źródło |
AUTOR: M. Witkiewicz
WYDAWNICTWO: Nasza Księgarnia
DATA WYDANIA: 2013
STRON: 304
Gdy po raz pierwszy usłyszałam o tym tytule to nawet nie kojarzyłam go z książką a z piosenką "Grupy pod Budą", zapewne i wam się tak kojarzyło w pierwszej chwili. Jestem z pokolenia które namiętnie słuchało "Grupy pod Budą" byłam kiedyś na ich koncercie - po prostu było rewelacyjnie - mimo że było to około 20 lat temu do dziś wspominam to z sentymentem :)
Ale wracając do książki, gdy już wiedziałam że to Magdalena Witkiewicz zatytułowała tak swoją książkę, poczytałam na jej temat w internecie i od razu zapragnęłam ją przeczytać, gdyż stwierdziłam że tak to jest to co lubię. Musze wam powiedzieć że gdy już książka trafiła w moje ręce zaczęłam mieć pewne obawy czy te pochwały nie są na wyrost, ale nie ma co - trzeba przeczytać i samemu się przekonać.
Ciotka Matylda, ponad osiemdziesięcioletnia pani, ma kota Frędzla i lubi nalać sobie "łyżeczkę" koniaczku do herbatki :) Jej mąż już dawno umarł i teraz ona do niego się wybiera, oczywiści zabiera Frędzla, żeby nie został sam tu na ziemi. Gdy już powiadomiła Joankę o swoich planach na przyszłość, wymusiła na niej by nowo narodzonej córce dać na imię Matylda, w końcu równowaga Matyld w przyrodzie musi być, Joanka przekonana że to będzie chłopiec przyrzekła ciotce że da córce na imię Matylda. Oczywiście to nie był koniec rewelacji, jak się okazało ciotka miła udziały w pewnym biznesie, które to po jej śmierci przejdą na nią, oczywiści nikt nie wierzył w te jej biznesy - wszyscy twierdzili ze ciocie nawiedza już demencja starcza. Pewnej nocy gdy małe dzieciątko zapragnęło przyjść już na świat, by zacząć swoje życie - inne właśnie się kończyło.
Joanka urodziła córkę - Matyldę, ale była z tym wszystkim sama, jej mąż gdzieś tam w świecie badał jakieś skały, nie mogła się do niego dodzwonić, była wyczerpana i samotna, zła i zagubiona. Jednak nie na długo, pojawili się u niej w szpitalu wspólnicy interesu po cioci - braci bliźniacy: łysi, wysocy, napakowani, jednym słowem strach takich spotkać wieczorem - Przemcio i Oluś. To oni i Patrycja (żona Przemcia) byli wsparciem dla niej w trudnych chwilach, chętnie obili by również buźkę jej mężowi Piotrowi który to pojawia się i znika (choć może powinni). Jaki to interes odziedziczyła Joanka? Kim są bracia bliźniacy? Jak poradzi sobie Joanka i czy mąż okaże się prawdziwym facetem czy zwykłą ......? Puk, puk ... ktoś puka, czy to miłość? Do kogo?
Już po przeczytaniu paru kartek moje wszelkie wątpliwości zostały rozwiane. Czytało mi się bardzo dobrze, język lekki i prosty, po prostu nie sposób się oderwać od książki przed jej końcem. Humor i problemy które dzięki przyjaciołom zawsze udaje się rozwiązać, właśnie przyjaźń jest podstawą tej książki, taka bezinteresowna i prawdziwa. Po jej przeczytaniu zrobiło mi się tak lekko i przyjemnie :) też chcecie się tak poczuć? - to zachęcam do sięgnięcia po tę książkę, relaks zapewniony :)
Moja ocena: 5/6
Ale wracając do książki, gdy już wiedziałam że to Magdalena Witkiewicz zatytułowała tak swoją książkę, poczytałam na jej temat w internecie i od razu zapragnęłam ją przeczytać, gdyż stwierdziłam że tak to jest to co lubię. Musze wam powiedzieć że gdy już książka trafiła w moje ręce zaczęłam mieć pewne obawy czy te pochwały nie są na wyrost, ale nie ma co - trzeba przeczytać i samemu się przekonać.
Ciotka Matylda, ponad osiemdziesięcioletnia pani, ma kota Frędzla i lubi nalać sobie "łyżeczkę" koniaczku do herbatki :) Jej mąż już dawno umarł i teraz ona do niego się wybiera, oczywiści zabiera Frędzla, żeby nie został sam tu na ziemi. Gdy już powiadomiła Joankę o swoich planach na przyszłość, wymusiła na niej by nowo narodzonej córce dać na imię Matylda, w końcu równowaga Matyld w przyrodzie musi być, Joanka przekonana że to będzie chłopiec przyrzekła ciotce że da córce na imię Matylda. Oczywiście to nie był koniec rewelacji, jak się okazało ciotka miła udziały w pewnym biznesie, które to po jej śmierci przejdą na nią, oczywiści nikt nie wierzył w te jej biznesy - wszyscy twierdzili ze ciocie nawiedza już demencja starcza. Pewnej nocy gdy małe dzieciątko zapragnęło przyjść już na świat, by zacząć swoje życie - inne właśnie się kończyło.
Joanka urodziła córkę - Matyldę, ale była z tym wszystkim sama, jej mąż gdzieś tam w świecie badał jakieś skały, nie mogła się do niego dodzwonić, była wyczerpana i samotna, zła i zagubiona. Jednak nie na długo, pojawili się u niej w szpitalu wspólnicy interesu po cioci - braci bliźniacy: łysi, wysocy, napakowani, jednym słowem strach takich spotkać wieczorem - Przemcio i Oluś. To oni i Patrycja (żona Przemcia) byli wsparciem dla niej w trudnych chwilach, chętnie obili by również buźkę jej mężowi Piotrowi który to pojawia się i znika (choć może powinni). Jaki to interes odziedziczyła Joanka? Kim są bracia bliźniacy? Jak poradzi sobie Joanka i czy mąż okaże się prawdziwym facetem czy zwykłą ......? Puk, puk ... ktoś puka, czy to miłość? Do kogo?
Już po przeczytaniu paru kartek moje wszelkie wątpliwości zostały rozwiane. Czytało mi się bardzo dobrze, język lekki i prosty, po prostu nie sposób się oderwać od książki przed jej końcem. Humor i problemy które dzięki przyjaciołom zawsze udaje się rozwiązać, właśnie przyjaźń jest podstawą tej książki, taka bezinteresowna i prawdziwa. Po jej przeczytaniu zrobiło mi się tak lekko i przyjemnie :) też chcecie się tak poczuć? - to zachęcam do sięgnięcia po tę książkę, relaks zapewniony :)
Moja ocena: 5/6
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
Czytając ciotkę Matyldę na zmianę śmiałam się i płakałam, świetna książka!:) cieszę się,że i Tobie przypadła do gustu:)
OdpowiedzUsuńCzasem warto taką przepełniona ciepłem pozycje przeczytać.
OdpowiedzUsuńMożna się odprężyć i poczuć pozytywnie nastawionym do otaczającego nas świata.
Czytałam jakiś czas temu tę książkę i wspominam ją niezwykle pozytywnie. Świetna, zabawna powieść w ramach poprawy nastroju.
OdpowiedzUsuńAkurat tej książki nie czytałam, ale zaśmiewałam się do łez przy "Milaczku" M. Witkiewicz. Teraz mam na tapecie "Zamek z piasku".
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że to idealna książka na lato.
OdpowiedzUsuńLubię czasem sięgnąć po taką lżejszą lekturę. Ta pozycja wydaje się idealna więc z pewnością będę ją miała na oku :)
OdpowiedzUsuńPiszę to każdemu, kto recenzuje tę książkę, więc pewnie się powtarzam, ale trudno: kocham Olusia:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę serię powieści. Z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńMam chęć na tę pozycję od dłuższego czasu, bo marzy mi się spotkanie z tą autorką.
OdpowiedzUsuńMoja siostra bardzo lubi twórczość tej pisarki i ma jej wszystkie książki.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tej książki, ale po tym opisie, na pewno po nią sięgnę! Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki. Zapisuję tytuł :)
OdpowiedzUsuńmoże w końcu uda mi się przeczytać coś Pani Witkiewicz:)
OdpowiedzUsuńWciąż jeszcze nie przeczytałam nic tej autorki, a z różnych stron słychać, że warto. :)
OdpowiedzUsuńTwórczość Pani Magdaleny jeszcze przede mną - ale na pewno ją jeszcze poznam :)
OdpowiedzUsuń