źródło |
SERIA: Krew i Wino
AUTOR: Gert Godeng
WYDAWNICTWO: elipsa
DATA WYDANIA: 2008
STRON: 192
Książka która znalazła się na mojej półce wraz z zakupem gazety do której była dodatkiem, tak naprawdę to nawet nie pamiętam do jakiej, książka swoje odstała na półce i przyszedł na nią czas - by ją przeczytać.
Fredric Drum zwany Pielgrzymem, trzydziestodwuletni Norweg, znawca win, badacz pisma obrazkowego Majów, współwłaściciel małej restauracji w Norwegii - "Kasserollen", podróżnik, detektyw - amator.
By zdobyć nowe wyśmienite wina do swojej restauracji Fredrick wyjeżdża do Francji do niewielkiego miasteczka St. Emilion. Tam zastają go złe wiadomości, w miasteczku zaginęło siedem osób, w różnym wieku, różnej płci, które nic ze sobą nie łączyło - ślad po nich zaginął. Fredric zaczyna podejrzewać że on może stać się następną ofiarą - został pokierowany złą drogą, wpadł w rozpadlinę, cudem wydostał się spod ziemi, niewidzialna Dłoń popchnęła go za mur zamku - szczęście mu dopomogło, spadł na metolowy pręt, dostał list z pogróżkami - tylko nasuwa mu się pytanie dlaczego? Przecież jest w tym miasteczku pierwszy raz, nikogo tu nie zna - jednak zna, winiarza którego wino skrytykował na festiwalu win - czy on może mieć z tym coś wspólnego? Fredrick zostaje wciągnięty w cała grę i musi rozwiązać zagadkę tajemniczych zniknięć, tym razem nie chodzi już tylko o jego życie, ale także o jego znajomej którą poznał w miasteczku. Czy Fredrick rozwiąże zagadkę? Cy pomoże dziewczynie?
Powiem Wam że książka w swojej prostocie jest ... ciekawa. Myślałam że będzie nudna (choć były takie fragmenty) zagadka mnie wciągnęła i z zainteresowaniem książkę przeczytałam. Nie ma co się tu spodziewać jakieś spektakularnej fabuły, ale jest ciekawie i pokusiłabym się o stwierdzenie że gdyby autor bardziej dopracował książkę byłaby naprawdę dobra, zakończenie zaskakujące - nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Takie lekkie, kryminalne czytadełko- lektura na lekki wieczór.
Moja ocena: 4/6
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
Może kiedyś się skuszę ;) Brzmi ciekawie, bardzo mnie zainteresował wątek win :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całą serię. Fakt, są troszkę niedopracowane, mają mnóstwo błędów literowych, ale i tak zakończenia zaskakujące. A zakończenie serii - mega zaskoczenie!
OdpowiedzUsuńP.S. Wysłałam dziś książkę :) powinna dotrzeć do Ciebie przed świętami
UsuńKsiążka raczej nie wzbudza mojego zainteresowania :)
OdpowiedzUsuńGdzieś mi już ta książka mignęła. Może w bibliotece? Jak znajdę, to chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco. Czasem fajnie przeczytać taką właśnie lekką lekturę:)
OdpowiedzUsuńNie mam teraz czasu na takie książki, ale może kiedyś..
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie zakończenie tego kryminału. Czemu nie.
OdpowiedzUsuńTytuł notuję sobie w zeszyciku z dopiskiem "może kiedyś". Póki co mam spore stosy czekające na mnie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Myśli skrzętnie ukryte...
I oto jest recenzja książki, którą zawsze widzę w księgarniach w najtańszych kategoriach cenowych! Mnie również zainteresował wątek win, o tym jeszcze nie miałam okazji czytać ;) Chętnie zakupię przy następnym zamówieniu :)
OdpowiedzUsuńCzasem coś ciekawego do czasopism można znaleźć:)
OdpowiedzUsuńJa tym razem jakoś nie jestem przekonana do tej książki.
OdpowiedzUsuńJak na chwilę obecną to nie mam ochoty na tą książkę :)
OdpowiedzUsuń"Dzień miodu" nie wzbudza we mnie ciekawości, dlatego odpuszczę sobie tę lekturę.
OdpowiedzUsuńMelanio, zapraszam Cię na moje autorskie wyzwanie "Grunt to okładka", o którym napisałam na blogu. Może zechcesz wziąć udział? :)
Pozdrawiam!