źródło |
AUTOR: Cz. Janczarski
WYDAWNICTWO: Nasza Księgarnia
STRON: 24
DATA WYDANIA: 1988
Wierszowana historyjka, o małym dzielnym chłopcu - Wojtku, który chciał zostać strażakiem. Dowiadujemy się z książeczki o pięknych lśniących hełmach strażackich, toporkach, mundurach, o tym jak to dzielni strażacy mknął swoim wozem do pożarów, jacy są dzieli strażacy z OHP Kozie Różki. Jak potrafią pięknie grać na zabawie w remizie.
A nasz Wojtek, tak śni i marzy by zostać strażakiem, by mieć piękny hełm i jeździć wozem strażackim, chce być dzielnym strażakiem. Lecz komendant wąsaty, mówi że Wojtek zostanie strażakiem, gdy przemieni się w Wojciecha. Nie spodziewa się że to tak szybko się stanie, że mały Wojtek będzie dzielny, że uratuje małego Henia z pożaru. Jak Wojtek został bohaterem.
Jak to było, jak to się stało - przeczytajcie.
Gdy brałam z bibliotecznej półki tę książeczkę i zobaczyłam okładkę, pomyślałam że podobna do tej z mojego dzieciństwa, a może to ta sama :) Bardzo miło i fajnie czytało nam się o małym Wojtku i straży pożarnej. Po przeczytaniu książeczki córka zapytała
- Czy ja też mogę zostać strażaczką?
- Tak, oczywiście - odpowiedziałam
Całe popołudniu po przeczytaniu książeczki bawili się w straż pożarną, córka udawała straż a syn za nią biegał ... nie muszę Wam mówić że pod koniec dnia wycie syreny strażackiej w domu osiągnęło swój poziom krytyczny ... wczoraj córka chciała być piosenkarką, dziś strażakiem (strażaczką ) ... a jutro?
Tak, książeczki w dzieciach wywołują fale marzeń i fascynacji. Sama książeczka pokazuje nam że warto marzyć, warto się starać ... bo marzenia się spełniają.
Książeczka nie tylko dla pierwszaków, myślę że dziecko w każdym wieku spędzi z nią miłe chwile ... i rodzicami.
Tak, książeczki w dzieciach wywołują fale marzeń i fascynacji. Sama książeczka pokazuje nam że warto marzyć, warto się starać ... bo marzenia się spełniają.
Książeczka nie tylko dla pierwszaków, myślę że dziecko w każdym wieku spędzi z nią miłe chwile ... i rodzicami.
Książka przeczytana w ramach akcji "Niezapomniane lektury z naszego dzieciństwa"
W ogóle nie kojarzę tej książki ze swojego dzieciństwa.. :(
OdpowiedzUsuńTo zapraszam do przeczytania.
UsuńPatryczek uwielbia strażackie opowieści. Ach Ci chłopcy:D
OdpowiedzUsuńTak, chyba wszyscy po przeczytaniu tej książeczki chcieli być bohaterami i strażakami :)
UsuńJa z dzieciństwa jej nie pamiętam, ale czytałam niedawno razem z synem.
OdpowiedzUsuńMiło jest wracać razem z dziećmi do książeczek z dzieciństwa i sobie je przypominać.
UsuńTo moja książeczka z dzieciństwa:):):) Jejku nawet ta sama okładka. Ale mnie naszło na wspomnienia. Koniecznie muszę ją wyszperać gdzieś dla mojego Tymka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Mnie też się wydawało że to okładka z mojego dzieciństwa.
UsuńMelanio, bardzo się cieszę,że przypominasz na swoim blogu o takich książkach.
OdpowiedzUsuńPrzypominam bo biorę udział w akcji ""Niezapomniane lektury z naszego dzieciństwa", gdyby nie to to pewnie sięgnęłabym po nie gdy córka pójdzie do pierwszej klasy. A tak na spokojnie sobie je czytamy i jest przy tym dużo zabawy i wspomnień. Pozdrawiam.
UsuńHeh, jedna z moich ulubionych książek z dzieciństwa! Strasznie zazdrościłam Wojtkowi, że został bohaterem i miał taką frajdę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Uwielbiam takie bajeczki, z tą jednak nie miałam styczności ;)
OdpowiedzUsuńTo zapraszam do przeczytania :)
Usuńsama dawno z takich książek wyrosłam, ale z pewnością młodszym czytelnikom przypadnie do gustu :)
OdpowiedzUsuńLubię powracać do ulubionych książek z dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńTak, teraz tez gdy czytamy z córką mam z tego frajdę. Pozdrawiam.
UsuńOj tak. Dzięki dzieciom przypominamy sobie książki dawno zapomniane :)
UsuńJak byłam mała, to mama mi kupiła tę książeczkę. Jak ja ją uwielbiałam! Ostatecznie strażakiem nie zostałam, ale przynajmniej wspomnienia zostały :)
OdpowiedzUsuńMoje dzieciństwo obfitowało w zupełnie inną tematykę bajkową, aczkolwiek ciekawa recenzja.
OdpowiedzUsuńPamiętam, pamiętam :)
OdpowiedzUsuńRównież pamiętam z dzieciństwa :) z twórczości Pana Janczarskiego zdecydowanie wolałam Misia Uszatka :)
OdpowiedzUsuńHa! Pamiętam, że ja też chciałam pójść w ślady Wojtka! :D
OdpowiedzUsuńPamiętam te ilustracje do dziś:)
OdpowiedzUsuń