sobota, 8 września 2012

Joanna Papuzińska - "Nasza mama czarodziejka"

TYTUŁ: Nasza mama czarodziejka
AUTOR: J. Papuzińska
WYDAWNICTWO: Nasza Księgarnia
STRON: 40
DATA WYDANIA: 1986

Chcesz spotkać dinozaura, przelecieć się nad miastem na poduszkach, pomóc księżycowi, wyprać chmurę, przejechać się czerwoną drewnianą ciężarówką, zrobić na drutach kapturek dla dzwonnicy ... tak, to koniecznie musisz przeczytać książeczkę Nasza mama czarodziejka, w której to mama trzech chłopców wyczynia te dziwne i niesamowite rzeczy. Choć lot poduszkami to nie jej zasługa ... a czyja? ... przeczytajcie. 

Książeczka składa się z ośmiu krótkich opowiadań o mamie, niezwykłej mamie czarodziejce. Książeczka spodobała nam się bardzo (nam tzn: mnie i mojej córce), choć moja córka nie mogła uwierzyć że dawniej nie było telefonów komórkowych, gdzie w książeczce pan od przyrody biegł na pocztę zadzwonić, a moja córka ... - Po co biegł? nie mógł zadzwonić z komórki ... a ja jej na to że kiedyś nie było telefonów komórkowych ... tak trudno naszym małym pociechom uzmysłowić sobie że kiedyś nie było komórek, a i telefon stacjonarny w domu to był luksus.

Przyznam się że nie pamiętam z dzieciństwa tej książeczki, pewnie jej nie czytałam, tym bardziej teraz się cieszę że ją przeczytałam razem z córką. Bardzo fajne i zabawne historyjki, na pewno spodobają się waszym milusińskim ... i nie tylko :)

 Książkę przeczytałam w ramach akcji "Niezapomniane lektury z naszego dzieciństwa"



Ponieważ nasza książeczka była wypożyczona z biblioteki, a okładka bardzo zniszczona i poklejona, okładka została ściągnięta ze strony : http://naszelblag.pl/105227,Mama-Czarodziejka-w-Swierszczykowym-Ogrodku.html

Szukając w internecie okładki naszej książeczki natknęłam się na inne wydania, ale przyzam sie że jednak najbardziej przypadła nam do gustu stara okładka z mamą lecącą na poduszce :) A Wam - która się podoba ?


19 komentarzy:

  1. Ja też jej nie czytałem. Jednak mam zamiar zaliczyć całą listę :) Trzymam za Ciebie i Twoją córeczkę kciuki. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Stara okładka rzeczywiście najładniejsza. W ogóle często tak bywa, że te starsze wydania są klimatyczne, a te nowsze po prostu bardzo kolorowe.

    Książki chyba nie czytałam, ale tytuł kojarzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jak mówisz, starsza okładka ma swój klimat :)

      Usuń
  3. Szkoda, że moja mama nie jest czarodziejką. :( :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja córka to samo powiedziała, a ja jej na to że jak to nie jest, każda mama jest czarodziejką :)

      Usuń
  4. Nie znam tej książeczki. Ale może kiedyś nadrobię te zaległości:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie wybieram starą okładkę:) Książeczkę chyba sama kiedyś czytałam, ale z moim synem jeszcze nie. Dzięki za przypomnienie o tej pozycji:)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie znam tej książki, w moich szkolnych czasach nie wchodziła w skład lektur szkolnych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację , może ja jej też nie pamiętam bo może za moich czasów też nie była lekturą, w końcu to było kawał czasu temu :)

      Usuń
  7. Oooo ja też pamiętam tą książkę :) A okładka najfajniejsza ta ze smokiem :) a może to dinozaur? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka cudna, mnie najbardziej urzeka najstarsza okładka z mamą na poduszkowej chmurce:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaa, czytałem to jak byłem mały :D

    Pozdrówko,
    Neuromeat
    --
    http://naddartastrona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj dawno temu czytałam. Nawet nie pamiętam jaka była okładka. :O Ale książeczka bardzo mi się podobała. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham Papuzińską od zawsze i na zawsze!

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli mnie odwiedziłeś/aś, będzie mi miło jeżeli pozostawisz ślad w postaci komentarza. Komentarze wulgarne i anonimowe, będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...