źródło |
TYTUŁ: Igrzyska śmierci
AUTOR: S. Collins
WYDAWNICTWO: Media Rodzina
STRON: 352
DATA WYDANIA: 2009
Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w Igrzyskach śmierci, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję. Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny a musi troszczyć się o młodszą siostrę i chorą matkę, a jest prawdziwa walka o przetrwanie... (źródło opisu - okładka książki)
Jak Wam wiadomo nie jestem fanką gatunku science-fiction, ale pomału zaczynam się przełamywać. Postanowiłam coś pożyczyć i przeczytać, a że natknęłam się na bibliotecznej półce na "Igrzyska śmierci" stwierdziłam że nie ma chyba lepszej lektury do zaczęcia (być może) mojej przygody z science-fiction. Dlaczego? - a dlatego, że nie widziałam negatywnej opinii na temat tej książki jak i jej dalszych części. Tak więc wypożyczyłam i zabrałam się do czytania ... jak mi poszło?
Autorka zabiera nas do świata powstałego na gruzach dawnej Ameryki, do Panem, gdzie rządzi Kapitol a podlega mu Dwanaście Dystryktów. Kiedyś było Trzynaście Dystryktów, ale Trzynasty się zbuntował i został usunięty z powierzchni ziemi. Teraz dla przypomnienia ludziom, że Kapitol rządzi co roku odbywają się Głodowe Igrzyska. Z każdego Dystryktu losowana jest para między jedenastym a osiemnastym rokiem życia zwanych trybutami, którzy to staczają bój na śmierć i życie, zwycięzca może być tylko jeden.
Nasza główna bohaterka mieszka w Dwunastym Dystrykcie, który zajmuje się wydobyciem węgla. Katniss Everdeen ma szesnaście lat, mieszka z mamą i siostrą. Po śmierci ojca to ona zajmuje się utrzymaniem rodziny, kłusuje w lasach. W dniu wyborów do Igrzysk, wszyscy zbierają się na głównym palcu miasta, z odrębnych kul losowane są imiona dziewcząt i chłopców. Imię Katniss będzie w kuli dwadzieścia razy, bo brała dodatkowe astragale (bony na żywność) dla rodziny, imię siostry tylko jedno. Następuje chwila ciszy odczytują imię trybuta ... to nie Katniss - ulga, nie, to imię jej siostry Prim. Katniss podbiega, zgłasza się na ochotnika za siostrę, razem z wylosowanym chłopakiem Peeta Mellark jadą do Kapitolu na Igrzyska. Tam zostają przygotowani do pokazów telewizyjnych, piękne stroje, wypowiedzi a potem zostają rzuceni na arenę Igrzysk. Jak im pójdzie? ... czy strategia która obiorą okaże się dobra? ... czy aby nie rodzi się miłość?, wspomnienia domu, przyjaciół ... zmiana regulaminu Igrzysk - czy to może im pomóc? ... kto zwycięży? ... kto okaże się lepszym myśliwym, tropicielem ... zabójcą? Zwycięzca może być tylko jeden, ale czy na pewno?
Siadłam i czytałam, czytałam, pochłonęłam książkę w dwa wieczory, to był trafny wybór do zaczęcia mojej przygody z tematyką science-fiction. Na pewno będę chciała przeczytać dalsze części, a i z chęcią sięgnę po jakieś nowe tytuły.
Książkę czytało mi się lekko i łatwo, nie ma jakiegoś dziwnego słownictwa, które utrudniało by zrozumienie fabuły. Wszystko ze sobą świetnie współgra i się uzupełnia, akcja jak najbardziej wciągająca. Polecam ją wszystkim nie tylko miłośnikom science-fiction, ale także tym którzy nie bardzo odnajdują się w tym gatunku, to świetna pozycja dla każdego.
Moja ocena: 5,5/6