źródło |
AUTOR: O. Rudnicka
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka
DATA WYDANIA: 2009
STRON: 232
Przeczytałam prawie wszystkie książki pani Olgi Rudnickiej, do całości brakowało mi "Martwego jeziora" i "Lilith". Podczas wypadu do biblioteki znalazłam na półce "Martwe jezioro", od razu zabrałam się do czytania. Ciekawe czy debiutancka powieść pani Olgi jest tak samo porywająca jak pozostałe jej książki?
Beata Rostowska mieszka w wynajętym mieszkaniu wraz ze swoja najlepszą przyjaciółką Ulą, jest doradcą podatkowym, ma dobra pracę, ukończyła studia - gdzie musiała sama na nie zapracować, mimo że jej rodzice to majętni ludzie. Odcięli się od niej i Beata sama musiał sobie radzić w życiu, całe swoje życie miała wrażenie że nie jest za dobra, że nie spełnia oczekiwań rodziców, przez to stała się zamknięta na ludzi, przygarnęła ją rodzina przyjaciółki, traktując jak córkę.
Pewnego dnia Beata kojarzy pewne fakty, po przeczytanym artykule o grupach kwi, wynika z niego jasno, na pewno jej ojciec nim nie jest - więc kto? czyżby mama miała romans, była niechcianym dzieckiem i dlatego takie odtrącenie? Beata postanowiła odkryć prawdę, wynajęła agencję detektywistyczną która ma jej pomóc w poznaniu prawdy. Beata nawet nie zdaje sobie sprawy jak bardzo będzie to skomplikowana sprawa? Do tego wszystkiego: jej przyjaciółka Ula usilnie stara się ją wyswatać z bratem Jackiem, oraz przychodzi zaproszenie na ślub jej siostry. Całkowite zdziwienie - co oni chcą po dwóch latach? Ula jedzie na ślub siostry z Jackiem, czy tam dowie się prawdy o sobie? Po co ją ściągnęli na ślub? A co z Jackiem?
Debiutancka powieść Olgi Rudnickiej wypadła bardzo dobrze, mamy tu kryminał z humorem, do tego kroi się romans - to cechy które zapewniają nas że książka będzie ciekawa, i tak było. Przeczytałam książkę z zainteresowaniem i uśmiechem na twarzy, dialogi z humorem i ciekawe sytuacje, no i ten mężczyzna :) język lekki, dzięki czemu książkę czyta się szybko i lekko. Naprawdę fajna, lekka, rozluźniająca książka, można powiedzieć że takie lekkie czytadełko, ale takie książki są bardzo potrzebne, bardzo, mają nam dać wytchnienie :)
Dodam jeszcze że znając późniejsze książki pani Olgi, muszę powiedzieć że warsztat pisarski z książki na książkę coraz bardziej się rozwija, gratuluje pani Olgo :) Czekam na następne pani książki, a Was gorąco zachęcam do zapoznania się z twórczością autorki.
Moja ocena: 5/6
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
"Trójka E-Pik" (optymistyczna książka na jesienna chandrę)
Od dawna czaję się na jakąś książkę ten autorki, ale jeszcze żadnej nie udało mi się dopaść:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twórczość Rudnickiej. Szczególnie ,,Cichy wielbiciel'' zdobył moje uznanie, dlatego chętnie poznam wcześniejsze dzieła autorki, w tym oczywiście i ,,Martwe jezioro'.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na widoku z zamiarem przeczytania. Jeszcze tylko odrobiny czasu mi brakuje. Zaczęłam kiedyś Zacisze 13, ale jakoś mi nie pasowało. Ale jak siebie znam, na pewno zrobię kolejne podejście.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze książek tej Autorki, ale nadrobię zaległości przy najbliższej okazji:)
OdpowiedzUsuńLubię styl tej pisarki, "Cichy wielbiciel" zrobił na mnie ogromne wrażenie! Tej powieści jeszcze nie czytałam, ale mam nadzieję, że szybko nadrobię zaległości :)
OdpowiedzUsuńJesteś wierną fanką, ja zazwyczaj nie mam takiego zacięcia :-)
OdpowiedzUsuńOlgi Rudnickiej czytałam tylko "Cichego wielbiciela", powieść bardzo mi się podobała, dlatego bez oporów sięgnę po "Martwe jezioro", tym bardziej że jak piszesz, jest to interesujący kryminał z humorem.
Też jestem zdania, że z książki na książkę autorka rozwija skrzydła:)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nic Olgi Rudnickiej nie przeczytałam. Muszę to nadrobić!
OdpowiedzUsuńPamiętam jak lata temu, znalazłam w katalogu znalazłam właśnie tę książkę i nie mogłam się oderwać od stron:) Później już "czatowałam" na kolejne:) Bardzo ale to bardzo lubię książki mojej rówieśniczki :)
OdpowiedzUsuńTej książki Olgi Rudnickiej jeszcze nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Cichego wielbiciela" i książka zrobiła na mnie wrażenia, autorka poruszyła niełatwą tematykę. Jestem ciekawa, jak wypada taki kryminał z humorem. Chciałabym bardziej poznać twórczość Rudnickiej. :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze przyjemności z autorką, ale widzę, że to duży błąd
OdpowiedzUsuńWidzę, że to udany debiut. Takie właśnie lubię.
OdpowiedzUsuńNatknęłam się na tyle pozytywnych opinii powieści Olgi Rudnickiej, że grzechem byłoby, gdybym nie sięgnęła po nie. :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki niestety. Fabuła "Martwego jeziora" brzmi bardzo ciekawie. Tytuł zapiszę, jak spotkam tą książkę to nie omieszkam jej nie zabrać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Interesują mnie książki tej autorki. mam ich kilka na swojej półce :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej autorki, nie miałam jeszcze z nią styczności, ale czytajac po blogach to pisze całkiem nieźle, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń