
OdpowiedzUsuńJuż sam tytuł zwrócił moją uwagę:)
OdpowiedzUsuńO! Z ciekawością przeczytałam recenzję, ponieważ mam tę książkę w domu, ale nie wzbudzała ona mojego zaufania i jeszcze jej nie tknęłam ;) A teraz będę ją miała na uwadze :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej autorce, ale od poprzedniego razu o niej zapomniałam i nic nie przeczytałam.
OdpowiedzUsuńKiedyś nie przepadałam za kryminałami z humorem, gdyż nie mieściło mi się w głowie, aby wszelakie zbrodnie łączyć z komizmem sytuacyjnym, ale odkąd poznałam i pokochałam twórczość Olgi Rudnickiej, śmiało sięgam po ten gatunek, dlatego chętnie poznam również powyższą pozycje.
OdpowiedzUsuńBrzmi zabawnie, fajnie i lekko, choć z trupkiem:D nie słyszałam o tej książce:))))
OdpowiedzUsuńJakoś sam tytuł już brzmi dla mnie tak... tandetnie. Chyba sobie daruję, chociaż są wakacje, więc kto wie:))
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Cyrysia, tylko ja poznałam kryminały z humorem, gdy sięgnęłam po książki Marty Obuch. Czemu więc nie i może na
OdpowiedzUsuńDancową przyjdzie czas:)
Jestem ciekawa tej książki, chociaż sam tytuł jest dość dziwaczny.
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie, z wielką chęcią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że warto się skusić
OdpowiedzUsuńZapowiada się wyjątkowo smacznie. Albo Ty piszesz tak ciekawie:)
OdpowiedzUsuń