źródło |
AUTOR: M. Reilly
WYDAWNICTWO: ALBATROS
DATA WYDANIA: 2015
STRON: 464
Ocean Arktyczny, Smocza Wyspa - górzysta wyspa daleko za kołem podbiegunowym, to tu kiedyś, Związek Radziecki wybudował tajną bazę, na eksperymenty ze wszystkim co możliwe: broń, genetyka, kwasy itp. Teraz wyspa jest zamknięta, a mała jednostka pilnuje tego co pozostało, wymieniając się co jakiś czas, do czasu, aż wyspa zostaje zaatakowana przez Armię Złodziei. To nie zwykła armia, przez parę miesięcy dokonywała zuchwałych napaści i porwań: rosyjski tankowiec z bronią, odbicie więźniów w Chile i Sudanie, porwanie samolotu z pieniędzmi, bomba w Moskwie i porwanie oraz torturowanie byłego sekretarza obrony USA. Spektakularne akcje, odbywające się w dniu zgodnym z numerem miesiąca, chcą być zauważeniu - i zostają. Dziś zbliża się 4 kwietnia, co tym razem.
Z dwóch dużych kominów na Smoczej Wyspie wydobywa się bezwonny i bezbarwny gaz, Armia Złodziei wypuszcza go do atmosfery a ten rozpościera się prawie nad całą półkulą północną, potem chcą wystrzelić kule z czerwonego uranu i podpalić atmosferę - tam gdzie gaz dotarł ziemia spłonie. To może być koniec świata. Czy można temu zapobiec? Czy znajdzie się ktoś kto ocali świat? i powstrzyma zagładę.
Niedaleko Smoczej Wyspy znajduje się zespół testujący broń, oraz sprawdzają nowy sprzęt w warunkach polarnych - kilku żołnierzy, cywile i jeden członek z DARPA. Dowodzi nimi kapitan Shane Schofield - ksywa "Strach na Wróble" na którego rząd francuski wydał wyrok śmierci. Dostają zlecenie dostania się na wyspę i powstrzymania szaleńców. Czy ten mały zespół może stawić czoło Armii Złodziei? Czy mają szansę w starciu z niebezpieczeństwami na wyspie? Czy dadzą radę?
Czyli krótko mówiąc, czy ktoś uratuje świat?
Jak wiecie lubię autora, do tej pory udało mi się przeczytać jego książki z serii o Jacku West, które bardzo mnie wciągnęły i dostarczyły ogromnych dawek emocji. Tym razem w moje ręce trafiła najnowsza powieść autora z serii o Shane Schofield i powiem Wam że autor "pojechał po bandzie" - to książka w stylu - "zabili go i uciekł" :D Jeżeli wiecie co mam na myśli to już kojarzycie co może się dziać. Cała akcja dzieje się zaledwie w kilka godzin, tyle czasu mają dobrzy ludzie na uratowane świata i unicestwienie tych złych. Wartka i szybka akcja, nagłe i niespodziewane zwroty akcji - które zapewnią nam emocje i adrenalinę, niesamowite i nierzeczywiste rzeczy, które dzieją się w książce normalnie nie mogły by mieć miejsca, ale to w końcu powieść gdzie trzeba uratować świat. Jeżeli macie ochotę na arktyczną i szaloną przygodę to polecam tę książkę.
Moja ocena: 4/6
Niedaleko Smoczej Wyspy znajduje się zespół testujący broń, oraz sprawdzają nowy sprzęt w warunkach polarnych - kilku żołnierzy, cywile i jeden członek z DARPA. Dowodzi nimi kapitan Shane Schofield - ksywa "Strach na Wróble" na którego rząd francuski wydał wyrok śmierci. Dostają zlecenie dostania się na wyspę i powstrzymania szaleńców. Czy ten mały zespół może stawić czoło Armii Złodziei? Czy mają szansę w starciu z niebezpieczeństwami na wyspie? Czy dadzą radę?
Czyli krótko mówiąc, czy ktoś uratuje świat?
Jak wiecie lubię autora, do tej pory udało mi się przeczytać jego książki z serii o Jacku West, które bardzo mnie wciągnęły i dostarczyły ogromnych dawek emocji. Tym razem w moje ręce trafiła najnowsza powieść autora z serii o Shane Schofield i powiem Wam że autor "pojechał po bandzie" - to książka w stylu - "zabili go i uciekł" :D Jeżeli wiecie co mam na myśli to już kojarzycie co może się dziać. Cała akcja dzieje się zaledwie w kilka godzin, tyle czasu mają dobrzy ludzie na uratowane świata i unicestwienie tych złych. Wartka i szybka akcja, nagłe i niespodziewane zwroty akcji - które zapewnią nam emocje i adrenalinę, niesamowite i nierzeczywiste rzeczy, które dzieją się w książce normalnie nie mogły by mieć miejsca, ale to w końcu powieść gdzie trzeba uratować świat. Jeżeli macie ochotę na arktyczną i szaloną przygodę to polecam tę książkę.
Moja ocena: 4/6
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
"Pod hasłem"
"Pod hasłem"
Nie wiem co myśleć o tej książce. Ponieważ lubię powieści akcji, ale lubię też jak mają dużą dozę realności, a nawiązanie do stylu "zabili go i uciekł" raczej o czymś takim nie świadczy.
OdpowiedzUsuńSkoro fabuła oscyluje w ciągu kilku godzin, to musi naprawdę się dziać. Chętnie się skuszę.
OdpowiedzUsuńOstatnio czytałam książkę, której akcja toczyła się w tydzień. Tutaj widzę, w kilka godzin. Podejrzewam, że jest to ciekawa lektura. Trzeba mieć duże umiejętności, by na kilkuset stronach przedstawić wydarzenia z tak małego okresu czasu.
OdpowiedzUsuńNie znam autora i jego książek, ale skoro piszesz że książka zagwarantuje mi adrenalinę i emocje, to koniecznie muszę do niej zajrzeć. Może akurat mi się spodoba :).
OdpowiedzUsuńOj wiesz, że uwielbiam takie klimaty.
OdpowiedzUsuńTakie szalone lektury są jak najbardziej dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Nie znam twórczości autora, ale powyższa książka wzbudziła moje zainteresowanie, więc jak tylko znajdę taką możliwość to chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuń