źródło |
TYTUŁ: Latarnik
AUTOR: C. Lackberg
WYDAWNICTWO: Czarna Owca
STRON: 496
DATA WYDANIA: 2011
Jasna, letnia noc. Młoda kobieta wskakuje do samochodu. Chwyta kierownicę w zakrwawione dłonie. Wraz z synkiem ucieka do jedynego znanego jej bezpiecznego miejsca − na wyspę Gråskär nieopodal Fjällbacki.
Kilka dni później w swoim mieszkaniu zostaje zamordowany Mats Sverin, człowiek rzetelny i powszechnie lubiany, który po latach nieobecności powrócił do Fjällbacki, by zostać szefem gminnego wydziału finansów. Inspektor Patrik Hedström i policja w Tanumshede prześwietlają jego przeszłość i na jaw wychodzą rozmaite tajemnice. Okazuje się, że mężczyzna przed śmiercią odwiedził Gråskär, nazywaną przez okolicznych mieszkańców Wyspą Duchów - nawiedzaną przez umarłych, którzy mają coś do przekazania żywym... (źródło opisu - okładka książki)
Jak do tej pory przeczytałam wszystkie wcześniejsze części sagi, bardzo się ucieszyłam gdy i ta część wpadła w moje ręce. Oczywiście wszyscy którzy choć raz zetknęli się z książkami Lackberg, wiedzą że schemat w każdej jest mniej więcej ten sam. Krótkie wstawki historyczne poprzedzające rozdziały, wątek główny i wątki prywatne. Całość ze sobą świetnie współgrała i uzupełniała się.
Zaczęłam czytać tę część, początek nawiązywał do końcówki poprzedniej części tj: "Syrenka", jak najbardziej mnie wciągnęło, nawet wątek o duchach na początku wydawał mi się ciekawy. Jednak w miarę czytania książka stawała się rozlazła i nudna, wątki prywatne, które do tej pory były interesujące jakoś przyblakły, a i samo morderstwo też jakieś takie bezbarwne. Wstawki historyczne, które do tej pory bardzo mnie wciągały i na koniec książki gdy dochodziliśmy do rozwiązania zagadki, mieliśmy powiązanie. Niestety tego tu zabrakło, wstawka historyczna była to tylko opowieść o rodzinie , która mieszkała na wyspie. Został też niewyjaśniony watek, który myślę że pewnie będzie pociągnięty w następnej części. Czytając książkę mogliśmy się wszystkiego wcześniej domyśleć, ale czekaliśmy aż autorka w końcu wydusi z siebie o co chodziło jej od kilkunastu kartek, odniosłam wrażenie, że autorka chciała skończyć książkę na czas ... brakło jej tego czegoś , co było w poprzednich częściach ... szkoda.
Oczywiści nie zniechęcam się i będę polowała na następną część tj: "Fabrykantka aniołów". Niestety ze wszystkich części tę uważam za najsłabszą , a za najlepszą "Niemiecki bękart".
Moja ocena: 3,5/6
Seria o Fjallback:
Kilka dni później w swoim mieszkaniu zostaje zamordowany Mats Sverin, człowiek rzetelny i powszechnie lubiany, który po latach nieobecności powrócił do Fjällbacki, by zostać szefem gminnego wydziału finansów. Inspektor Patrik Hedström i policja w Tanumshede prześwietlają jego przeszłość i na jaw wychodzą rozmaite tajemnice. Okazuje się, że mężczyzna przed śmiercią odwiedził Gråskär, nazywaną przez okolicznych mieszkańców Wyspą Duchów - nawiedzaną przez umarłych, którzy mają coś do przekazania żywym... (źródło opisu - okładka książki)
Jak do tej pory przeczytałam wszystkie wcześniejsze części sagi, bardzo się ucieszyłam gdy i ta część wpadła w moje ręce. Oczywiście wszyscy którzy choć raz zetknęli się z książkami Lackberg, wiedzą że schemat w każdej jest mniej więcej ten sam. Krótkie wstawki historyczne poprzedzające rozdziały, wątek główny i wątki prywatne. Całość ze sobą świetnie współgrała i uzupełniała się.
Zaczęłam czytać tę część, początek nawiązywał do końcówki poprzedniej części tj: "Syrenka", jak najbardziej mnie wciągnęło, nawet wątek o duchach na początku wydawał mi się ciekawy. Jednak w miarę czytania książka stawała się rozlazła i nudna, wątki prywatne, które do tej pory były interesujące jakoś przyblakły, a i samo morderstwo też jakieś takie bezbarwne. Wstawki historyczne, które do tej pory bardzo mnie wciągały i na koniec książki gdy dochodziliśmy do rozwiązania zagadki, mieliśmy powiązanie. Niestety tego tu zabrakło, wstawka historyczna była to tylko opowieść o rodzinie , która mieszkała na wyspie. Został też niewyjaśniony watek, który myślę że pewnie będzie pociągnięty w następnej części. Czytając książkę mogliśmy się wszystkiego wcześniej domyśleć, ale czekaliśmy aż autorka w końcu wydusi z siebie o co chodziło jej od kilkunastu kartek, odniosłam wrażenie, że autorka chciała skończyć książkę na czas ... brakło jej tego czegoś , co było w poprzednich częściach ... szkoda.
Oczywiści nie zniechęcam się i będę polowała na następną część tj: "Fabrykantka aniołów". Niestety ze wszystkich części tę uważam za najsłabszą , a za najlepszą "Niemiecki bękart".
Moja ocena: 3,5/6
Seria o Fjallback:
- Księżniczka z lodu
- Kaznodzieja
- Kamieniarz
- Ofiara losu
- Niemiecki bękart
- Syrenka
- Latarnik
- Fabrykantka aniołków
- Pogromca lwów
A to jest kontunuacja serii. To nie wypozyczam z biblioteki, bo nie lubie czytać od środka.
OdpowiedzUsuńTak, przed Latarnikiem jeszcze sześć części, wiadomo w każdej inne zdarzenie kryminalne, ale wątki prywatne się ciągną. Zachęcam do przeczytania, po prostu na tle innych części ta wypadła blado :) ale cała seria super :) Pozdrawiam.
UsuńAha , widzę,że czytać"Profesor". Mnie się bardzo podobała, ciekawa jestem Twojej opinii.
OdpowiedzUsuńtak, zaczynam czytać, czytałam parę recenzji i były dobre, zobaczymy. Pozdrawiam.
Usuńksiążka czeka u mnie na półce
OdpowiedzUsuńw swoim czasie po nią sięgnę
pozdrawiam
Zachęcam, warto. Pozdrawiam.
UsuńDużo słyszałam o czarnej serii, nigdy jednak nie było dane mi się z nią zapoznać. Myślę, że być może kiedyś wpadnie mi ona w dłonie.
OdpowiedzUsuńZachęcam, też miałam opory, ale seria bardzo mi się podoba. Pozdrawiam.
UsuńSłyszałam dużo o tej książce. Może kiedyś spróbuję... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSpróbuj. Pozdrawiam.
UsuńDarzę autorkę dużym sentymentem i podobają mi się wszystkie jej książki :) ALe przyznaję, że "Latarnik" był nieco przewidywalny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak, przewidywalny - tego słowa mi brakowało, ale seria ogólnie w porządku. Pozdrawiam.
UsuńWiele dobrego słyszałam na temat Czarnej Serii i ogólnie twórczości Lackberg. Gdy najdzie mnie ochota na skandynawski kryminał, na pewno po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Zachęcam, ja zniechęciłam się po Larssonie, który nie przypadł mi do gustu, ale cieszę się że sięgnęłam po C. Lackberg bo bardzo mi się podoba. Pozdrawiam,
UsuńKsiążka czeka na swoją kolej :-)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki C. Lackberg. Po wielu pozytywnych recenzjach widzę, że muszę to zmienić :) Szkoda, że "Latarnika" uważasz za najsłabszą książkę w serii. mam nadzieję, że będę mogła porównać nasze wrażenia :)
OdpowiedzUsuńCzekam na twoje recenzje - pozdrawiam.
UsuńSłyszałam, że Fabrykantka... jest najlepsza :)
OdpowiedzUsuńTeż dużo czytałam o "Fabrykantce .." i czekam kiedy moja biblioteka ją zakupi, bo nie mogę się doczekać kiedy ją przeczytam.
UsuńZastanawiałam się od której zacząc, już wiem, że nie od Latarnika
OdpowiedzUsuńNajlepiej od pierwszej części "Księżniczka z lodu", choć niektórzy twierdzą że jest słaba. Ale uważam że najlepiej czytać po kolei, nie lubię zaczynać jakiejś serii od środka.
Usuńwstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, na szczęście już w jedną się zaopatrzyłam i planuję niedługo się za nią zabrać :)
OdpowiedzUsuńMiłego czytania. Ale ja zachęcam żeby po kolei czytać. Pozdrawiam.
UsuńMi najmniej podobała się "Księżniczka z lodu" i właśnie "Latarnik", a najbardziej "Syrenka". "Fabrykantka aniołków" też jeszcze wciąż przede mną.
OdpowiedzUsuń"Fabrykantka ..." też przede mną , a najbardziej podobała mi się "Niemiecki bękart"
Usuń"Niemiecki bękart" naj dla mnie :) A ta książka jeszcze przede mną
OdpowiedzUsuń